Wiedziałam, który ale... zapomniałam
Ale uśmiałam się dziś z obu bo najpierw jeden wszedł łapką do miseczki z wodą, wyciągnął łapkę wyglądało, że nie do końca wiedział "co to się stało", ale poszedł. Za chwilę idzie drugi rudasek i wszedł łapkę do miseczki z wodą...

i znów wyciąga łapkę, stoi chwilkę i poszedł....
Dziś też byłam świadkiem niesamowitej rzeczy. Maluszki się bawiły, a w tym czasie kocia mama weszła do kuwety i musiała im coś po kociemu powiedzieć, bo wszystkie nagle usiadły 3 w rządku obok siebie jeden z tyłu i patrzyły co ona w tej kuwecie robi. Kocia mama grzebała i grzebała i grzebała,
spojrzała czy one dalej patrzą zrobiła kupkę (
swoją drogą pierwszy raz widziałam żeby kot zrobił taką wielką kupę ) i zaczęła sprzątać. Dopiero pod koniec sprzątania maluszki znów zaczęły się bawić... A to wszystko trwało z dobre 3,5 minuty. Byłam pod wrażeniem jak takie maluszki potrafią się zdyscyplinować i uważnie się uczyć. Freddy też patrzył co ta mama w tej kuwecie robi, ale raczej z ciekawości ( był jedynym maluszkiem), a one a końcu się bawiły i normalnie w momencie takie grzeczne.
Generalnie maleństwa są na etapie bawimy się i ja Ci tu za ucho szarpnę, albo wlezę na Ciebie, a tu Cię pacnę i uczą się, że za brutalna zabawa boli bo co jakiś czas jest głośniejszy pisk...
