Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Pt maja 09, 2014 22:19 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Lilianaj, Laki ma zapalenie jelit i PNN, i zapalenie jelit, wątroby, trzustki, śledziony, węzłów chłonnych i wszystkiego, prócz moczowodów i pęcherza :? Wszystko przewlekłe z miejscowymi zaostrzeniami.
I anemię. I nieleczącego się gluta w nosie :?
Nie wiem, co on wchłania, bo sądząc na oko, to nic. Wszystko, co się da, podaję w iniekcji.
Rozważamy z wetką bardzo teoretycznie odstawienie żarcia i odżywianie pozajelitowe przez kilka dni.
Żeby przynajmniej podleczyć te wszystkie zaostrzenia w jelitach i okolicy.
Oczywiście pod warunkiem wyciągnięcia go z tej anemii (teraz jest na EPO) i opanowania leukocytozy.
Ranitydyna w zastrzykach na razie pomaga, o ile jest podawana regularnie. 2-3 godziny zwłoki i już boli go brzuch, przestaje jeść.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 09, 2014 23:17 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

MaurycyKot serdecznie współczuję. Ból brzucha i biegunka to zdecydowanie niefajna sprawa. Czyli ludziom na wrz. zap.jel. gr. pomagają sterydy. Nie wiem, jak jest z kotami z PNN. Mój Maurynio dostawał jakiś czas temu rapidexon (odpowiednik ludzkiego dexametazonu), ale powalającej poprawy nie było. Mamy tryb chorowania typu: trochę lepiej i radość, po czym następuje dół: wymioty, biegunka, niejedzenie, chudnięcie itp tortuty. Ostatnio długi dół...
Oki, dziękuję za odpowiedź. U człowieka żywienie pozajelitowe to bardzo skomplikowana procedura: wymaga założenia specjalnego cewnika, jałowości, ciąłych badań krwi. Czy koty też można żywić pozajelitowo? Może wiesz gdzie i za ile? Zastanawiam się czy to nie byłoby zbyt obciążające dla mojego kota? Maurycy prycha, gdy nasza lekarka otwiera szafki, w których trzyma strzykawki-już wie, że będzie zastrzyk. Prycha na sam widok stazy do uciśnięcia łapki przy pobieraniu krwi. Zanim zachorował, nigdy nie widziałam, żeby on prychał na kogo- lub cokolwiek. To typ kota kochająco-przytulaśnego. Nie chciałabym mu robić czegoś, na co bym się nie zgodziła, żeby mi robiono: np karmienie na siłę itp. Prawidłowe ustawienie na żywieniu pozajelitowym wymaga ciąłego pobierania krwi...A on się tego panicznie boi. Nie chciałby takiego życia. Może zmienię zdanie, jak będzie taka konieczność. Uśpić go, raczej nie uśpię. No, nie mogę! Nie mogę i już! Gdy myślę o jego śmierci, to czuję się, jakbym trzymała rękę we wrzątku i nie mogła jej stamtąd wyjąć. Maurynio ma prawidłową morfologię. Leukocytozę przy zapaleniu jelit ma 6,67 G/l. Oki czy Twoja kicia też ma tak bardzo zgrubiałe ściany jelit?

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Pt maja 09, 2014 23:27 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Mówiąc żywienie pozajelitowe miałam na myśli dożylne - płyny, aminokwasy, witaminy.
To na pewno max kilka dni, nie dłużej (myślimy o 3-5 max dniach).
Takim trybem ratuje się np. kociaki chore na pp - jak są wymioty i biegunka, to wszystko idzie dożylnie, nic do pyska, żeby nie podrażniać jelit.
No i my na razie też się nad tym tylko zastanawiamy, wetka ma się zorientować, czy w takim stanie to bardziej pomoże, czy bardziej zaszkodzi.
Tu jest coś za coś, więc trzeba poważnie rozważyć, czy warto :(
Ze sterydem wchodzimy zaraz.
Monitoring to i tak musi być przy EPO.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 10, 2014 9:10 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

To mi wygląda na IBD, zapalenie jelit (prawdopodobnie na tle autoimmunologicznym). Leczy się (a właściwie poprawia stan) dietą i sterydami, i to jest jeden z nielicznych przypadków, gdy nerkowcom daje się steryd. Chore nerki ponoć mogą być skutkiem choroby, a nie przyczyną :(
Dieta zalecana jest hipoalergiczna, z użyciem pokarmów, których kot do tej pory nie jadł (baranina, kangurzyna, królik itp.)
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Sob maja 10, 2014 9:26 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Laki jest po prostu skrajnie wyniszczony.
Jest ozdrowieńcem po panleuko. Bardzo zaniedbanym.
Nerki to na pewno sprawa wtórna.
Biegunki i wymioty w zasadzie nie są problemem, tzn. co parę dni miewa gorszy dzień, ale wtedy ogólnie źle się czuje.
Jest przede wszystkim permanentnie niedotleniony i to jest chyba największy problem.
Z jednej strony anemia, z drugiej strony glut uniemożliwiający oddychanie.
Jak go zgarnęłam, to nosek był po prostu zamurowany :(
Im dłużej go leczymy, tym bardziej się dziwimy, że on w ogóle jeszcze żyje i funkcjonuje całkiem nieźle w sumie.

Je, co chce. Bo inaczej nie je.
Ostatnio mu podeszła (bardzo-bardzo) mokra animonda dla nerkowców - mogło być gorzej ;)

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 10, 2014 9:57 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Myślałam o kocie lilianaj
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Sob maja 10, 2014 18:26 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Czy ktoś słyszł o takim leku jak semintra?

Zyta Felicjańska

 
Posty: 1310
Od: Śro kwi 20, 2011 13:27
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob maja 10, 2014 19:26 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Zyta Felicjańska pisze:Czy ktoś słyszł o takim leku jak semintra?

To lek obniżający ciśnienie
Tu dyskusja viewtopic.php?f=36&t=159074&p=10546401&hilit=semintra#p10546401
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Sob maja 10, 2014 20:46 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Dziękuję!

Zyta Felicjańska

 
Posty: 1310
Od: Śro kwi 20, 2011 13:27
Lokalizacja: Zabrze

Post » Nie maja 11, 2014 18:41 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Taizu bardzo, bardzo dziękuję Ci za podpowiedź. Jutro porozmawiam i tym z naszą lekarką. Ona próbuje leczyć Maurycego różnymi lekami, jak nie działają, to zmienia i próbuje czegoś innego. Powiedziała, że jak obecne nie pomogą, to spróbuje od poniedziałku dać mu metronidazol. Moźe steryd trzeba podawać dłużej żeby było widać efekt. Co do diety, to spróbuję dać mu jakieś nowe jedzenie - tyle, że on po prostu nie chce jeść. Je bardzo malutko, a i z tego niewiele w nim zostaje. Wczoraj i dzisiaj nie wymiotował, ale robi bardzo rzadkie kupy. Wydaje mi się, że przy życiu trzymają go jedynie kroplówki. Słabiutki jest, chowa się, izoluje i ...chudnie. Samo futerko i kosteczki :cry:
W sobotę odebrałam badanie moczu:
Białko w moczu 25 mg/dl
Kreatynina w moczu 153mg/dl
Stosunek białka do kreatyniny 0,34
jasnożółty, przejrzysty
ciężar właściwy 1,035 pH 6
glukoza ujemna, ketony ujemne, bilirubina ujemna
urobilinogen w normie
hemoglobina obecna (++)
osad mierny, leukocyty 0-2 w polu widz, erytrocyty 0-2 w polu widz, śluz nie ma, flora bakteryjna bardzo obfita, nabłonki nieliczne wielokątne, wałeczki nie, krtształy nie.
Badanie niezłe, kot niemalże umierający...

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Nie maja 11, 2014 20:17 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Ciężar moczu ma właściwy, wcale nie jak pnn-owiec może to IBD. Niestety, znam paskudztwo :(
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie maja 11, 2014 21:41 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

lilianaj pisze:(...) flora bakteryjna bardzo obfita, nabłonki nieliczne wielokątne, wałeczki nie, krtształy nie.
Badanie niezłe, kot niemalże umierający...

To nie są niezłe wyniki.
Twój kot ma infekcję pęcherza, być może przewlekłą. Czy ktoś próbował coś z tym zrobić?
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon maja 12, 2014 12:39 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Zdecydowaliśmy się dzisiaj położyć kres cierpieniom Maurycego. Nie mógł już w ogóle jeść. Miał biegunkę, na dodatek w nocy bardzo wymiotował żółcią. Chodził z trudem. Jak wyciągałam go spod łóżka, to miauczał. Widocznie go ten biedny brzuszek bolał. Nawet nie umył sobie pysia po podawaniu wczorajszych leków. Widać było, że to już umieranie. On nie zasłużył sobie na takie cierpienie. Sterydy już wcześniej dostawał, bez poprawy. O leczeniu dietą nie było mowy, bo nic nie jadł.
Dostałam od losu najlepszego kota jakiego mogłam sobie wymarzyć na całych 15 lat. Przeżyliśmy razem kawał życia. Dostałam od niego tyle miłości i przywiązania, ile tylko zwierzątko może dać wybranemu człowiekowi. Miał zwyczaj sypiać na mnie w nocy i siadać centralnie na środku książki, którą czytałam. Ostatnio, gdy chorował lubił kłaść główkę na moją dłoń. Mruczał tak, że Czajkowski, Vivaldi i wszyscy inni mogą się schować - to był dzwięk, który niósł ukojenie. Psocił strasznie. Dziś patrzę z czułością na poszarpaną tapicerkę ośmiu eklektycznych krzeseł. Gardził drapakami. Żadna roślina nie mogła się ostać przy życiu - dziś nie lubię roślin w domu. Nigdy nie wiadomo, która mogła okazać się trująca dla kota. To był prawdziwy przyjaciel, członek mojej rodziny. Bardzo go wszyscy kochaliśmy. Myślę, że miał dobre, szczęśliwe życie.
Teraz, po jego śmierci, w moim wszechświecie pojawiła się wielka, ziejąca dziura. Jeszcze nigdy w domu nie było tak strasznie pusto. Ktoś może się śmiać, że wypłakuję oczy, bo przeżywam żałobę po kocie. Kurczę, boli dokładnie tak samo, jak żałoba po człowieku. Wrażenia identyczne. Jednak gdzieś pod skorpą rozpaczy,w środku, czuję spokój. Mój Maurynio już nie cierpi, nie boi się, nie musi umierać w męczarniach. Już spokojnie odpoczywa. W końcu, to o jego dobro mi chodziło.
Dziękuję wam wszystkim za to forum, z którego mogłam czerpać informacje, a czasem też siły i nadzieję. Nie czuję, że ja i Maurycy przegraliśmy. Mieliśmy szczęście. Wygraliśmy 15 szczęśliwych lat.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Pon maja 12, 2014 13:01 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

O rany...
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon maja 12, 2014 13:22 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Bardzo mi przykro...

Conwalie

 
Posty: 14
Od: Pt maja 02, 2014 18:31

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agushka, Google [Bot] i 33 gości