Zabiłam mojego kiciusia? / Wojtuś rozrabiaka

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 29, 2014 17:09 Re: Zabiłam mojego kiciusia?

Dziękuję, dla mnie była najważniejsza.. bardzo tęsknie..

zulana

Avatar użytkownika
 
Posty: 102
Od: Sob kwi 19, 2014 19:39

Post » Wto kwi 29, 2014 17:42 Re: Zabiłam mojego kiciusia?

Zulana, to zrozumiałe ... mocno się trzymaj.

bea3

 
Posty: 4159
Od: Śro cze 26, 2013 12:23
Lokalizacja: opolskie

Post » Śro kwi 30, 2014 20:54 Re: Zabiłam mojego kiciusia?

Dojrzałam do tego, żeby umieścić na stronie "Znany Lekarz" swoją opinię na temat tego weterynarza. Oto link http://www.znanylekarz.pl/marek-dylag/w ... nion-stats

zulana

Avatar użytkownika
 
Posty: 102
Od: Sob kwi 19, 2014 19:39

Post » Czw maja 01, 2014 14:05 Re: Zabiłam mojego kiciusia?

Dziękuję, że to zrobiłaś :)

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw maja 01, 2014 18:12 Re: Zabiłam mojego kiciusia?

zulana pisze:Dojrzałam do tego, żeby umieścić na stronie "Znany Lekarz" swoją opinię na temat tego weterynarza. Oto link http://www.znanylekarz.pl/marek-dylag/w ... nion-stats

:ok:
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 01, 2014 18:46 Re: Zabiłam mojego kiciusia?

Bardzo dobre posunięcie!
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Czw maja 01, 2014 22:35 Re: Zabiłam mojego kiciusia?

Dziękuję Wam za wsparcie i zrozumienie.. Przechodziłam ostatnio przypadkiem koło jednej z lecznic w Lubinie i wstąpiłam, żeby zapytać co myślą o podawaniu
kotom apapu.. Powiedziano mi, że w przypadku kotów to pewna śmierć i byli zszokowani wiadomością, że pan Dyląg zalecił go mojej Kotce..

zulana

Avatar użytkownika
 
Posty: 102
Od: Sob kwi 19, 2014 19:39

Post » Czw maja 01, 2014 22:50 Re: Zabiłam mojego kiciusia?

Mój komentarz zniknął!! Jak to jest możliwe?

zulana

Avatar użytkownika
 
Posty: 102
Od: Sob kwi 19, 2014 19:39

Post » Czw maja 01, 2014 23:23 Re: Zabiłam mojego kiciusia?

nie zniknął - przed momentem go przeczytałam, o ile to jesteś Justinna, ale było o apapie, więc to TY..
Czytałam Cię od początku, nie odzywałam się , bo mój ból nie mija od 5 lat. I choc mój Kocur odszedł na nieoperowalny nowotwór w niczym nie zmienia to mojego poczucia winy, że czegos nie dopilnowałam

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16544
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt maja 02, 2014 9:28 Re: Zabiłam mojego kiciusia?

Już wszystko sie wyjaśniło, mój komentarz czeka na moderację. Jak widać po komentarzu od Justinna, dla tego lekarza zalecanie kotom apapu to stanard.

zulana

Avatar użytkownika
 
Posty: 102
Od: Sob kwi 19, 2014 19:39

Post » Pt maja 02, 2014 9:40 Re: Zabiłam mojego kiciusia?

Izka53, kochamy te nasze kotki najmocniej jak się da. Moje poczucie winy dotyczy tego, że własnymi rękami podawałam Zuzi ten cholerny apap, zupełnie nieświadomie. Dlaczego tego nie sprawdziłam?? Do końca życia będę miała świadomość, że to ja otrułam swojego kotka.
Napisz proszę, czy po stracie swojego kotka przygarnęłaś następnego? Czy to w jakiś sposób pomaga chociaż trochę ukoić ból?
Ja mam wątpliwości, bo to tak , jakbym miała zastąpić mojego Kotka innym a przecież Jej się nie da zastąpić.

zulana

Avatar użytkownika
 
Posty: 102
Od: Sob kwi 19, 2014 19:39

Post » Pt maja 02, 2014 9:59 Re: Zabiłam mojego kiciusia?

zulana pisze:Izka53, kochamy te nasze kotki najmocniej jak się da. Moje poczucie winy dotyczy tego, że własnymi rękami podawałam Zuzi ten cholerny apap, zupełnie nieświadomie. Dlaczego tego nie sprawdziłam?? Do końca życia będę miała świadomość, że to ja otrułam swojego kotka.
Napisz proszę, czy po stracie swojego kotka przygarnęłaś następnego? Czy to w jakiś sposób pomaga chociaż trochę ukoić ból?
Ja mam wątpliwości, bo to tak , jakbym miała zastąpić mojego Kotka innym a przecież Jej się nie da zastąpić.

Dziewczyno, nie Ty otrułaś swojego kotka, tylko ten pożalsieboże "specjalista". Idziesz do lekarza (ludzkiego czy zwierzęcego)w dobrej wierze, że on pomoże. Zresztą na tym polega specjalizacja (podobno -jak z tego widać) . Lekarz jest od leczenia, szewc od naprawiania butów, itd.
Rozumiem Twój ból i rozpacz, ale siebie nie obwiniaj. Zrób natomiast wszystko co możesz, dziewczyny podpowiadały wczesniej (pierwszy krok już widzę zrobiłaś), żeby ustrzec inne zwierzęta od takiego losu.
Wydaje mi się, że pomoc innemu potrzebującemu miłości stworzeniu (tu na forum mnóstwo takich znajdziesz), pomaga. Utraconego przyjaciela oczywiście nie da się zastąpić. Ale można mieć drugiego, innego.
Obrazek

mgj

 
Posty: 12123
Od: Czw mar 17, 2011 21:06
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt maja 02, 2014 10:12 Re: Zabiłam mojego kiciusia?

Nieraz wydaje mi się, że już jest lepiej, że zaczynam się godzić z tym stanem rzeczy, po czym znowu wybucham płaczem, biorę leki na uspokojenie i tak w kółko..
Czy mogę wziąć małego kociaka mieszkając na czwartym piętrze? Nie przeżyłabym tego, jakby wypadł przez balkon a przecież trudno nie otwierać balkonu przez całe lato..
Co o tym myślicie?

zulana

Avatar użytkownika
 
Posty: 102
Od: Sob kwi 19, 2014 19:39

Post » Pt maja 02, 2014 10:21 Re: Zabiłam mojego kiciusia?

zulana pisze:Czy mogę wziąć małego kociaka mieszkając na czwartym piętrze? Nie przeżyłabym tego, jakby wypadł przez balkon a przecież trudno nie otwierać balkonu przez całe lato..
Co o tym myślicie?

Wszystko jedno, na czwartym, czy na pierwszym - ważne, żeby nie wypadł i nie zginął. Osiatkuj balkon.
Tu na fb jest instruktaż prostego osiatkowania okna

https://www.facebook.com/media/set/?set ... 212&type=1
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pt maja 02, 2014 13:26 Re: Zabiłam mojego kiciusia?

Po śmierci mojej Pigułki nie zamierzałam brać kolejnego kota - w domu był Psot, brat Pigułki i Kulka, ich adoptowana córeczka (Psot został wykastrowany dość młodo). To Psot wyprosił wzięcie Inki

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510, Marmotka i 104 gości