Pogańska Banda Dziwna Wielce, czyli Szaro-Biało-Czarni i KW

[Discordia]

A ja wcale nie jestem za stara na wdzianko z uszkami! Nie jestem! Chce!

[Aniada]

Oczywiście, że nie jesteś! O matko, ale one są piękne...

[dzika ruta]

Na wdzianko z uszkami nie ma limitu wieku.
Chcesz, to bierz!

[felin]

A ja to wkleiłam dla kawału

[Hańka]

Bo i gdzie w tym chodzić

[Discordia]

Wszedzie! Ja te uszate kupuje jak tylko otworza sklep. Bede miala zamiast kurtki.

[Aniada]

Bo i gdzie w tym chodzić

Mam kieckę, do której pasowałoby mi idealnie... A gdzie chodzić? Hańka, na luźne spotkania ze znajomymi, na pizzę, do kina. Nie twierdzę, że do pracy i na konferencje...
Tylko, że ja bym brała bez wzorów i bez kotów jednak.

[Hańka]

Bo i gdzie w tym chodzić

Mam kieckę, do której pasowałoby mi idealnie... A gdzie chodzić? Hańka, na luźne spotkania ze znajomymi, na pizzę, do kina. Nie twierdzę, że do pracy i na konferencje...
Tylko, że ja bym brała bez wzorów i bez kotów jednak.

Do kina - tak, to jest jakiś pomysł

[Aniada]

Oj tam, oj tam... Nie znasz się wcale.

[Discordia]

Bez kotow to bez sensu. Ja sie nie moge zdecydowac, to z uszkami, czy to z kotami. Zobaczymy ile beda kosztowac i wezme oba ^^

[dzika ruta]

A ja to wkleiłam dla kawału

Aj tam, akurat dla kawału

[felin]

https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... =1&theater

[KotkaWodna]

ahahahahahaha, z tą biblią świetne!!!
a uszka sobie też kupię, nie myślcie, że nie.
I będę nosiła.
Na co dzień, na ulicy, do sklepu, na conach, na spotkania towarzyskie...
bomba to jest.
Jak mnie tak ubiorą do następnego, potencjalnego filmiku, to będę leżała brzuchem do góry i kwiczała.
Nawet mogę się łapką umyć i skorzystać z kuwetki ^^

[KotkaWodna]

Z jednej strony - kariera medialna depersonalizuje
Ale - w sumie - doświadczenie raczej fajne ??

depersonalizuje... no, to się okaże ;>
Ale mówił mi reżyser, że może się zdarzyć, że ludzie zaczną mnie kojarzyć negatywnie i nawet upierdlać się do mnie na ulicy - czytałam, że tak się czasem dzieje, ludziska się strasznie wkręcają w taką filmową iluzję i nie łapią, że to tylko wymysł..
I na pewno to jest fajna zabawa i ciekawe doświadczenie.

Szkoda że nie mogłaś zagrać baby złej, ale z jajem .

ta nie miała jaj, najwyżej focha ;>

Wow, to teraz ja będę musiała od Ciebie się autografu też domagać, sławna kobieto

na pośladku?...

KotkoWodna - żem obgryzła paluchy do krwi z zazdraszczania przygody filmowej.
Już Ci nawet wybaczam, iż na ksiuty w Krakowie czasu nie było.

Wybaczam bo za karę wsadzili Cię w ciuchy ,których nie cierpisz.

Tak na marginesie uważam , że skoro są podobne do tego ze zdjęcia, to musiałaś w nich cholernie dobrze wyglądać.
jak dla mnie niezłe.
Jasne , że przebranie to nie ubranie , ale na pocieszenie powiem Ci, że ciesz się, iż nie grałaś na ten przykład
Madame de Pompadour.
To byłoby wyzwanie.
Swoją drogą bal przebierańców na ekranie czy w karnawale jest przecież super.


PS.
Sprawa druga - fajnego bohatera według mnie to się gra łatwo, miło i lekko.
Do paskudnych charakterów trzeba błysnąć warstatem.
Takiego Skrzetuskiego, czy Zagłobę to każdy by chciał grać .Bohater pozytywny popyrtalający na koniu i ratujący kraj oraz dziewice.
A i taki Bohun ladaco i gamoń ? Połowę damskiej polski na łopaty rozłożył, swoim pirackim wdziękiem.
C'nie?
Czego i Tobie życzę - tylko peć menską walnij na kolana.

No.

no, nikogo raczej nie walnę na kolana rolą podłej szantażystki
A w Mme Pompadour czy inną wyfiokowaną wedle epoki damesę chętnie bym się dała wkręcić - te stroje są z założenia (w naszych czasach) przerysowane, niezwykłe, to byłoby fajne wyzwanie. Zaś to, co kazano mi włożyć, jest tak totalnie dalekie od moich upodobań, że czułam się bardzo niezręcznie i myślę, że to się przełożyło na zachowanie przed kamerą...
Warsztat.... Nie, no o tym nie mówmy w moim przypadku. Warsztat to jest coś, co mają aktorzy - ci prawdziwi, po szkołach, studiach, z talentem...
Ja mam pewne zdolności odtwórcze, to mogę powiedzieć o sobie szczerze i bez fałszywej skromności, dobrze mi wychodzi parodiowanie różnych ludzi, dźwięków, zwierząt ;>, myślę, że mogłabym się jakoś sprawdzić w kabarecie, ale gra aktorska to nie jest coś, czym mogłabym się pochwalić.

Kariera panie... wywiady, zaklady pracy...

[/quote]
...goździki, dzieci z chorągiewkami

[KotkaWodna]

Fajnie opisałaś jak to wygląda od kuchni.
Jeśli dobrze się bawiłaś i czujesz, że chcesz jeszcze, to życzę Ci, żeby zamęczali Cię propozycjami.
Kto wie, KotkoWodna, jakie Holiłudy na Ciebie czekają?

ja wiem
może parę razy w czymś podobnym i tyle. Nie, poważniej, to jestem realistką, nie wierzę w cudowną a nagłą karierę filmową.
Poza tym - po pierwszym wywiadzie i pytaniu typu "co pani sądzi o naszej popkulturze?" momentalnie wylądowałabym na czarnej liście

Kotko - zawiszczam nieziemsko filmowej przygody, zwłaszcza, ze Szpital oglądam nałogowo wręcz . Więc proszę o cynk, i tu, i na FB, kiedy rzeczony odcinek będzie emitowany.
I tak sobie myślę, że jeśli przypadłaś do gustu ekipie, to będziesz częściej się pojawiać, albowiem TVN ma zwyczaj korzystania z tych samych statystów/aktorów drugoplanowych - do ich zupełnego ogrania. Kiedyś można było te same twarze oglądać po południu w Detektywach a wieczorem w W-11.

nie zawiszczaj ;>
Stawaj do castingu!
ci ludziska, co z nimi grałam, właśnie w tych serialach się sporo udzielali, opowiadali o tym.

Popłakałam się z uciechy, czytając te Twoje rewelacje. Napisałam Ci na fejsie zresztą.
Co do ciuchów... Dla mnie idealne...
Będę szukać takiej tuniki...

jo, czytałamżem ;>
jak gdzieś zobaczę taki ciuszek, to Ci dam znać.
Stylistyka totalnie nie dla mnie, ale przecież ile ludzi, tyle gustów.

No i podobnie, jak Monia - wydało mnie się przez chwilę, albo i nawet chwil kilka, że taki ciuch by do Cię pasował...

o jeziu, ne, neeee!!
;>