O, jaki dyskuszyn w Perełkowie

Ja dopiero wróciłam od teściowej, więc pozwólcie, że napiszę w punktach:
1) Zebranie ad. sprzątania - już na samym początku mieszkania, prawie rok temu, pytałam Kaśki jak ze sprzątaniem - czy będzie grafik czy co. Powiedziała, że nie ma potrzeby, bo zawsze każdy sprzątał po sobie i było czysto... więc to jest beton nie do ruszenia w kwestii sprzątania, podobnie jak wypuszczania kota i pokaźności mojego jedzenia

2) Mieszkania nie zmienię, bo po przejrzeniu ofert na gumtree i tablicy i innych portalach nie ma nic na Nowym Dworze lub okolicach, co byłoby za mniej niż 700 zł miesięcznie + nie mogłabym mieć kota i/lub wynieść się w wakacje, bo właściciel nie pozwala. Tutaj właścicielki nie ma, a na Kaśkę i Agnieszkę trzeba zacisnąć zęby i wytrwać jeszcze ten rok do końca studiów - i wtedy pójść do pracy i mieć kasę na mieszkanie razem z Rafałem. Przynajmniej pomarudzić mogę.
3) Rafałowi nie podoba się oprawienie wilczków

Mówi, że ramka jakaś taka do kitu i nie pasuje mu, że na dole jest trochę czarnego tła za dużo, za to na górze ucho wilczka dotyka niemal ramki... dobra, trudno, mogłam dorobić te 3 linijki tła na górze i byłoby dobrze, ale jak mi rzucił tekstem "Najwyżej zrobisz kiedyś wilczki drugi raz" to myślałam, że mu walnę

4) Apropos sprzątania - właśnie umyłam zlew i kuchenkę, wymieniłam gąbkę i ściereczkę. Kaśka na szczęście gdzieś polazła, więc Perełka bryka po kuchni. I na koniec zdjęcie poglądowe - nasza kuchenka
po umyciu.
