Moje kociska IX.. zdaaaaaaaaaaałam!!!!!! s. 103..

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob maja 03, 2014 12:15 Re: Moje kociska IX.. z Nikusiem chyba lepiej.. s. 58..

[quote="aamms"]

:ok:

Ja-smina

 
Posty: 373
Od: Nie maja 19, 2013 3:39

Post » Sob maja 03, 2014 20:49 Re: Moje kociska IX.. z Nikusiem chyba lepiej.. s. 58..

aamms pisze:Nikusowy pęcherz miękki.. tak jak powinien być..
Na łapie staje cały czas..
Idzie ku dobremu.. :D


:D Oby było tylko lepiej :ok: :ok: :ok:

miltonia

 
Posty: 1181
Od: Wto maja 08, 2007 18:29
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie maja 04, 2014 13:28 Re: Moje kociska IX.. z Nikusiem chyba lepiej.. s. 58..

Mam nadzieję, że będzie..

Chociaż dzisiaj kocio dostarczył mi potężnej dawki adrenaliny.. :evil:

Obudziłam się ok 7 i zobaczyłam, że kołnierz leży obok Nikusia.. pierwsze co sprawdzilam, to czy cewnik jest na swoim miejscu.. był.. założyłam mu kołnierz i poszłam spać dalej.. ok 10, jak się obudziłam, sprawdziłam jak tam pęcherz.. i ze zgrozą zobaczyłam, że cewnik jest wysunięty do połowy..
natychmiast poleciałam na Białobrzeską..
Okiazało się, na szczęście, że Nikuś po lekkim naciśnięciu pęcherza pięknie się wysikał.. wetka stwierdziła, że w takim razie nie cewnikujemy ponownie.. w związku z tym kołnierza nie muszę zakładać..
opatrunek na łapie zmieniony, a sama łapka coraz lepiej..
w lecznicy dostał jeszcze kroplówkę i linco..

Natychmiast po powrocie do domu jeszcze raz zrobił sioo.. już całkiem porządnym strumieniem.. następnie walnął qpę i poleciał jeść.. :1luvu:
teraz leży na kocyku i się myje.. :1luvu:

Jutro znowu idziemy na Białobrzeską..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie maja 04, 2014 13:35 Re: Moje kociska IX.. Nikuś już bez cewnika.. s. 59..

Zrobiłam wczoraj badania krwi Czupurkowi..
Strasznie schudł ostatnio, chociaż zachowanie, jedzenie, picie i kuweta cały czas w normie..
Wyszł potężna niedokrwistość..
Nerki i wątroba w porządku, tarczyca też..
Na razie czekam na interpretację wyników.. ale boję się najgorszego.. :?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie maja 04, 2014 13:56 Re: Moje kociska IX.. Nikuś już bez cewnika.. s. 59..

A czy to nie hemobartonella? Może sprawdzić go testem PCR, bo w rozmazie to rzadko wychodzi.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15244
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie maja 04, 2014 14:03 Re: Moje kociska IX.. Nikuś już bez cewnika.. s. 59..

mziel52 pisze:A czy to nie hemobartonella? Może sprawdzić go testem PCR, bo w rozmazie to rzadko wychodzi.


Czekam na interpretację wyników..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie maja 04, 2014 15:33 Re: Moje kociska IX.. Nikuś już bez cewnika.. s. 59..

CHolera.. nie koniec na dzisiaj Nikusiowych występów..
Przed chwilą ściągnął sobie opatrunek z łapy..
Inna sprawa, że tak niefachowo założonego to jeszcze nie widziałam.. :evil:
Na szczęście zdążyłam go złapać prawie natychmiast..
Na wszelki wypadek odkażająco - octenisept i zawinęłam spowrotem łapkę..
Mam nadzieję, że mojego sobie nie zdejmie.. :twisted:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon maja 05, 2014 7:21 Re: Moje kociska IX.. Nikuś już bez cewnika.. s. 59..

Widzę, że dwaj panowie nie dali Ci się ponudzić przez długi weekend 8O
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Pon maja 05, 2014 7:28 Re: Moje kociska IX.. Nikuś już bez cewnika.. s. 59..

No, nie dali..

Wydaje się, że Nikuś już wychodzi na prostą..
pęcherz mięciutki, kocio ożywiony, miziasty.. :1luvu:

Z Bazylem jest dobrze..
Dodatkowo zrobił się miziasty do przesady i pilnuje mnie cały czas.. sam domaga się uwagi i głaskania.. i wprowadził nowy zwyczaj - spania ze mną pod kołdrą.. dodatkowo jeszcze przytua się do mojej twarzy i łapkami obejmuje mnie za szyję dokładnie tak, jak kiedyś Suffka.. :1luvu:

Czupurek bez zmian..
Muszę sobie przypomnieć czy u IKI6 miał robione testy FIV/FelV.. jesli nie, to muszę zrobić..
w każdym razie nie wygląda to dobrze.. znaczy - wyniki a nie zachowanie kota.. w zachowaniu ŻADNYCH zmian..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon maja 05, 2014 7:43 Re: Moje kociska IX.. Nikuś już bez cewnika.. s. 59..

aamms pisze:w każdym razie nie wygląda to dobrze.. znaczy - wyniki a nie zachowanie kota.. w zachowaniu ŻADNYCH zmian..

Pamiętaj, że leczymy kota, a nie wyniki. Primum non nocere.
Niestety, mam wrażenie, że mój Buraczek właśnie padł ofiarą pochopnej terapii antybiotykowej, po której jego nerki już się nie podniosły :(
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15244
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon maja 05, 2014 8:07 Re: Moje kociska IX.. Nikuś już bez cewnika.. s. 59..

mziel52 pisze:
aamms pisze:w każdym razie nie wygląda to dobrze.. znaczy - wyniki a nie zachowanie kota.. w zachowaniu ŻADNYCH zmian..

Pamiętaj, że leczymy kota, a nie wyniki. Primum non nocere.
Niestety, mam wrażenie, że mój Buraczek właśnie padł ofiarą pochopnej terapii antybiotykowej, po której jego nerki już się nie podniosły :(


Pamiętam, nie od wczoraj mam koty.. :)

Współczuję Buraczka..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon maja 05, 2014 22:42 Re: Moje kociska IX.. Nikuś już bez cewnika.. s. 59..

Nikuś znowu się przytkal.. :?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon maja 05, 2014 23:28 Re: Moje kociska IX.. Nikuś już bez cewnika.. s. 59..

Uff.. daliśmy radę..
pęcherz pusty.. :1luvu:

a już prawie schodziłam na zawał.. :?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto maja 06, 2014 7:21 Re: Moje kociska IX.. Nikuś już bez cewnika.. s. 59..

Chyba jednak nie unikniemy operacji wyszycia cewki moczowej..
Dzisiaj będę o tym gadać z dr Cetnarowicz..
takie wyciskanie pęcherza, przy porządnym zatkaniu wcale nie jest takie dobre.. :?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto maja 06, 2014 8:41 Re: Moje kociska IX.. Nikuś - dziś decyzja o wyszyciu.. s. 5

Aniu, jesli wyszycie zrobione jest przez dobrego weterynarza, ja je polecam. Oczywiście, nie juz od razu i przy pierwszym zatkaniu, ale widzę że Nikuś ma podobnie jak miał Pędzel - zatyka się co chwila, i to moze być dobre wyjście. Pędzlowi bardzo pomogło.Zdarzały mu się co prawda potem zapalenia pęcherza, wiadomo - ale bez zatkań i ładnie się leczyły.
A kot moich rodziców jest wyszty od ok 2 lat, o ile dobrze pamietam, i problemy przeszły jak ręką odjął - musiano go wyszyć gdy zatkał się tak, że nie dało rady przetkać cewki.Nie wiem do końca na czym to polegało, ale z opisu dr Sierakowskiego ktory to robił wynikało że to jakas nowa (?) metoda, on jakby zrobił mu nową cewkę niżej (??? coś na pewno kręce, ale odniosłam wrażenie że to inna metoda niż zastosowana na Pędzelku). Możesz podrążyć z Dr Centnarowicz, może cos jej zaświeci po moim niejasnym opisie ;) Tak czy owak Marselowi pomogło ogromnie, i nawet mu sięnie zdarzyło żadne zapalenie pęcherza od tego czasu, nic, kot jak nowy :)
Trzymam oczywiście kciuki i wiem ze to poważna operacja ale jestem z tych, ktorzy tego doświadczyli na dwóch kotach i mogą powiedzieć - jeśli trzeba, jeśli to jest na pewno lepsze wyjscie i jesli to robi dobry lekarz - warto. :ok: Wymiziaj mojego kochanego Nikusia ode mnie koniecznie!

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 139 gości