Czarne Diabły Tasmańskie VII - wynędzniała Opieńka :(

alix76 pisze: Zidane zagonił sztuczną mysz pod komputer i czeka aż wyjdzie

alix76 pisze: Zidane zagonił sztuczną mysz pod komputer i czeka aż wyjdzie

Jak będzie za długo czekać to może tak skończyć :roll:

Magda, porzucić mu kumpli? Dotrzymają towarzystwa w czekaniu :twisted:

Jemu i tak niewiele brakuje do takiej sylwetki :roll:

OKI, dzięki, naprawdę :twisted:

- zmienił taktykę. Pospał w nocy w łóżku a rano zapoluje na nową mysz, z szuflady z kosmetykami :twisted:

. Chyba muszę posprzątać pod biurkiem :roll:

W nocy była jakaś draka z udziałem Raszida, tylko nie wiem, czy w roli agresora czy ofiary ataku

Miałam dziś gości, ja, nie koty :twisted:

- jednak źle znoszę dzieci. Dziecko wyszło żywe, ale sytuacja była dynamiczna :mrgreen:

Raszid ma ustabilizowany tryb życia - dni spędza pod kołdrą, wieczorem wychodzi na żer. Rano to dobra pora na mizianki :roll:

Jak patrzę, jak się hamak wygina pod Księciem, to dorastam do zmiany standardu drapaków :twisted:

Apteki są szkodliwe :twisted:

. Dziś, na przykład, mój Tata wracał z apteki i wypatrzył kota. Młody, bury, namolny, siedział pod Kościołem Zielonoświątkowym i marudzi. Dał się wziąć na ręce. Tata zadzwonił do mnie i oto młody siedzi u mnie w klatce. Nie marudzi. Najadł się i śpi.
Szlag.
Płeć i obecność jaj na razie jest niepewna. Odpchliłam gada i próbuję ochłonąć z wrażenia :roll:

. Moje koty też :twisted:

.
Jest szansa, że to czyjś wychodzący , akcja lokalna uruchomiona. Na razie cisza, czipa nie ma.

A czegoś z pyska nie ma? I jak znaleźny, to ja potrzebuję okolice tej apteki, co by ludzie wiedzieli skąd wzięty

Tylko takie dostałem do wrzucenia. Nóż mi się otwiera w plecaku jak pomyślę że może ktoś takiego brzdąca w takiej okolicy samopas wypuszcza :evil:

Dzięki, Piotrze.
Pyszczek już leci, mały głównie śpi

. Był na terenie http://www.sienna.waw.pl/kontakt.html i sąsiedniego bloku mieszkalnego, Sienna 66.

Tatusiowie :roll:

Tiaaa... mój Starszy to się chociaż o rudego marmura postarał :roll:

Za co byłam Mu dozgonnie wdzięczna :mrgreen:

, zwłaszcza, że rzeczonego marmura ktoś szukał :ok:

Mały pojadł, noc przespał, rano mnie nastraszył, że apatyczny, ale gorączki nie ma. Za to jaja chyba jednak są

. Tak to ładniutki, to szare jest takie stalowe :wink:

Dzięki, Piotrze

**Adopcje: 12 >>**

Łdny kocik. Podobny do mego tymczasa Mikusia.

Czarne Diabły Tasmańskie VII - wynędzniała Opieńka :(

Kto przegląda forum