No i git bambosze

ja swoje też muszę zrównać do poziomu, jakkolwiek to brzmi
A ja chyba mam moralniaka
Byłam u lekarza i tak jakoś skręciłam w nie tą uliczkę co zawsze. Przebiegł mi drogę kot. Brudny, postrzępiony i kulawy.
Poszłam za nim kawałek. Zakićkałam, ale zwiewał z prędkością światła między bloki. Odpuściłam. I tak teraz sobie myślę, że może powinnam go jakoś złapać?
Ale z drugiej strony nawet nie miałam w co

jak zawsze stado toreb ze sobą noszę tak dzisiaj nic, nawet głupiego swetra

Nie wiem, może to są wymówki.
Ale też przerażała mnie myśl, że mógłby mi się po drodze wyrwać i wpaść pod koła
Ehhh, nooo...

i się zestresowałam
