W-wa. Zostało 7. DŁUG spłacony, DZIĘKI! Nowy "problem" s.50

Chyba usłyszał

Teraz ma atak wściekłego głodu

I mruczy przy misce

Odpycha od michy 2x większego Alfika :mrgreen:

Mufinku (*)(*)(*) :cry:

Laki

Zuziu

Szortek/Apacz/Chaber trojga imion, znany również jako Kotek z Dziurą w Głowie.
Nie udało mi się ostatnio zrobić mu wyraźnego zdjęcia, ale w czwartek wyglądało to tak
Obrazek

Stan wyjściowy w banerku

Na antybiotyku celowanym był miesiąc, poprawa była... jakaś.
Siedział przez ten czas w klatce, bo po drugim zastrzyku przestał być miłym i obsługiwalnym kotkiem

Półtora tygodnia temu dostał convenię + steryd długodziałający i wypuściliśmy go z klatki, bo ileż można.
Po tych lekach, prawdopodobnie po sterydzie, wygląd rany bardzo się poprawił. Nie jestem w stanie na pewno tego stwierdzić, ale wygląda na to, że zaczęło się częściowo zabliźniać. Jeśli to wpływ sterydu, to nie jest to najlepsza wiadomość.
Na poniedziałek zaplanowaliśmy szeroką diagnostykę - krew, mocz na posiew, wycinki na histopatologię, pewnie również rtg czaszki i co tam jeszcze po drodze się uda zrobić, dostanie też kolejną dawkę leków. Jutro chłopak wędruje do lecznicy, żeby go porządnie przegłodzić.
Mam nadzieję, że nerki będą w porządku, ale i tak on bardzo potrzebuje domu tymczasowego.
Nie możemy liczyć na to, że znajdzie dom bez dt

Jest ciężki w obsłudze, a wymaga leczenia.
Wiem, że proszę o cud, ale może jednak ktoś, coś?

I ponawiam prośbę o pomoc finansową - aktualnie leczymy Lakiego, Alfika i Kaję, która się pochorowała w dt.
Droższe procedury i konsultacje są opłacane z prywatnych środków, ale i tak regularne badania krwi, wizyty kontrolne, leczenie to stale rosnące zadłużenie.
Apacz do tej pory był leczony prywatnie, ale każdy ma swoje ograniczenia...
Przetestowaliśmy kolejne koty.
Młodzież czekają kastracje.
W związku z tym bardzo prosimy o wpłaty na konto:
Fundacja JoKot
ul. Klaudyny 38 m. 75
01-684 Warszawa
PL 60 1020 1026 0000 1402 0182 0927
SWIFT: BPKOPLPW
PayPal: aukcje@jokot.pl
Tytułem: "darowizna na cele statutowe - koty p. Basi"
Rozliczenia w pierwszym poście.

Przyjmiemy również każdą karmę suchą i mokrą oraz renala w każdej postaci!

Z góry dziękujemy! :1luvu:

Laki zmartwychwstał

Obudził mnie dziś o 8 wskakując na głowę ze wściekłym mruczeniem i żądając śniadania :mrgreen:

Zrobiłam coś, czego nigdy nie robię, a mianowicie nakarmiłam tylko jednego kotka (w łazience) i wróciłam spać

Jak już wstałam godzinę temu, to Laki wciągnął drugie śniadanie razem z pozostałymi kotkam :roll:

I dziś nawet nie musieliśmy czyścić nosa

Może wczorajszy kryzys był jakimś przełomem?

Za to Alfik ma jakąś brzydką ranę na udzie

Jakoś to nie do końca wygląda jak odczyn po zastrzyku.
Chyba się dziś przejedzie razem z Apaczem do weta

Apacz już w lecznicy, jutro badania.

U Alfika to jednak odczyn po zastrzyku, tylko wyjątkowo paskudnie wyglądający. Na szczęście pani dr uspokaja, że zmiana jest płytka, a to dobrze.
Smarujemy i obserwujemy

Założyłam Alfikowi wątek viewtopic.php?f=1&t=161891
Bardzo proszę o podrzucanie, on naprawdę potrzebuje normalnego domu.
Ja nie daję rady, zwłaszcza, że wmieszał się w moje czarne stado

Dziś oberwałam zębami po ręce, bo usiłowałam złapać nie tego kotka :roll:

Kara taka

A już sam Laki pochłania masę czasu.

16 kotów wciąż czeka :idea:

Schroniskowe maluchy, które wzięłam w grudniu miały takie zmiany chyba po enrofloksacynie.
U jednego prawie zarosło u drugiego do tej pory są łyse placki średnicy powyżej centymetra. I długo się goiło.
Pewnie tak już zostanie:(

Trzymam kciuki

Bardzo możliwe, ja enro rozcieńczam NaCl i rzadko coś się robi, ale zdarza się. U Alfika tylko jedna dziura na 2 tygodnie leczenia i to mocno nietypowa, wg mnie.
Apacz jest cały prawie łysy po miesiącu leczenia, na szczęście zaczął odrastać po większości.
Natomiast dziura w głowie to na pewno nie jest odczyn po zastrzyku. Jakoś nie umiem sobie wyobrazić, żeby ktokolwiek mu w tym miejscu robił zastrzyk

Ja strasznie się boję takich ran niewiadomego pochodzenia.
Z raną Duśki nad usuniętym sporo wcześniej okiem walczyliśmy kilka miesięcy.
Nie wiadomo było dlaczego się zrobiła i prawdę mówiąc nie do końca wiem na co właściwie zareagowała i się w końcu zaleczyła,
Natomiast ranki na łapce u Maleńkiej też nie wiadomo z czego i dlaczego próbowaliśmy leczyć rok, wykorzystaliśmy chyba wszystko co się dało, w końcu trzeba było amputować łapke i Maleńka już się potem nie pozbierała.

Kolejne dwa koty dorobiły się swoich albumów.
Balbinka https://www.facebook.com/media/set/?set ... 798&type=1
Obrazek

i niedowidzący Homer https://www.facebook.com/media/set/?set ... 798&type=3
Obrazek

Proszę o udostępnianie!

Lidka pisze:Ja strasznie się boję takich ran niewiadomego pochodzenia.
Z raną Duśki nad usuniętym sporo wcześniej okiem walczyliśmy kilka miesięcy.
Nie wiadomo było dlaczego się zrobiła i prawdę mówiąc nie do końca wiem na co właściwie zareagowała i się w końcu zaleczyła,
Natomiast ranki na łapce u Maleńkiej też nie wiadomo z czego i dlaczego próbowaliśmy leczyć rok, wykorzystaliśmy chyba wszystko co się dało, w końcu trzeba było amputować łapke i Maleńka już się potem nie pozbierała.

Chyba nikt tego nie lubi

Mam nadzieję, że to jednak faktycznie odczyn i nic się z tego nie rozwinie.

Właśnie wróciliśmy od dra Marcińskiego.
Laki ma zjechane wszystko w zasadzie. W całej jamie brzusznej uogólniony przewlekły stan zapalny z miejscowymi zaostrzeniami

"Odczyn zapalny międzypętlowy, zawątrobowy, krezkowy przewlekły, powiększone węzły chłonne zapalnie przewlekle ze śladem ostrym"

Żołądek, jelita, trzustka, wątroba - wszystko stan zapalny przewlekły ze śladami zaostrzenia. Nerki zjechane, ale bez cech zaostrzenia i śledziona "tylko" zmieniona przewlekle.
Bez uchwytnych zmian są moczowody, pęcherz i cewka. O dziwo w pęcherzu nie ma żadnych złogów, których się spodziewaliśmy mimo że osad w badaniach moczu w zasadzie prawidłowy.
Na szczęście żadnych zbędnych elementów się dr nie dopatrzył.
Laki podobno jest ozdrowieńcem po pp, to częściowo tłumaczy stan środka kota. Ale chyba tylko częściowo

Jutro narada z dr prowadzącą.