Dokocenie: dziwne zachowanie kota-rezydenta

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Nie sty 26, 2014 9:26 Dokocenie: dziwne zachowanie kota-rezydenta

Witam serdecznie!

Jest to mój pierwszy wpis na forum, mimo, że bierną użytkowniczką jestem już przeszło 3 lata. Wiele z Waszych postów pomogło mi zrozumieć zachowanie mojego kota i uspokoić moje obawy, za co jestem Wam ogromnie wdzięczna.

Piszę do Was, gdyż nie znalazłam odpowiedzi na moją sytuację na forum, choć przeczytałam mnóstwo tematów o dokacaniu.

6 dni temu zawitał do nas nowy kocurek, Łatson. Ma 6 miesięcy, jest niekastrowany i jest chodzącą krainą łagodności:) W domu już mieliśmy Pina, kocura, 2,5 roku, kastrata. Pierwszą noc koty spędziły w osobnych pomieszczeniach, natomiast drugiego dnia już zaczęliśmy ich sobie przedstawiać. Początki nie były łatwe, ale też nie było dramatu. Pino strzelił na nas umiarkowanego focha, biegał za małym fucząc i warcząc natomiast do bijatyk nie dochodziło w ogóle. Łatson jest dobrze wychowanym kote, więc wszystkimi możliwościami pokazywał Pinowi, że się poddaje, że nie ma złych zamiarów i że generalnie nie chce mu zrobić krzywdy. Koty separowaliśmy raz na jakiś czas żeby sobie od siebie odpoczęły (zwłaszcza Pino, gdyż był mocno zestresowany).

Teraz sytuacja jest w miarę spokojna, koty jakoś koegzystują, natomiast zastanawia mnie zachowanie Pina. Kocur co jakiś czas podchodzi sam z siebie do małego, czasem nawet z wyprostowanym na sztorc ognonem (czyli jakby z pokojowymi zamiarami), miałczy/jęknie w stronę małego, zaczyna go wąchać i nagle fuczy i pac Łatsona łapą. Momentami też biega za nim, też wyprostowany ogon, podskakuje jak w trakcie zabawy, ale jak już podbiegnie do małego to to samo - fuknięcie i pac. Zastanawia mnie przede wszystkim to miałczenie na początku - jest bardzo dziwne. Nie jest to warkot, takie jakby pełne żalu miałknięcie. I też nie wiem jak rozumieć tą nagłą zmianę w jego zachowaniu, z początku niby ciekawość i chęć zabawy a potem nagle pac!
Dodam jeszcze, że Łatson w tej sytuacji ucieka gdzie pieprz rośnie, nie wchodzi z Pinem w konflikt ani w zabawę. Nie stresują go też za bardzo te wybryki: je, śpi, załatwia się normalnie, spokojnie eksploruje dom i dostaje kocich głupawek.

Jak myślicie, co może oznaczać zachowanie Pina? Powinnam jakoś interweniować? Nie chciałabym, żeby to się przerodziło w bójki. Dziękuję za pomoc!

winter_fighter

 
Posty: 11
Od: Nie sty 26, 2014 9:08

Post » Nie sty 26, 2014 10:10 Re: Dokocenie: dziwne zachowanie kota-rezydenta

Zachowanie nietypowe :wink: ale raczej niegroźne :wink: . Być może mały zaczyna już dojrzewać i pachnie kocurek, co niepokoi starszego. Wtedy pomoże kastracja smarkacza :wink:
Być może też to koci sygnał "ja tu rządzę" :wink: i nie trzeba przywiązywać do nie większej wagi. Dopóki krew się nie leje, nie interweniuję między kotami, muszą się same dotrzeć :wink:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Nie sty 26, 2014 16:51 Re: Dokocenie: dziwne zachowanie kota-rezydenta

Między "normalnymi" kotami krew się nie poleje w czasie ustalania hierarchii. Koniecznie trzeba malucha wykastrować. Powinno wystarczyć. A jeśli sobie czasem "dadzą po pysku" to nic wielkiego. Ważne żeby nie walczyły o jedzenie i miejsce w domu. Czasem jest tak że każdy kot musi mieć swoją kuwetę ale zwykle jeśli w domu mają swoje miejsce i się nawzajem tolerują to wystarczy im jedna kuweta.
Moje koty miały jedną kuwetę ale każdy jadł tylko ze swojej miski. Miały swoje ulubione legowiska ale tolerowały się też jak właśnie tam leżał ten drugi czy trzeci. Ustalanie hierarchii trwało ok 4 dni i wtedy się boksowały.

jogi45

 
Posty: 90
Od: Pt lip 05, 2013 21:10

Post » Pon sty 27, 2014 18:33 Re: Dokocenie: dziwne zachowanie kota-rezydenta

Dziękuję za odpowiedzi. Planujemy wykastrować kocurka, ale jest u nas dopiero tydzień więc chcemy poczekać aż się bardziej zaaklimatyzuje, żeby mu nie dokładać wrażeń.

To dziwne miałczenie już wydaje się ustało, koty raczej starają się unikać. Dzisiaj jednak Pino znowu podszedł to Łatsona, powąchał go delikatnie i zaczął fuczeć i gryźć - niezbyt mocno, bo Łatson niespecjalnie się tym przestraszył, ale jednak. Zobaczę jak się będzie rozwijała sytuacja, dam znac jak wykastrujemy małego, może to coś zmieni.

winter_fighter

 
Posty: 11
Od: Nie sty 26, 2014 9:08

Post » Pon sty 27, 2014 20:13 Re: Dokocenie: dziwne zachowanie kota-rezydenta

Póki krew się nie poleje, nie interweniuj. Koty muszą sobie ustalić hierarchię :D Koniecznie też wykastruj kocurka ; )
A jak już jesteśmy przy ochronie, to ja dam ci podarek. Kotka. Będziesz go karmił, czesał i codziennie głaskał, bo kotek to bardzo lubi. Za to jak ktoś przyjdzie ciemną nocką, żeby ci poderżnąć gardło, to kotek go zeżre.
Toroj

MM93

Avatar użytkownika
 
Posty: 512
Od: Czw sty 12, 2012 21:36

Post » Pon sty 27, 2014 22:10 Re: Dokocenie: dziwne zachowanie kota-rezydenta

Może ja coś pomogę.

Miałam analogiczną sytuację.
Do rodziców (nie posiadają zwierzaków obecnie) na święta zjechałam ja ze swoim kocińcem szt.3 i moja siostra ze swoim Kusym (MCO a więc gabaryty odpowiednie).
Ja byłam pierwsza i moje potwory jako pierwsze zwiedziły mieszkanie i względnie się zaadaptowały. Względnie - ponieważ Feluś kocurek zdecydowanie wyobcowany w stosunku do ludzi te 8 dni spędził w "naszym pokoju" na zmianę na parapecie i w otwartym transporterze, robiąc ostrożne wycieczki jedynie wieczorami. Za to pozostała dwójka objęła mieszkanie w posiadanie.
Kusy (MCO mojej siostry) uosobienie łagodności i wielkiej ciapy, nie chciał ruszyć się ze swojej budki.
Pierwszy dzień koty spędziły w izolacji, pomijając incydent z moim drugim kocurkiem gdy wyrwał się do przedpokoju i nafukał na nowego. Moja Cykoria raczej ignorowała kuzyna,raz na niego nasyczała a raczej nawarczała gdy próbował wejść tam gdzie ukrywał się Feliks - zastawiła go własną dość mikrą 3 kg osobą ;)
Zaczęło się później. Moje małe kociątko ze 2.5 raza mniejszy od kuzyna, które dalej wygląda jak długa, wąska sznurówka otrzymał wdzięczną ksywkę "łysy bandyta" (włosem nie dorówna kuzynowi ;) ).
O ile dzień drugi polegał na fukaniu, raczej jednostronnym i obeszło się bez ekscesów, o tyle później mój kocurro przez cały pobyt, średnio co dwie godziny biegał do "kuzyna", szukając go i teatralnie fuczał w stylu - pamiętaj ja tu rządzę, czasem pacnął łapą dla zasady. Zarekwirował mu budkę (jakby mu potrzebne było takie MCO-owe domiszcze do tej pory preferował ciasne dziury), grzebał mu bezczelnie w kuwecie i próbował wyżerać co się dało z misek. Pomimo tego, że od 4 dnia tolerowały się, normalnie mijały, nawet próbowały bawić - mój Emiś co 2 h powtarzał rytuał.
Ewidentnie wyglądało to na pokazówkę typowego samca "alfa" - może tutaj jest przyczyna?
ObrazekObrazekObrazek

leeann

 
Posty: 381
Od: Sob cze 15, 2013 21:34

Post » Pon sty 27, 2014 23:05 Re: Dokocenie: dziwne zachowanie kota-rezydenta

Dzięki za odpowiedzi! Leeann, po jakimś czasie "łysemu bandycie" minęło to zachowanie?

Generalnie między kotami jest względnie spokojnie, unikają się (co na 35m2 nie jest najłatwiejsze), ale też tolerują swoją obecność. Czasem tylko Pinowi coś wpadnie do łba i podbiega do małego pokazać mu, że jest niezadowolony;) Momentami zachowują się jakby się bawiły, a zaraz potem Pinek wszczyna awanturę.

winter_fighter

 
Posty: 11
Od: Nie sty 26, 2014 9:08

Post » Pt lut 07, 2014 11:00 Re: Dokocenie: dziwne zachowanie kota-rezydenta

Cześć! Mija już przeszło 2,5 tygodnia od kiedy mały jest u nas, ale ja nadal nie obserwuję pozytywnych zmian (a może ich nie zauważam). Koty mijają się w miarę spokojnie, czasem się obwąchują bez ekscesów ale najczęściej sytuacja wygląda tak, że jak tylko mały zbliża się do Pina, ten miałczy, bije go łapką i gryzie. Przez moment ganiały się po domu, myślałam, że to forma zabawy, ale jak tylko Pino doganiał małego to własnie takie zachowanie prezentował. Na dodatek, duży już praktycznie w ogóle się do nas nie przytula i nie łasi, nie przychodzi do nas w nocy (co kiedyś robił regularnie), właściwie przestał mruczeć. Wiem, że teoretycznie to nic wielkiego i krew się nie leje, ale mam wrażenie, że mój kot przeżywa to równie mocno, tylko w ciszy. Jedyną pozytywną rzecz, którą zauważam, to fakt, że zdarza im się spać bardzo blisko siebie, nawet momentami dotykają się łapkami - najczęściej to mały dołącza gdy duży już śpi na łóżku (mam wrażenie, że dużemu się po prostu nie chce wtedy schodzić, więc zostaje, ale nie jest zadowolony;)) To, co również zauważyłam to to, że duży najprawdopodobniej podzielił sobie mieszkanie na dwa: nasza sypialnia należy do małego, a kuchnia i łazienka do niego. Dlatego też rzadko przesiaduje u nas na łóżku czy na biurku (co kiedyś stanowiło jego codzienność), cześciej natomiast leży w kuchni czy w umywalce w łazience.
Mały regularnie ucieka przed dużym, ale nie jest za bardzo zestresowany - chodzi za nim, obserwuje go, natomiast trzyma dystans. Myślę, że mały tą sytuację znosi naprawdę nieźle. O dużego się martwię.

Taka sytuacja jest już od tygodnia, nie widzę żadnych postępów. Mały nadal nie jest wykastrowany, zamierzamy to zrobić w przyszłym tygodniu. Myślicie, że w takiej sytuacji warto zainwestować w feliway, żeby dużego trochę udobruchać? Będe wdzięczna za rady!

winter_fighter

 
Posty: 11
Od: Nie sty 26, 2014 9:08

Post » Pt kwi 11, 2014 10:34 Re: Dokocenie: dziwne zachowanie kota-rezydenta

Cześć,

Mija już 2,5 miesiąca od kiedy mały jest u nas. Nie widzę postępów, a nawet pogorszenie: poprzednie dziwne pomiałkiwanie dużego zmieniło się w regularne syczenie i ataki. Mały chodzi po domu, pomiałkuje. Krew się nie leje, ale duży już w ogóle nie przychodzi do nas na głaskanie, jak tylko może to siedzi na balkonie - w domu prawie nie przebywa. Zaczynam się obawiać, że to dokocenie nie skończy się dobrze. Stosowałam Feliway, troszkę pomogło ale zaraz po skończeniu opakowania objawy się znacznie pogorszyły (syczenie, ataki). Nie chciałabym stosować Feliway regularnie, cały czas, bo to się chyba mija z celem - rozumiem go jako zastosowanie doraźne.

Nie chciałabym małego oddawać do fundacji z powrotem, bo jest naprawdę cudnym kotkiem, ale obawiam się, że obydwa kocury męczą się w swoim towarzystwie:(

winter_fighter

 
Posty: 11
Od: Nie sty 26, 2014 9:08

Post » Pt kwi 11, 2014 10:56 Re: Dokocenie: dziwne zachowanie kota-rezydenta

winter_fighter pisze:Dziękuję za odpowiedzi. Planujemy wykastrować kocurka, ale jest u nas dopiero tydzień więc chcemy poczekać aż się bardziej zaaklimatyzuje, żeby mu nie dokładać wrażeń.

To dziwne miałczenie już wydaje się ustało, koty raczej starają się unikać. Dzisiaj jednak Pino znowu podszedł to Łatsona, powąchał go delikatnie i zaczął fuczeć i gryźć - niezbyt mocno, bo Łatson niespecjalnie się tym przestraszył, ale jednak. Zobaczę jak się będzie rozwijała sytuacja, dam znac jak wykastrujemy małego, może to coś zmieni.

6 miesięcy to trochę szybko na kastrację. Moi weci doradzają odczekać przynajmniej do 10 miesiąca, jeśli kocur nie sika po domu.
Ja zakładam, że rezydent ustala "porządek dziobania" :wink:
Może to też być wstęp do zabawy "w morderstwo" :wink:

edit: Doczytałam resztę - musisz dowartościowywać starszego. Pokazać mu, że ciągle jest tak samo ważny jak przedtem, dopieszczać, smakołyki podsuwać.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie maja 04, 2014 20:10 Re: Dokocenie: dziwne zachowanie kota-rezydenta

Wprowadziliśmy do diety Royal Canin Calm, mamy też feliway w kontakcie. Pino zrobił się nieco bardziej przytulasty, ale nadal warczy i syczy na małego. Najczęściej wtedy jak mały przebiega obok niego szybko jak torpeda, czasem też sam go pogoni i atakuje. Najgorsze jest to, że jest też bardziej agresywny wobec nas. Daje się głaskać, jak ma na to ochotę, natomiast bardzo ciężko jest mu czegoś zabronić - syczy na nas, czasem drapnie gdy np przesuwamy go z klawiatury lub przepędzamy ze stołu. Zawsze był kocim arystokratą, który sam wybierał sobie rozrywki, ale teraz robi się nieznośny. Dawniej bez problemu dawał się przegonić/przesunąć, a nawet wziąć na ręce. Teraz nawet bałabym się tego próbować. Czy u kogoś z Was kot też prezentował takie zachowania? Jak sobie z tym radzicie?

winter_fighter

 
Posty: 11
Od: Nie sty 26, 2014 9:08

Post » Czw maja 08, 2014 15:15 Re: Dokocenie: dziwne zachowanie kota-rezydenta

Zostałam teraz w domu na kilka dni i chyba już wiem skąd wzięło się to pogorszenie. Jakiś miesiąc temu wyjechaliśmy na dwa tygodnie, do kotów przychodziła moja mama i nie donosiła o jakichkolwiek większych problemach. Natomiast ja po naszym powrocie zaobserwowałam znaczne pogorszenie stosunków. Teraz przez kilka dni obserwowałam koty i widzę, ze mały ustawicznie poluje na dużego, zaczepia go, podchodzi blisko. Pinowi się to bardzo nie podoba, syczy na niego, prycha, czasem ugryzie - ale mały nic sobie z tego nie robi, ot świetna zabawa, i poluje dalej. Mam wrażenie, ze duży jest już po prostu zmęczony tymi atakami i ma gościa dosyć. Teraz wystarczy, że mały jest obok niego i wykona jakikolwiek bardziej gwałtownych ruch to od razu jest warczenie i syczenie. Daje mi to jakieś znikome nadzieje na uratowanie stosunków, jak mały podrośnie i trochę się uspokoi, chociaż boję się, że dużemu do tego czasu już cała sierść wypadnie albo ją sobie wyliże.

RC Calm dalej w misce, feliway w kontakcie plus regularne spacery na balkon dla "przewiania" dość gęstej atmosfery.

Jak reagujecie jak między kotami robi się gorąco? Czytałam na forum o pryskaniu wodą, ale boję się, że to jeszcze bardziej je upewni w przekonaniu, że nic dobrego z kontaktu z drugim kotem nie wyjdzie. Teraz albo głośnio krzyczę na koty albo od czasu do czasu czymś w nie rzucam żeby się rozdzieliły. W każdym razie krew się nie leje, tylko kłaki czasem polecą.

winter_fighter

 
Posty: 11
Od: Nie sty 26, 2014 9:08

Post » Czw maja 08, 2014 15:53 Re: Dokocenie: dziwne zachowanie kota-rezydenta

Witam.
Miałam podobny problem, nie będę tutaj go opisywała zapraszam do naszego wątku.
U nas pomogły krople Bacha, skład dobrany specjalnie do starszej koteczki.
Pierwsza reakcja była już po dwóch dniach stosowania, cała kuracja trwała ok 7 tygodni, a od 3 tygodni kropli już nie podajemy i jest super z dnia na dzień lepiej. Starsza kotka Szajka zaczyna zachowywać się tak jak przed dokoceniem i pomiędzy nimi stosunki są więcej niż poprawne. Mogę chyba powiedzieć, że bardzo się lubią.
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Czw maja 08, 2014 16:06 Re: Dokocenie: dziwne zachowanie kota-rezydenta

Dzięki za odpowiedź! A mogłabyś mi podać link do tego wątku?
POzdrawiam!
Edit: OK, już wiem gdzie kliknąć:)

winter_fighter

 
Posty: 11
Od: Nie sty 26, 2014 9:08




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 48 gości