"Pamiętniki rudej kulki"-czyli pisane kocią łapką...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 17, 2014 19:50 Re: "Pamiętniki rudej kulki"-czyli pisane kocią łapką...

Princess, Inko? Tak, Princess jest pyszna. Ma ładne kawałeczki kurczaczka i ryby, trochę ryżu i ładną galaretkę. Bardzo dobre! Ale niestety saszetki dość małe-tylko po 70g. Ola obiecała, że będzie się rozglądać za puszkami tej firmy. Ze szprocikiem jest też pyszne!
Latte
Obrazek
"Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu" Michał Bułhakow "Mistrz i Małgorzata" rozdział 24

Lattusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 479
Od: Nie paź 20, 2013 9:17

Post » Czw kwi 17, 2014 19:51 Re: "Pamiętniki rudej kulki"-czyli pisane kocią łapką...

To powiem mojej @, żeby mi kupiła

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw kwi 17, 2014 19:52 Re: "Pamiętniki rudej kulki"-czyli pisane kocią łapką...

Powiedz, bo dobre :) Tylko dość chudziutkie. Lubię ryby, ale nie gardzę skórkami z kurczaka :roll:
Obrazek
"Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu" Michał Bułhakow "Mistrz i Małgorzata" rozdział 24

Lattusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 479
Od: Nie paź 20, 2013 9:17

Post » Pt kwi 18, 2014 15:13 Re: "Pamiętniki rudej kulki"-czyli pisane kocią łapką...

Cały czas tu jestem, tylko się nie odzywam Obrazek Usprawiedliwiam się, żeby nie było że porzuciłam czytanie bardzo ciekawego opowiadania.
"...nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!"

http://diakrytyczne.pl/

dzika ruta

Avatar użytkownika
 
Posty: 1971
Od: Pon mar 17, 2014 12:03

Post » Wto kwi 22, 2014 11:14 Re: "Pamiętniki rudej kulki"-czyli pisane kocią łapką...

No i następna część :roll:

Od następnego tygodnia się zaczęło! Kilka razy dziennie babcia mnie łapała, brała na ręce, otwierała oczęta i wkraplała do nich po kropli z małej buteleczki. Było to okropne uczucie, ale skoro miało pomóc... Dziwne było to, że po zakropieniu oczu widziałam wszystko przez mgłę. Nic się nie zmieniało. Dostawałam pięć posiłków dziennie. Były to animondy, czasem princess... dostawałam też różne mięsko-np.wątróbkę, udka czy skrzydła z kurczaka. Ola zawsze dodawała do nich trochę ryżu i marchewki. Gotowała na małym ogniu, żebym miała "miękkie", a potem jeszcze musiałam czekać aż ostygnie, bo rzekomo "nie wolno kotu jeść jak gorące"! Skandal! Nie dość, że czekać aż się ugotuje to jeszcze czekać aż ostygnie? Czasem Ola kupowała mi w sklepie dla ludziów szproty. To takie małe, pyszne, wędzone rybki. Raz jadłam też wędzonego łososia. Był pyszny. Nauczyłam się też wyskakiwać na krzesło. Okazało się że to bardzo łatwe. Pewnego razu wymiotowałam! Ola powiedziała, że to pewnie po odrobaczaniu, bo w wymiocinkach był robak. Taki brzydki, długi...bleeeee. I pomyśleć, że takie paskudztwo we mnie siedziało! Okropność! Moi dawni ludzie powinni mnie odrobaczyć wcześniej. Pani doktor mówiła, że można odrobaczać już małe kocięta. Ola powiedziała, że wspomni o tym zdarzeniu weterynarzowi, bo akurat tego dnia mieliśmy iść na kontrolę- to znaczy, że sprawdza się, czy wyzdrowiałam, czy dalej trzeba leczyć. Jak tamtym razem zeszliśmy do "piwnicy", a potem siedzieliśmy w poczekalni i czekaliśmy na naszą kolej. Myślałam, że może pani doktor nie ma, przypadkiem :twisted: ...ja rozumiem, możemy iść do domu, obejdzie się. ale wtedy...
-Proszę!
A jednak jest! Ale to nie była moja pani doktor. To był męski głos. Weszliśmy do gabinetu. A tam stał...czarny człowiek! Ale jak to możliwe? Przecież ludzie są biali!
-Den dobry. Co dolegać? - spytał.
- Ja na kontrolę- odparła Ola.
Wyjęli mnie z transportera. Zostałam obejrzana. Podobno poprawa była w 99 procentach. Okazało się, że pan doktor ma dokładnie opisane w komputerze jak wyglądały moje oczy tydzień temu. Ola opowiedziała mu też o robalu.
- Szeba powtórzyć odrobaszenie. Zrobimy tak. Dam pani tabletke. Bedzie możliwosć podania jej tego?- spytał weterynarz.
- Tak, jasne- odpowiedziała Ola.
I poszliśmy za chwilę do domu.
c.d.n.
Obrazek
"Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu" Michał Bułhakow "Mistrz i Małgorzata" rozdział 24

Lattusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 479
Od: Nie paź 20, 2013 9:17

Post » Śro kwi 23, 2014 19:33 Re: "Pamiętniki rudej kulki"-czyli pisane kocią łapką...

O kocia mamo z kocimi córkami... czarny wet... Lattusiu, czy Ty przypadkiem nie mieszkasz niedaleko mnie?

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 23, 2014 20:45 Re: "Pamiętniki rudej kulki"-czyli pisane kocią łapką...

Mieszkam w Kętach, w małopolsce. Nie mam nic przeciwko czarnoskórym lekarzom. W końcu jesteśmy Globalną Wioską, nie? Nie ważne jakiej rasy, jaki kolor skóry, czy Żyd, czy Niemiec, czy Irlandczyk, ważne, żeby dobrze leczył. A pan Bada dobrze kotki i pieski leczy :ok:
Obrazek
"Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu" Michał Bułhakow "Mistrz i Małgorzata" rozdział 24

Lattusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 479
Od: Nie paź 20, 2013 9:17

Post » Czw kwi 24, 2014 19:04 Re: "Pamiętniki rudej kulki"-czyli pisane kocią łapką...

W moim mieście też jest czarny wet, i to niedaleko od nas. A jeszcze bliżej jest Japończyk

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw kwi 24, 2014 19:05 Re: "Pamiętniki rudej kulki"-czyli pisane kocią łapką...

W Kętach? Koło Bielska i Wadowic?
No patrzcie! Z tej okolicy pochodzi moja rodzina. Moja kuzynka mieszkała w Kętach. Kilka lat temu przeniosła się do Andrychowa.
Pozdrawiam prawie krajankę! :piwa:

PS. I nie-cierpliwie czekam na ciąg dalszy :wink:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35088
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Czw kwi 24, 2014 19:06 Re: "Pamiętniki rudej kulki"-czyli pisane kocią łapką...

MB&Ofelia pisze:W Kętach? Koło Bielska i Wadowic?
No patrzcie! Z tej okolicy pochodzi moja rodzina. Moja kuzynka mieszkała w Kętach. Kilka lat temu przeniosła się do Andrychowa.
Pozdrawiam prawie krajankę! :piwa:

PS. I nie-cierpliwie czekam na ciąg dalszy :wink:

Ty się przyznaj, gdzie nie masz rodziny - będzie szybciej :wink:

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw kwi 24, 2014 19:12 Re: "Pamiętniki rudej kulki"-czyli pisane kocią łapką...

Na wschodzie nie mam. I w centrum.

A nie, przepraszam. Jakaś dalsza rodzina od strony mamy jest na Kujawach. To niby prawie centrum.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35088
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin


Post » Sob kwi 26, 2014 22:34 Re: "Pamiętniki rudej kulki"-czyli pisane kocią łapką...

Pozdrawiamy ziomków, pozdrawiamy! I oczywiście Latte wkleja następną część.
Po powrocie do domu bałam się, że dostanę te tabletkę. Ale Ola wzięła ją dała do szuflady w kuchni. Powiedział, że nie będzie po nocy mi jej wpychać (bo był już wieczór). Nie wiem czemu Ola chodziła ze mną do weterynarza wieczorem. Wstydziła się mnie? A, nie. Już wiem, Ola po prostu czekała aż moi dawni państwo pojadą do domu. Przyjeżdżali prawie codziennie :evil: . I pierwsze co jak wchodzą to łapska do mnie i :"Kiciuś, Kiciuś!". Ale co mnie to obchodzi? Niech sobie mnie dotykają. I tak nie jestem już ich kotem! Już całkiem przyzwyczaiłam się do życia w domu. Nie wyobrażam sobie, jak mogłam wcześniej mieszkać na dworze! Przecież dom jest taki ciepły, wygodny, jasny i jest jedzonko, mniamniusinieńkie do tego, no i obowiązkowo głaski, i szczotkowanko! Najbardziej polubiłam dużą, baranią poduchę na parapecie. Podobno dziadek Oli przywiózł ją dawno temu z miasta, co się nazywa Zakopane. Są tam duże góry i "krzywe latarnie" i ulica Krupówki, i pamiątki, i skocznia, i śnieg, i w ogóle. I barany, owce. I to z ich sierści była ta poduszka. Podobno spał na niej sam Tiger! Wiedziałam! Były na niej białe i rude włosy oraz inny zapach. Ja nie miałam białych włosów. A moje rude były trzywarstwowe, jak kawa latte, a nie całe rude. Więc to z pewnością nie były moje włosy. Doszłam też do kilku ważnych wniosków:
*Dostaję jeść trzy razy dziennie,
*jak zamiauczę miska szybciej znajduje się na podłodze,
*sucha karma to ewentualna ewentualność w całej swojej ewentualności,
*wędzony łosoś jest super, wędzony kurczak też,
*kiedy w nocy śpię w nogach Dużych, one starają się mnie nie obudzić/przygnieść/zrzucić i na przykład Ola, która tak nie cierpi spać na plecach, ostatnio przespała tak całą noc, bo leżałam jej na nogach i żal jej było mnie budzić,
*koty są o wiele inteligentniejsze od psów (że też wcześniej na to nie wpadałam :roll: ),
*balkon jest straszny i zimny,
*na korytarz nie wyjdę, bo boję się, że mnie chcą wyrzucić,
*jogurt i jajka są mniam,
*cebula jest be,
*jak się spadnie z szafy, w salonie, to boli dooopa a i Duże się drą, że tam nie wolno,
*chodzenie po stole może się źle skończyć (łapanie za skórę na karku, delikatne, aczkolwiek łapanie, i powtarzanie przez Olę "nie wolno!" jakby się zacięła),
*Ola potrafi złapać za skórę tak, jak weterynarz-że nie boli,
*lubię siedzieć na ramieniu,
*Ola mnie złapie, jak spadnę z ramienia (ostatnio tak się wierciłam, że Ola w ostatniej chwili mnie złapała-jedną ręką za łapę, drugą za ogon. Nie było to fajne, ale przynajmniej się nie potłukłam-ma refleks, dziewczyna :ok: ),
*moi dawni ludzie mają GUZIK DO GADANIA!
Bardzo mądre spostrzeżenia, prawda? Prawda, że koty są inteligentne? No jakże mogłaby to nie być prawda :roll: .
c.d.n.
Obrazek
"Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu" Michał Bułhakow "Mistrz i Małgorzata" rozdział 24

Lattusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 479
Od: Nie paź 20, 2013 9:17

Post » Sob kwi 26, 2014 22:41 Re: "Pamiętniki rudej kulki"-czyli pisane kocią łapką...

No i obowiązkowo ilustracja do lektury:
"Śpię sobie z moim misiem, który na imię ma Vincenty i jest przytulaśny i miękki, no i ma fajny sweterek (Ola miała pomysł, by mnie w ten sweterek ubrać-okazało się, że to był tylko żart)".
Obrazek
Obrazek
"Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu" Michał Bułhakow "Mistrz i Małgorzata" rozdział 24

Lattusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 479
Od: Nie paź 20, 2013 9:17

Post » Nie kwi 27, 2014 11:08 Re: "Pamiętniki rudej kulki"-czyli pisane kocią łapką...

Słodko wygląda Latte ze swoim misiem :love:
I co - obyło się bez ran szarpanych i drapanych przy podawaniu tabletki?
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35088
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 1 gość

cron