Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
dorcia44 pisze:Dzwoniła babka z zapytaniem jak koteczka ,odnoszę wrażenie że to nie wszystko tak jak my to widzimy.
koteczekanusi pisze:A to nowsza nowość. Niestety, zdjęcia takie sobie, bo beżowa na modelkę się nie pisała i wiecznie się kręci, gdy chcę cyknąć fotkę.
Beżowa przypomina mi świnkę morską angorkę, którą kiedyś miały moje koleżanki. Miała podobne kolory, ale przede wszystkim była taka rozczochrana. Dodam, że na zdjęciach jest tuż po czesaniu, a jeszcze między zdjęciami traktowałam ją grzebieniem. Ale i tak cały czas wygląda jak wkurzony Chopin. Przy tym gubi sporo sierści. Muszę odszukać specyfik w tej sprawie, który kiedyś kupiłam i gdzieś wsadziłam.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
A w ogóle kotka jest strasznie malutka i chudziutka w obwodzie. Trzeba będzie ja trochę odpaść, co nie będzie takie łatwe, bo kolejna, która mało je.
Miałam zabrać ją dziś na szczepienie, ale jednak najpierw odrobaczyłam, więc zaszczepię w przyszłym tygodniu (już chyba pisałam, że okazało się, że nie ma prawidłowych szczepień?). Tak więc sterylka trochę się opóźni. Oczywiście i tak ze względu na ruję przez jakiś czas nie wchodzi w grę.
koteczekanusi pisze:Taa, zwłaszcza w pysku widać uderzające podobieństwo.
kotkins pisze:Dalia z całym szacunkiem: kiedy my wydajemy koty do czyjegoś domu to dom ten sprawdzamy. Mimo ,że nasze koty- tak obiektywnie -są warte tyle, ile wygenerowały długów w lecznicach.
Mimo to my sprawdzamy, dzwonimy, rozmawiamy i jesteśmy cały czas w drżeniu czy aby wszystko ok.
Hodowca bierze konkretne pieniądze SPRZEDAJĄC kota. ZARABIA na tym. Nie rozumiem dlaczego sprzedaje byle komu, byle jak i byle dostać kasę.
Nie edukuje.
Nie sprawdza co się dzieje z kotem dalej.
kotkins pisze:Dalia z całym szacunkiem: kiedy my wydajemy koty do czyjegoś domu to dom ten sprawdzamy. Mimo ,że nasze koty- tak obiektywnie -są warte tyle, ile wygenerowały długów w lecznicach.
Mimo to my sprawdzamy, dzwonimy, rozmawiamy i jesteśmy cały czas w drżeniu czy aby wszystko ok.
Hodowca bierze konkretne pieniądze SPRZEDAJĄC kota. ZARABIA na tym. Nie rozumiem dlaczego sprzedaje byle komu, byle jak i byle dostać kasę.
Nie edukuje.
Nie sprawdza co się dzieje z kotem dalej.
kotkins pisze:Tak. Ale wiesz: my inwestujemy w kota , którego oddajemy potem komuś.
Niby (teoretycznie!) my powinniśmy mniej się interesować bo co z oczu to i z serca- a tym nieszczęśnikom , których wydobywamy bóg wie skąd i tak lepiej będzie w nowych domach niż np. w schronisku.
A hodowcy sprzedają. I wiem, wiem ,że koszty prowadzenia ciężarnej kotki, że szczepienia i odrobaczenia...
Ale facts are still a facts: za kota biorą pieniądze.
A niestety Herezja, Bella ani Celia nie napawają mnie wiarą w ich tzw. "misyjną działalność"...
kotkins pisze:A ja dostałam dziś piękny prezent...DZIĘKI FLOXANNO!!!!
Plakietka z persem , z miną wielce odętą i podpisem "mam persa i nie zawaham się go użyć"
Do powieszenia na furtkę.
POWIESZĘ!!!![]()
Plakietka jest wielce stylowa.
DZIĘKUJĘ!!!!!!
Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 86 gości