Pola i Zuzia po raz 20 ♥♥♥♥

[Ewa L.]

Pola i Zuzia.

jaka Polunia malutka (i jaka Zuzia dużutka )

Wpadła i się nie mogła wykopać

podła bezczelna kanapa chciała zjeść kotuszka!

Tyle tylko że to był fotel nie kanapa.

[Ewa L.]

Moje najśliczniejsze Poli zdjęcie.

[Spilett]

O jakie maciupeńkie kociątko, ojojojojojoj!

[Ewa L.]

Pola podglądająca Zuzię w kuwecie.

[Ewa L.]

Pola.

[Ewa L.]

Pola.

[Sihaja]

Ok oto kilka fotek Polciowych z tego okresu.
Polcia w różach.

Rozkoszne!!!

[Ewa L.]

W wieku 6 mieś. Pola została wysterylizowana.

[Ewa L.]

A dziś z niej taka dorodna i rozkoszna kociczka.

[Ewa L.]

Pola.

[Sihaja]

Zrobiłaś zdjęcie w czasie sterylizacj??? Lekarz nie ma rękawiczek....

[Ewa L.]

Oczywiście bywa też wredną i podłą małpą bo potrafi dziabnąć zębami w rękę albo nogę albo patrząc człowiekowi prosto w oczy zrzuca na podłogę różne przedmioty z wyrazem pysia - no i co mi teraz zrobisz
Mimo wszystko jest kochana i bywa słodką przylepką.

[Ewa L.]

Zrobiłaś zdjęcie w czasie sterylizacj??? Lekarz nie ma rękawiczek....

Tak robiłam zdjęcia i nawet byłam przy sterylizacji.
Lekarz nie ma rękawiczek bo ma na nie uczulenie i robią mu się rany na rękach.
Przed jakimkolwiek zabiegiem stosuje specjalny preparat dezynfekujący, odkażający i grzybobójczy.

[Sihaja]

Zrobiłaś zdjęcie w czasie sterylizacj??? Lekarz nie ma rękawiczek....

Tak robiłam zdjęcia i nawet byłam przy sterylizacji.
Lekarz nie ma rękawiczek bo ma na nie uczulenie i robią mu się rany na rękach.
Przed jakimkolwiek zabiegiem stosuje specjalny preparat dezynfekujący, odkażający i grzybobójczy.

O rany, podziwiam. Ja byłam w całkowitej rozsypce gdy moje miały zabiegi. Nie dałabym rady patrzeć...

[Ewa L.]

Zrobiłaś zdjęcie w czasie sterylizacj??? Lekarz nie ma rękawiczek....

Tak robiłam zdjęcia i nawet byłam przy sterylizacji.
Lekarz nie ma rękawiczek bo ma na nie uczulenie i robią mu się rany na rękach.
Przed jakimkolwiek zabiegiem stosuje specjalny preparat dezynfekujący, odkażający i grzybobójczy.

O rany, podziwiam. Ja byłam w całkowitej rozsypce gdy moje miały zabiegi. Nie dałabym rady patrzeć...

A wiesz że ja patrzyłam na to z fascynacją Przy kastracji tymczasika Tygryska który gościł u mnie w grudniu też asystowałam.
To niezwykłe uczucie mieć możliwość oglądania kota od środka.
Przy Poli rozłożyło mnie dopiero jak zabrałam ją do domu i przenosiłam ją całą noc na rękach bo bardzo piszczała. Zaczęłam mieć nawet wątpliwości czy dobrze zrobiłam narażając ją na takie cierpienie.
Ale to nic nie normalnego bo po każdej operacji najgorsze są pierwsze godz. i pierwsza doba. Potem już poszło z górki a po tygodniu gdy zdjęliśmy szwy to zachowywała się tak jakby nic jej nie było.
Operacja ? Jaka operacja - nic nie było.