Czytałam na wielu amerykańskich stronach. Moim zdaniem wynika to z tego, że ludzie karmili tylko tym rybnym, a mimo że producent karmy na tym poziomie na pewno robi wszystko żeby ona była w porządku to jednak koty nie powinny jeść ryb non stop bo im to zwyczajnie szkodzi... Pozostaje mi kupować rybne saszetki od czasu do czasu

gdybym miała dostęp do świeżych ryb to bym jej dawała. Mięcho muszę popatrzeć gdzie mają dobre, bo ja jem mięso raz na trzy tygodnie jak mnie najdzie i po prostu nie wiem gdzie warto tu kupować
Z początku prawie nie piła więc bałam się dawać acanę i pochodne, teraz pije więcej, ale trzymam rękę na pulsie. I jak już ktoś tu na forum pisał (wybaczcie nie pamiętam kto) przemycam dodatkową wodę w mokrym żarciu, ona taką "zupę" uwielbia, a że zjada ją od razu to żadne bakterie się tam nie zbierają. Dzięki temu wydaje mi się że ilość wody na ilość białka jest odpowiednia, ale jako nadopiekuńcza matka oglądam każde kupsko i monitoruję czy z sikaniem nie ma problemów

a poza tym Meli uwielbia mizianie po puchatym białym brzuszku więc widzę czy nie jest nadęty itp., w ten sposób na przykład ogarnęłam że Acana jest jakby ciężka, ona po niej non stop spała i była ociężała jak człowiek po zjedzeniu bigosu z kiełbasą

Co mnie dziwi (i zachwyca jednocześnie) to fakt że nie tylko nie żebrze, ale że ludzkie jedzenie ją kompletnie nie interesuje, nawet kawałeczek tuńczyka z puszki (i to nie jakiejś podłej!) zjadła po uważnym obwąchaniu. Dzięki temu ja jem w świętym spokoju

Zooplusa obejrzałam już całego, to jedyne miejsce gdzie mają TOTW, w całym Budapeszcie nie ma stacjonarnie

i zbieram się do zamówienia. Póki co mam orijena małą paczkę, jeśli nie będzie jej szkodził to kupię większą, małego rybnego własnie tak raz/dwa na tydzień, i może totwa - tak żeby się do przesyłki uzbierało

)