» Wto maja 06, 2014 8:43
Re: sieroTOSIniec Ingi.mm, wycofany Dżemik uczy się
Nie umiem odnaleźć się na forumach, mało kogo interesują moje zwierzaki, nie umiem zdobyć pieniędzy na Dżemika, bazarek nie idzie, Birmy nikt nie chce, wariatka z sąsiedniego bloku rozsiewa jakieś ploty na mnie.
Jedną z ciekawszych plotek jest ta, że moje psy obsikują ścianę przy wyjściu z budynku. Mam 3 suki i jednego chłopaka po operacjach obu kolan, więc nie może podnieść nogi. Argumentem, że to moje psy obsikują jest... ilość psów! Nie umiem walczyć z debilami, nie znoszę intryg i awantur, a zawsze się wpakuję w jakieś kretynizmy, bo komuś przeszkadzam.
Chce mi się płakać, wyć, rzucać rzeczami.
Nie nadaję się do takiej działalności.
Czy dla świętego spokoju mam oddać zwierzaki do schroniska?
Odczepią się wtedy ode mnie?
Staram się schodzić ludziom z drogi, gdzie mogę staram się poradzić czy podpowiedzieć jakieś rozwiązanie - też jest źle, bo od razu banda szyderców wyzywa mnie i wyśmiewa.
Zaopiekowałam się zwierzakami z problemami zdrowotnymi lub psychicznymi. Też jest źle bo okazuje się, że wymyślam choroby.
Są debile, którzy twierdzą, że zarabiam na tych zwierzakach. Debile to obelga dla osób upośledzonych.
Kto opiekuje się zwierzętami w jakimś stopniu ułomnymi nie mając umów na płacenie za to, doskonale wie, jakie to są koszty.
Kurna - własne potrzeby zminimalizowałam jak tylko możliwe, samochodu używam tylko wtedy gdy muszę, żeby nie wydawać na benzynę niepotrzebnie, nie kupuję sobie niczego poza bielizną.
A jednak to też jest źle!
Dżemik - myślałam, że rzeczywiście jest to tylko kwestia wycofania, a okazuje się, że powinnam go skonsultować ortopedycznie i neurologicznie.
Przykurcza główkę do prawego barku, gdy chodzi nogi też ma przykurczone i zarzuca biodrami, ma zeza (niewielkiego) i pływające lewe oko.
Czy przez bandę zwyrodniałych bezmózgów powinnam zarzucić diagnozowanie kota?
Mam kota wydać do adopcji bez wiedzy o jego stanie faktycznym?
Jak mam funkcjonować?
Co jest ze mną nie tak?