Gucik i Lusia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 27, 2014 14:03 Re: Gucisław zwany Gutkiem w nowym domku

Amico- dzięki za zachwyty nad Gucikiem. Ja się ostatnio zachwycam Toscą! Zadzwoniła do mnie ewar ... :) I od razu poleciałam oglądać księżniczkę . Cudna. Bardzo przypomina naszą ukochaną Kicię, która odeszła za TM.

bb0702

Avatar użytkownika
 
Posty: 251
Od: Czw lis 02, 2006 14:15
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie kwi 27, 2014 14:29 Re: Gucisław zwany Gutkiem w nowym domku

Przepraszam za brak wieści.
Gucik ma drapak, średniej wielkości, ale go lubi, z budką na dole i półką na górze. Lubi się na nim wylegiwać i bawić, czasem łaskawie drapnie. Za to drapie jak należy zwykły wydawałoby się drapak - taki oto http://www.zooplus.pl/shop/koty/drapaki_dla_kota/drapaczki_dla_kota/31862. Drapie też dywanik, z czego się cieszę.
Ale najbardziej lubi nowe meble - nie wiem już czy mam się z tego smiać czy płakać. On po prostu uwielbia wbijać w nie pazurki ( ekoskóra), więc skłamałam, że drapie, bo dziurawi. I nitki wyciąga. Przykrywam czym się da, ale za to wyglada ten pokój jak melina gałganiarza jakiegoś, bo dwa duże fotele plus kanapa poobwieszane szmatami maści wszelakiej. Nawet popsikałam w akcie rozpaczy Akyszkiem ( na święta, co by goście mogli skorzystać z mebli), ale mnie samą zemdliło, a Gucik odczekał pół dnia i wbił pazurki po staremu. Zawsze zanoszę go na drapak po takiej akcji, no ale to jest silniejsze od niego chyba :) Wiem, bo nasz Wojtek do tej pory nie oprze się folii bąbelkowej, po prostu musi :) A jak był malutki, to w sklepie , gdzie był papier toaletowy wystawiony na pokaz ( do kupowania się znaczy) zawsze palcem robił dziurki w folii w miejscu gdzie jest ta rolka tekturowa.Tzn w środku rolki. Musiałam dziecinę pilnować, jak się połapałam, że to jego narkotyk.
Więc Guciałka jak najbardziej rozumiem, wiem, że nie może się oprzeć. Bo, że nie wolno to wie.
Trudno. mebel rzecz nabyta.
Gucinek zamęcza nas zabawami :D Latamy ze sznureczkami, wędkę sama zrobiłam, piłeczki już nie są takie fajne, bo sam musi się bawić. Mały ciągle prosi o zabawę. Zaczyna się chyba nudzić.
Rzadko juz podgryza nasze ręce, pazurków też nie używa, nauczył się dużo, mądry koteczek z niego. Jak gryzie, to wstaję i odchodzę, więc widzi, że pieszczota się kończy. Daje już brzuszek do głaskania i zębów przy tym nie włącza !

bb0702

Avatar użytkownika
 
Posty: 251
Od: Czw lis 02, 2006 14:15
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon kwi 28, 2014 5:36 Re: Gucisław zwany Gutkiem w nowym domku

Gucik po raz pierwszy urzędował trochę w nocy a raczej wieczorem na balkonie. Było ciepło więc zostawiłam mu uchylony, bardzo się cieszył i nie wiem ile tam przesiedział, bo poszłam spać. Był chyba kolega na balkonie ponieże, po skosie, więc się widzą - pies misiowaty, kudłaty, chiński (?) bo słyszałam jak trochę pogadali, ale nie narobili jakiegoś jazgotu, tylko kulturalnie zamienili kilka odgłosów. W dzień nie gadają, wiadomo, nocne Polaków rozmowy :)
Gutek jest cudny.Tzn. kochany. Ja chyba na razie bardziej lgnę do niego niż on do mnie, ale kto pazurki przycinał,niech się za wiele nie spodziewa. Przyciąć musiałam, bo Mały niechcąco zahaczał w me delikatnuśne rączęta. Wyglądałam jakbym dzikie jeżyny zbierała po nocy i ukradkiem.
Lecę, bo chłopak ze sznurkiem w zębach znacząco patrzy i patrzy. A ja zaraz do pracy , więc kilka minut jeszcze mam :-)

bb0702

Avatar użytkownika
 
Posty: 251
Od: Czw lis 02, 2006 14:15
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon kwi 28, 2014 15:27 Re: Gucisław zwany Gutkiem w nowym domku

Witaj Domeczku. Przegapiłam jakoś wieści od Was. Macie pozdrowienia od dr Asi co Gutka ulubiła bardzo.
Mały jak widać przeżywa drugą młodość. A bardziej wsteczne dzieciństwo.
Kocik owinął sobie Ciebie w około pazurka :mrgreen: Ale to uroczy i zniewalający facio.
Coś w tych ekoskórach jest. U nas koty krzesełka zjechały do biurek z uwielbieniem wkładając pazurki.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon kwi 28, 2014 17:35 Re: Gucisław zwany Gutkiem w nowym domku

Dziękujemy za pozdrowienia i nasze też przesyłamy.
Tak, tak, Gutek sobie nas owinął jak należy, jak sznurkiem, który uwielbia :D
Jakie to dziwne, nie pomyślałabym nigdy, że będę jeszcze taka radosna, że będę bawić się z kotkiem nowym. Na początku wydawało mi się, ze to "nie uchodzi", żeby nawet myśleć o innym kocie, skoro nasza Kicia odeszła, że przecież nie da się zastąpić takiej miłości inną . Po wielkim bólu i żalu przyszła jednak taka tęsknota za futrem, co miary nie miała. Teraz jest i smutek wielki , jak najdzie, ale są te radości codzienne, co upajają moje serducho. Jest Gucinek wesoły, ciekawy, towarzyski. A jaki z niego drapieżca ! Poluje jak tygrys, pogromca sznurków i kulek.
Ale im bardziej kocham Gucia, tym bardziej tęsknię na Maleńką.
Jak to jest?

bb0702

Avatar użytkownika
 
Posty: 251
Od: Czw lis 02, 2006 14:15
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto kwi 29, 2014 15:16 Re: Gucisław zwany Gutkiem w nowym domku

bb0702 pisze:Ale im bardziej kocham Gucia, tym bardziej tęsknię na Maleńką.
Jak to jest?

Tak już będzie, chociaż tęsknota z czasem się przytłumi, ale pamięć zostanie.
9 sierpnia tego roku minie 17 lat odkąd odeszła nagle (zachorowała w piątek, w niedzielę rano już nie żyła) moja ukochana Amica. Myślałam, że tego nie przeżyję, płakałam przez miesiąc, żeby nie zwariować kupiłam Sonię (wtedy nie wiedziałam, że kota można po prostu przygarnąć lub adoptować). I obiecałam sobie, że nigdy już nie będę mieć jednego (tak się tą obietnica przejęłam, że mam już osiem). Sonia jest niezwykłą kotką, kocham ja bardzo (podobnie jak kocham wszystkie moje koty), ale o Amice nigdy nie zapomnę.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Sob cze 14, 2014 6:39 Re: Gucisław zwany Gutkiem w nowym domku

Tak już będzie,chociaż tęsknota z czasem się przytłumi, ale pamięć zostanie.


Właśnie tak, chociaż jak czasem myslę, że wypłakałam już wszystkie łzy, to nagle mnie najdzie od nowa. Już nikt , nawet bliscy nie kojarzą, że opłakuję Kicię i nie wiedzą o co biega jak mnie zastaną w takim stanie. Bo już tyle czasu minęło.... A obcy to myślą, że utuliłam swój żal, bo mam przecież Gucika i on wszystko załatwił. Guteczek to Guteczek, ktoś nowy i kochany, wielka moja radość i miłość, ale na pewno nie jest na zastępstwo. Jest nowym członkiem rodziny. Ale nie-kociarze tego nie rozumieją.
A jak odchodzi człowiek, to fakt, że poznajemy nowe osoby z otoczenia nie zmienia naszej żałoby przecież. Ludzie są niezastąpieni i koty są niezastąpione.
A Guciałek tak mnie dzisiaj zakręcił wokół siebie, zabawy, sznureczki, że zrobiłam sobie kawę (odruchowo, jak zwykle) i zapomniałam o niej, nie wypiłam w domu. Takie coś jeszcze mi się w życiu nie przydarzyło. Poranna kawa to podstawa mojej egzystencji. Bez niej boli mnie głowa, więc nie jest to czynność, o której da się zapomnieć.
Gutek, co Ty ze mną wyprawiasz? :oops:

bb0702

Avatar użytkownika
 
Posty: 251
Od: Czw lis 02, 2006 14:15
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob cze 14, 2014 7:44 Re: Gucisław zwany Gutkiem w nowym domku

Jak mogę zmienić tytuł wątku? Szukam i szukam i nie znajduję odpowiedzi.
Będę wdzięczna za podpowiedź.

Działo się u nas, oj działo. Gucik się zadomowił, rozbawił na dobre, rozkochał nas w sobie i... zaczął się nudzić. Ewidentnie. Ja się chętnie z nim bawię, długo, ale nie mogę bez końca :-) Rodzinka dojrzała do decyzji o dokoceniu.
Przyznam, że początkowo o tym w ogóle nie myślałam, potem nie chciałam, jak ktoś mnie namawiał, ale w końcu zobaczyłam na własne oczy, że tego właśnie potrzeba Gucikowi. Zaczęłam urabiać rodzinkę - na początku się zdziwili, ja nie naciskałam, ale potem zobaczyli to co ja - Gucinek czeka na każdy nasz gest, chce się bawić bez końca, jak nie mamy czasu dla niego, to zagaduje, żebrze o zabawę, jest smutnawy ....
Lunę znalazłam przez ogłoszenie w necie. Spodobał mi się jej charakter tam opisany a uroda mnie powaliła :201494
Bardzo mi pasowała dla Gucika ale i dla nas, bo przytulanka, łagodna, lubi głaskania.
Wszystko potrwało 2-3 tygodnie, w tym czasie koty miały porobione testy Felv/Fiv , obgadane zostało wszystko mailowo i telefonicznie i we wtorek wieczorkiem
Luneczka przyjechała :D Przyjechała z p.Darkiem, który też przywiózł nam Gucika. Dziękujemy !!! Pan Darek to chyba niedługo wywiesi na samochodzie tabliczkę : TRANSPORT KOTÓW :kotek: :kotek: :kotek:
Najpierw była krótka izolacja, potem krótkie spotkania. Pierwsze mnie rozczuliło, bo noskami się pocałowali. Zaraz jednak zaczęły się posykiwania Gutka...
Sytuacja zmienia się co chwilę.Teraz jesteśmy na etapie, że Gucik grucha i mizdrzy się do Luni/Lusi a ona trzyma dystans. Łapką potrafi pacnąć jak się za bardzo przybliży. On się chyba chce już bawić, albo uprawia jakieś zaloty - a ona jeszcze jest niepewna, troszkę się boi. On też się trochę boi, bo np. bawi się, chce do niej doskoczyć, ale w ostatniej chwili rezygnuje i odskakuje. Tłumaczę chłopakowi, że łagodniejszy musi być dla dziewczynki, a nie wariować jak z koleżką. Trochę czułości załatwiłoby sprawę, ale on mnie nie słucha.
Spotkania robię im coraz dłuższe, teraz na przykład śpią w jednym pokoju, wczoraj spali na jednym fotelu - Gucik na siedzeniu, Lusia na oparciu. Na noc jeszcze ich rozdzielam, bo nie jestem pewna co wyniknie.
Bardzo połączył ich balkon, bo jedno i drugie bardzo chce tam przebywać, to tam nauczyli się być w pobliżu siebie.
To przewidziała Ask@ - wróżka :-) Internetowa Wróżka Balkonowa :pisanie: Polecam !
Bardzo bym chciała, żeby się polubili, pokochali ... Wiem, że muszą się lepiej poznać, przestać bać , dogadać itp.
Gucika dopieszczamy z całych sił, chwalimy jak pięknie przyjął Lunkę i on taki dumny i spokojny się zrobił. Grzeczniutki. Słodziutki.
Lusia jest drobna, delikatna, nieśmiała, ale uwielbia głaskanie , czesanie, wtula się w człowieka. Na początku troszkę się bała, ale to zrozumiałe. Teraz jest bardzo zadowolona z pieszczot.
Myślę, że teraz tylko czas musi zadziałać.
Poproszę o mocne kciuki dla nich. Za przyjażń kocią.
I jak ktoś ma jakąś radę dla mnie, to chętnie skorzystam. Bardzo chcę im pomóc w tym troszkę trudnym okresie.

bb0702

Avatar użytkownika
 
Posty: 251
Od: Czw lis 02, 2006 14:15
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob cze 14, 2014 8:52 Re: Gucisław zwany Gutkiem w nowym domku

Wejdż na pierwszą stronę tam masz możliwość zmiany tytułu. Wejdż w pierwszy post, kliknij zmień, u góry masz temat wątku, wykasuj go i wpisz nowy.
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 24452
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Sob cze 14, 2014 9:36 Re: Gucik i Lunka

Dziękuję meg11 ! Wchodziłam na ostatni post, zmieniałam i nic. A to trzeba było na pierwszy!

bb0702

Avatar użytkownika
 
Posty: 251
Od: Czw lis 02, 2006 14:15
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob cze 14, 2014 9:38 Re: Gucik i Lunka

Od razu powiem, że nie wiem kiedy będą zdjęcia Luni, bo laptop poszedł do serwisu, a na innym komputerze nie mam możliwości zainstalowania oprogramowania do aparatu fotograficznego...
Ale jest sliczna :-)

bb0702

Avatar użytkownika
 
Posty: 251
Od: Czw lis 02, 2006 14:15
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob cze 14, 2014 10:44 Re: Gucik i Lunka

Jakaś epidemia z tymi laptopami :wink: Mój był niedawno w serwisie, teraz gogi_j oddała swój do naprawy.Co jest?
Napiszę, że nareszcie! Dwa koty w domu to dobry pomysł i nikt mnie nie przekona, że jest inaczej.Ja mam za dużo kotów, ani to dla nich dobre, ani dla ludzi, ale jeszcze nie mam schroniska, kotom szukam domów.Dwa jednak będą zawsze.
Nie od razu będzie przyjaźń, chociaż w większości moich kotów tak było.Pojechały, zamieszkały i już.Żadnych problemów.Czasem jednak trzeba czasu.Dopieszczać rezydenta, głaskać jedną ręką na zmianę, bo przechodzą wtedy swoimi zapachami.Wspólna zabawa pt.laserek lub wędka też sprzyja integracji.Nie przejmować się sykami, warkotami, o ile krew się nie leje to nie ma powodów do obaw.Koty wyczuwają nasze emocje, ja już się nauczyłam nie przejmować.Działa.Gucia nie lubiła Dudusia, warczała na początku na niego, ale ponieważ Gucia to straszna ciapa więc dostawałam wtedy ataków śmiechu.Nie do uwierzenia, ale Gucia jakby się wstydziła swojego zachowania.Duduś był jednak specyficznym kotem, on jakby uważał się za coś lepszego od pozostałych, był faktycznie przemądry i z moją ferajną się nie bratał.Nie zauważali się jakby.Nic nie robiłam, aby to zmienić, bo po co?
Spokojnie, nic na siłę, a będzie dobrze.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob cze 14, 2014 11:36 Re: Gucik i Lunka

ewar pisze:Jakaś epidemia z tymi laptopami :wink:


Najwyrażniej ! Dobrze, że jeszcze mi się gwarancja nie skończyła.

Wiedziałam, że się Pani ucieszy z towarzystwa dla Gucika :D Wreszcie doszłam sama do tego, co od Pani słyszałam. Czy to młody czy stary, zawsze jak mu mówią, co dobre, to nie ! Dopiero jak sam dojdzie do tego wniosku, zrobi, to widzi,że dobre. I zaraz zacznie innym doradzać, a ci znowu, że nie ! :ryk: I tak w kółko.

Ja też słyszałam, już wcześniej, w sklepie, o wyjeździe do domku Niki. Też bardzo sie ucieszyłam.
A Panu Darkowi, to może koty się nie mylą, ale jak odbierałam Lunkę pytał czy to ja podaję kotka w niedzielę do Łodzi :-)

bb0702

Avatar użytkownika
 
Posty: 251
Od: Czw lis 02, 2006 14:15
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob cze 14, 2014 11:54 Re: Gucik i Lunka

bb0702 pisze: jak odbierałam Lunkę pytał czy to ja podaję kotka w niedzielę do Łodzi :-)

Nika to będzie dopiero piąty kot, który pojedzie z p.Dariuszem :ryk: P.Marcin wcześniej woził też sporo, raz były trzy kociaki w jednym transporterku.Najbardziej podobało mi się jak wetka wiozła pięć i było "kto z państwa po....? "Tu następowało imię kota :mrgreen: .Inna wetka wiozła kiedyś trzy i to busem.Na to sama bym się nie zdecydowała.Fajnie, niech jeżdżą te koty, w końcu jeżdżą do swoich domków, jakiś kot dostaje szansę na lepsze życie.
Wiem, do decyzji o dokoceniu należy dojrzeć, mnie samej zabrało to coś około trzech miesięcy, nie byłam jeszcze wtedy na forum.U mnie teraz jest pięć kotów, króciutko był szósty, ale TŻ gogi_j stwierdził, że jakoś tego nie widać.Widać i czuć, chociaż mam koty, które cały dzień śpią na dwóch parapetach, często jedno na drugim i wtedy ich tak nie widać.Rano jednak roboty huk.Ale ja lubię tymczasować.
Czekamy na zdjęcia Gucia i Luny, znam oba koty, chociaż Lunę tylko z forum.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob cze 14, 2014 18:43 Re: Gucik i Lunka

Bardzo dobry pomysł - co dwa koty to nie jeden :wink:
A ja jakoś nie mam szczęścia do forumowych domków, jestem na miau ponad 10 lat i tylko jeden kot z kilkudziesięciu przeze mnie wyadoptowanych znalazł dom za pośrednictwem Miau.pl
Tosca tez już znalazła swój domek, z kocurkiem - rezydentem od razu przypadli sobie do gustu, z kotką-rezydentką jeszcze się docierają. W sumie dobrze, że mieszka niedaleko, jestem zaproszona w odwiedziny.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Hana, Lifter, Silverblue, zuza i 34 gości