Pola i Zuzia po raz 19 ♥♥♥♥

kuba.kaczor13 pisze:
agusialublin pisze:Kurcze, ale byłoby fajnie się spotkać w realu

ja robię zakupy w biedronce :mrgreen:

ja też

oraz w lidlu i stokrotce

agusialublin pisze:
kuba.kaczor13 pisze:
agusialublin pisze:Kurcze, ale byłoby fajnie się spotkać w realu

ja robię zakupy w biedronce
ja też oraz w lidlu i stokrotce

a fajne promocje na piffko są z żabce :mrgreen:

Czyli w jakim sklepie się spotykamy? :mrgreen:

w realu ,brzydki jak żaba śmierdzący piwkiem z kerfura będę trzymał stokrotki w prezencie dla Ciebie :mrgreen:

kuba.kaczor13 pisze:w realu ,brzydki jak żaba śmierdzący piwkiem z żabki będę trzymał stokrotki w prezencie dla Ciebie

Spilett pisze:
kuba.kaczor13 pisze:w realu ,brzydki jak żaba śmierdzący piwkiem z żabki będę trzymał stokrotki w prezencie dla Ciebie

Madziś nie w temacie :ryk:

kuba.kaczor13 pisze:w realu ,brzydki jak żaba śmierdzący piwkiem z kerfura będę trzymał stokrotki w prezencie dla Ciebie

autokorekta

kuba.kaczor13 pisze:w realu ,brzydki jak żaba śmierdzący piwkiem z kerfura będę trzymał stokrotki w prezencie dla Ciebie

no to ja się już zbieram

kuba.kaczor13 pisze:
Spilett pisze:
kuba.kaczor13 pisze:w realu ,brzydki jak żaba śmierdzący piwkiem z żabki będę trzymał stokrotki w prezencie dla Ciebie

Madziś nie w temacie

W temacie w temacie, to

to było do kawałka "brzydki jak żaba", ponieważ nie dostrzegłam u Ciebie tej brzydoty

Ale żabki som ładne

A ja robię zakupy w realu. Ooooo.....

Ewa L. pisze:Ale żabki som ładne
A ja robię zakupy w realu. Ooooo.....

A ja w lidlu i biedronce.

no to koło warzywniaka za rogiem i będzie sprawiedliwie :mrgreen:

kuba.kaczor13 pisze:no to koło warzywniaka za rogiem i będzie sprawiedliwie

razem z panami co tam piwkują :ryk:

Witaj Ewuś :1luvu:

fakt z serii faktów autentycznych z sierpnia 2002 roku.

Byłam na urlopie w Bukowcu koło Polańczyka.
Mieszkaliśmy u Pani Gieni, niedaleko sklepu typu GS.
Za sklepem składowisko kontenerów po napojach niskoalkoholowych, nieco z boku przed sklepem ławeczka, a na niej miejscowa elita racząca się od 6-tej rano owymi napojami.
W sklepie pieczywko, więdlinka, masełko, pomidorki i takie tam.
Mieliśmy wyjeżdżać w niedzielę, a w sobotę miałam wziąć doustnie ostatnią dawkę chemii. Połknęłam to świństwo i w ciągu godziny nic się nie działo, więc ubrałam się i udałam po dobra doczesne do owego GSowskiego spadku.
Stoję grzecznie w niewielkiej kolejce i czuję, że jednak bez walki chemia się nie podda. Kwasy jada mi w górę. Pędem wybiegam z przybytku i przytomnie lecę na zaplecze gdzie mam nadzieję dość dyskretnie uwolnić ptaka. Czy było dyskretnie - nie mam pojęcia, ale chyba niezbyt, bo gdy wychynęłam zafafluniona spomiędzy kontenerów, od jednego z przedstawicieli miejscowej elity dostałam klasycznego lajka!
Mimo, że wszystko mnie bolało, to zaczęłam się rechotać.

Pola i Zuzia po raz 19 ♥♥♥♥

Kto przegląda forum