Kocięta wykradzione z lecznicy!! W-wa

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 04, 2014 11:30 Re: Kocięta wykradzione z lecznicy!! W-wa

Z tych cytatów nie bardzo wynika kto przekazał, że jest zgoda na podłożenie kociąt. Same sobie te dziewczyny z fundacji Pies na Zakręcie tę zgodę wymyśliły, czy ktoś im powiedział, że jest zgoda?
A jeśli nikt im nie udzielił zgody na podłożenie kociąt, to czemu powiedziały, że taka zgoda jest?

myamya

Avatar użytkownika
 
Posty: 3085
Od: Czw cze 23, 2011 12:16
Lokalizacja: Wild West

Post » Nie maja 04, 2014 18:26 Re: Kocięta wykradzione z lecznicy!! W-wa

eunnika pisze:
marinella pisze:
margoth82 pisze:
marinella pisze:
Szalony Kot pisze:Przeczytaj temat od początku. Kociaki najpierw były z mamą, potem mama zniknęła na zbyt długo, potem trafiły do Jagooody, już z tą przerwą na jedzenie, dziewczyny próbowały karmić, ale szło bardzo słabo - wiec dlatego tym szybciej podrzuciły kotce.


przeczytałam cały
i jak dla mnie dziewczyny które "zajmowały" się tymi kociakami powinny bekanąć za brak opieki i znecanie sie nad nimi
jak można nie karmić całą noc takich maluchów 8O


nie zrobiły tego rozmyślnie może doczytaj co? btw w prawdziwym świecie zdarza się (o zgrozo), że kocica nie wraca co 2h do gniazda z młodymi i one przez x godzin nie jedzą, wbrew pozorom nie umierają od razu. dziewczyny zrobiły co mogły. Dziwi mnie, że zachowanie lecznicy Cię zupełnie nie oburza, a li tylko działania opiekunek kociąt.



a napisałam gdzieś że mnie nie oburza ?

nie wiem co zrobiły rozmyślnie lub nie w kwestii kociaków, ale rozsądku w ich działaniu za wiele nie widzę
za to rozmyślnie okłamały klinikę ze jest zgoda na podłożenie kociąt, skoro kłamały w jednej sprawie dlaczego nie miałby kręcić w innej
mało takich akcji na miau bylo ?


Jeśli raczyłabyś w końcu opanować tę trudną sztukę czytania tekstu pisanego ze zrozumieniem, to byś doczytała że żadna z opiekunek nie miała pojęcia że nie ma zgody. Ale polska języka trudna być jak widać :mrgreen:


chyba nawet zazdroszczę Tobie tej niewinnej naiwności

vacances2020 pisze:Wow ale wymyslilas.ale to stare techniki.na szczescie ludzie maja mozg i twoje insynuacje nie wzrusza nikogo.


doradzam odszukać trochę starych wątków, była tutaj nawet taka co "umarła" i jako swój chłopak pogrążony w rozpaczy pisała dalej... i też się kilka osób złapało
NIE KUPUJ! Adoptuj

ObrazekObrazek

marinella

Avatar użytkownika
 
Posty: 18772
Od: Nie wrz 04, 2005 21:24
Lokalizacja: Poznań :)

Post » Nie maja 04, 2014 21:30 Re: Kocięta wykradzione z lecznicy!! W-wa

Może trochę powstrzymania się przed oskarżeniami o takie rzeczy. Jagodę i Never znam osobiście, Jagoda jest domem tymczasowym, który niejednego kota odchował, Never też ma na swoim koncie dużo odratowanych istnień. To nie są wirtualne byty, to są osoby znane prywatnie wielu forumowiczom, nie z łzawych historii opisywanych na miau, ale z realnej pomocy w świecie rzeczywistym.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Nie maja 04, 2014 21:41 Re: Kocięta wykradzione z lecznicy!! W-wa

o co i kogo oskarżyłam - proszę o cytat.

wątpliwości wyrażam - bo cudacznie brzmi ta cała sprawa uprowadzenia (a nawet ktoś tu uparcie twierdzi, że zamordowanych na zlecenie konkretnej osoby - skąd ta pewność?) kociąt. oddanych przez opiekunkę nie wiadomo komu, żeby je zaniósł do lecznicy i nie wiadomo, co ten ktoś nagadał, w tejże cudacznej lecznicy. potem kocięta znikają bez śladu nawet w papierach lecznicowych. normalnie czeski film szpiegowski.

rzadko się odzywam na kotach, ale ta sprawa szlagiem mnie trafiła.
Chamstwo zawsze najgłośniej wrzeszczy, obraża, pogardza. Bo nic innego nie umie.

Belka na pokładzie - Jezebel w UK

kwiat groszku

Avatar użytkownika
 
Posty: 9754
Od: Nie wrz 13, 2009 19:15
Lokalizacja: Kamienny Krąg, Wielka Brytfannia

Post » Nie maja 04, 2014 22:26 Re: Kocięta wykradzione z lecznicy!! W-wa

Powyżej sugerujecie, że dziewczyny "okłamały lecznicę, że jest zgoda na podłożenie kociąt". Zgodę na podłożenie kociąt kotce wydał Pies na Zakręcie - szkoda tylko, że nie był do tego uprawniony, ale o tym dziewczyny nie wiedziały.
Sugerujecie też, jakoby dziewczyny były "nieroztropnymi dziewczętami", a to dorosłe kobiety są ;) które zostały poproszone o pomoc przez kogoś, kto faktycznie na kotach się nie znał lub znał się mało. Generalnie na miau mało kto zna się na malutkich kocietach, bo zajmujemy się raczej wysterylizowanymi kotami - z tego powodu błędy są dopuszczalne, zwłaszcza jeśli były niezamierzone.

Generalnie - powstrzymywałabym się przed rzucaniem oskarżeń w którymkolwiek kierunku. Znam Jagodę i Never, nie znam Psa na Zakręcie ani DT u Magdy. Dla mnie równie prawdopodobne są wersje z tym, że ktoś usłyszał, że są kociaki do uśpienia i postanowił je zabrać, że lecznica uśpiła koty na własną rękę, że lecznica wydała kociaki komuś, kto uśpił je gdzie indziej, że kociaki zostały zabrane do kogoś, kto miał kotkę karmiącą, że kociaki zostały zabrane z oczu słusznie wściekłej o podłożenie kotce Magdy - np. przez dziewczyny z Psa na Zakręcie lub kogoś, kto usłyszał o nich rozmowę ;] wszystko dla mnie jest równie prawdopodobne, bo tych osób nie znam. Ale nie rzucam oskarżeń i nie insynuuję głupot, tylko czemu na jakieś fakty w tej sprawie...

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Pon maja 05, 2014 0:20 Re: Kocięta wykradzione z lecznicy!! W-wa

kwiat groszku pisze:o co i kogo oskarżyłam - proszę o cytat.

wątpliwości wyrażam - bo cudacznie brzmi ta cała sprawa uprowadzenia (a nawet ktoś tu uparcie twierdzi, że zamordowanych na zlecenie konkretnej osoby - skąd ta pewność?) kociąt. oddanych przez opiekunkę nie wiadomo komu, żeby je zaniósł do lecznicy i nie wiadomo, co ten ktoś nagadał, w tejże cudacznej lecznicy. potem kocięta znikają bez śladu nawet w papierach lecznicowych. normalnie czeski film szpiegowski.

rzadko się odzywam na kotach, ale ta sprawa szlagiem mnie trafiła.


Oskarżasz opiekunki o to, że z rozmysłem podłożyły kocięta kotce bez pozwolenia.
Opiekunki wydały je do przewiezienia do kliniki wolontariuszce z Psa na zakręcie, która na grupie koty poinformowała że jej fundacja ma kotki karmiące i zaoferowała pomoc. Inna wolontariuszka Psa na zakręcie pomagała Magdzie w złapaniu tej kotki, stąd Pies na zakręcie o kotce wiedział, ale nie mogli się skontaktować z tą wolontariuszką w sobotni wieczór i widocznie założyli że zgodę uzyskają w niedzielę w rozmowie z nią. Nie zniknęły w papierach - papierów nie miały w ogóle założonych. Tak, film szpiegowski, tylko nie czeski, a polski.

eunnika

 
Posty: 191
Od: Pon kwi 28, 2014 16:52

Post » Pon maja 05, 2014 4:34 Re: Kocięta wykradzione z lecznicy!! W-wa

Prosiłam już kilka razy, aby nie rzucać oskarżeń i nie snuć oskarżycielskich teorii bez wyraźnych podstaw. Na razie, jak widzę, przybywa domysłów a nie faktów. Proszę o powściągliwość - łatwo jest kogoś zniszczyć, trudniej to odkręcić.
Vacances2020, uwagi personalne w takim stylu są nie do przyjęcia. Otrzymujesz ostrzeżenie w profilu. Zachęcam do bardziej konstruktywnego uczestnictwa w dyskusji.

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Wto maja 06, 2014 14:15 Re: Kocięta wykradzione z lecznicy!! W-wa

nie lepiej będzie zamknąć wątek, przynajmniej do czasu pojawienia się jakichś konkretnych faktów? teraz służy on tylko do licytacji, domysłów, rzucania oskarżeń i przepychanek - mało konstruktywne. takich rzeczy nie powinno się "wyjaśniać" na forum.

nieszczęście, że kotka nie została zawczasu wysterylizowana - cała sytuacja i taki wątek by nie zaistniał.

Fleur

Avatar użytkownika
 
Posty: 4244
Od: Sob paź 01, 2005 21:51
Lokalizacja: w DS

Post » Śro maja 07, 2014 20:00 Re: Kocięta wykradzione z lecznicy!! W-wa

Nie, nie tak, to nie jest tak jak wszyscy piszą.
Kociaki znalazła Ewa, karmiła je przez 3 dni czekając na powrót matki. Prosiła mnie o pomoc, ja z kolei zwróciłam się do Jagoody. Jagooda w dniu, w którym miała zabrać kociaki na dt założyła na fb wątek z prośbą o pomoc w opiece. Zgłosiła się Agata z Psa na zakręcie, zaoferowała mamki karmiące w dt. Pisałam do Agaty ze super, ale żeby poczekać do jutra, żeby ktoś od nas mógł osobiście zobaczyć gdzie trafią kociaki, tym bardziej że nagle pojawiła się wersja z kotką karmiącą w lecznicy. Niestety Agata nie chciała posłuchać tego co pisałam, a Jagooda uwierzyła, że jak zgłasza się jakaś organizacja to można na niej polegać, i wydała kociaki w nocy, o czym i ja, i Ewa dowiedziałyśmy się następnego dnia.
Kotkę w lecznicy załatwiła niejaka Sylwia z Psa na zakręcie, przy czym powołała się na zgodę osoby która kotkę łapała, Natalii, pomimo że jej nie miała. Opiekę finansową nad kotką sprawowała Viva, czyli DT u Magdy, fanatyczka usypiania kociąt, i piszę to z pełną świadomością tego, co piszę i nie są to puste słowa. Magda to jedyna osoba ze wszystkich zaangażowanych w sprawę kociąt chcąca je uśpić. Odmówiła zgody na karmienie kociąt chociażby przez dzień, dwa, twierdziła że powinny być uśpione. Magda opublikowała informacje o rzekomym złym stanie kociąt, jakie uzyskała z lecznicy. Co ciekawe, takich informacji nie otrzymała osoba będąca właścicielem kotki, wygląda na to, że znała je tylko Magda. Pomijam fakt, że pół dnia wcześniej, w momencie przyjęcia kociaki zostały w lecznicy ocenione pozytywnie. Lekarka informowała, że o losie kociąt zadecyduje Viva....
Więcej nie ujawnię, ponieważ na tym wątku jest osoba wyjątkowo sprzyjająca Magdzie i będąca z nią w kontakcie.

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Czw sty 07, 2016 1:48 Re: Kocięta wykradzione z lecznicy!! W-wa

jak skończyła się sprawa kociąt?

livcia

 
Posty: 1
Od: Pon wrz 28, 2015 20:07

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 66 gości