Discordia pisze:Cze ten Abraham Lincoln kontra zombie to to samo, czy inne dzielo niz "Abraham Lincoln the Vampire Slayer"? Bo nie jestem na biezaco z polskimi tytulami.
ne, ne. To dwa różne filmy.
Poziom darcia łacha ten sam, jednakowoż ^^
http://www.filmweb.pl/film/Abraham+Linc ... 012-649649http://www.filmweb.pl/reviews/Rz%C4%85dy+krwi-13214kotkins pisze:Ja bym nakręciła np. "Jamnik kontra zombi- jamnik ryje dziurę a zombi na to trąbi".
albo "Jamnik kontra zombie - jeden wyje, drugi trąbi"
kotkins pisze:Ech, klasyka...np. "Nieustraszeni pogromcy wampirów"...się człowiek uśmiał i pobał...
Albo "Dziecko Rosemary" i słynne zdanie Mii Farow: "ONI TAM MAJĄ SABAT"...
Ewentualnie ręce wyrastające ze ściany we "Wstręcie"...tudzież Nicholson w "Lśnieniu"...
"Rec.", pierwsza część "Kręgu" (jesssuuu jak ja się bałam...)
A słuchajcie co to był za film , w którym był nawiedzony dom i po schodach spadała powoli piłeczka uśmierconego synka właścicieli???
Pamięta to ktoś? Lata 80-te to były.
"Obcy", pierwsza część. Kot ocalał!!!!
I nadmienię ,że najstraszniejszy film jaki zdarzyło mi się oglądać to była "Noc żywych trupów".
Taka czarno- biała chyba z lat 60-tych.
Polecacie coś fajnie strasznego? Dawno nic nie oglądałam...
Film o bandzie kretynów bez drabinki powinno się utopić.
PO CO kręcić film o debilach??????
"Nieustraszeni..." to faktycznie fajna bajka na temat, w późniejszych latach nieco w klimacie zrobił Mel Brooks swojego "Draculę - wampiry bez zębów" - mocny pastisz tych wszystkich "jes, masta!" ;>
Krąg i podobne azjatyckie kino jakoś mnie nie bawi. Z jednym wyjątkiem i o zabawie raczej nie może być mowy - Dark Water... Oczywiście wersja "skośna".
Tam jest scena, w której bohaterka wchodzi na taki wypierdzieliście wielki zbiornik z wodą na dachu wieżowca iiiiiii....
A co Wam będę psuć zabawę, "se" obejrzyjcie... ^^
Kotkinsiu, ten film z piłeczką - to nie była czasem któraś z pierwszych części "Amityville"? Albo "Zemsta po latach"?..
O, jeszcze duże wrażenie zrobił na mnie "Lęk" (Creep) -
http://www.filmweb.pl/Lek - filmłeb, jak możecie same przeczytać, zrąbał to równo z gruntem, ale ja się nie zgadzam z tą opinią. Oczywiście, aktorstwa na dużą miarę nie ma co oczekiwać, no i rzecz jest z gatunku splatter/gore nieco, ale mnie tutaj "robi" fakt, że to produkcja niemiecko-brytyjska - to na ogół przynajmniej BYWA zapowiedzią niezłego filmu. I jeśli przy tej tematyce (narodowości producentów) jesteśmy, to nienajgorzej ogląda się też "28 dni później" i sequel, "28 tygodni później" - solidna brytyjska dawka pesymizmu ;>
Te dwa ostatnie filmy można wpakować na półkę z napisem "zombie", a dostawiłabym do tego jeszcze "Zombie z Berkley" i "Martwe mięso" - tu recenzja:
http://www.filmweb.pl/film/Martwe+mi%C4 ... 7039/descsOpis brzmi debilnie?
A film, wbrew pozorom, wcale taki nie jest. Coś w sobie ma.
Z filmów typu popcorn, rechot, kubek pepsi i lekka dawka obrzydzenia

, polecałabym "Jeepers-Creepers" ("Smakosz" - z tym że dwójka już jest naciągana jak stara cięciwa), oczywiście "Re-animator" - z fantastycznym dialogiem w końcowej scenie ("jeśli istnieje reinkarnacja, to chciałbyś wrócić w jakiej postaci?.." - odpowiedzi nie zdradzę, sami się pośmiejcie ;>), dalej jeszcze "Mgła" Carpentera (ale też ta starsza wersja, w ogóle filmy z tamtych lat miały spory polot), a w ogóle a propos Carpentera - zrobił arcyfajny zbiór krótkich form horrorystycznych pt "Worek na zwłoki" - i też nie będę Wam psuć zabawy pisząc, kogo tam gra ^^
A pamięta ktoś stary (lata 70te? a nie, początek 80tych) angielski film, "Klub potworów"?
tu opis:
http://www.filmweb.pl/film/Klub+potwor% ... 981-106679 - i od razu strzał w dziesiątkę: Vincent Price, panie i panowie, czapki z głów!! Brytyjskość rządzi :>
Taka nowelka tam jest, "Gwizd Shadmocka" - bo to też kilka krótkich form przerywanych dialogami w tytułowym klubie - piękna sprawa, jak tam pracuje klimat, nie trzeba flaków; a jako przyprawa - sarkazm, spora doza ironii..
Dalej:
Rzeź bez trzymanki można sobie zafundować oglądając "I spit on your grave" (jedynka i też w wersji współczesnej bardzo, to ma chyba pierwszą wersję z lat 70tych, ale mogę się mylić). Dziewczyna i banda oprawców na amerykańskim zadupiu. Cholernie mocne, i cholernie, niestety, realistyczne...
Nieźle daje "Ghostship" - "Statek widmo" - dla mnie najmocniejszy i najciekawszy ze stajni Black Castle Entertainment (oni z kolei robią seryjnie już remake'i starych horrorów, m.in. Dom na nawiedzonym wzgórzu czy Gothika.
REWELACYJNY - serioserio - jest film z Julią Roberts i prześwietnym Malkovichem - "Mary Reilly". Wariacja na temat dr Jekylla i mr Hyde'a... i więcej nie powiem.
Ciary robią znakomite także "Misery" wg Kinga z fenomenalną Kathy Bates, mimo, że nie lubię Jamesa Caana. Ale on jest w sumie tłem w tym filmie dla Niej, mimo, że pierwszoplanowy bohater...
Oczywiście "Carrie". Naturalnie w tej pierwszej wersji, choć remake'u nie widziałam, może nie będzie aż tak tragiczny?...
Aliens to dla mnie nie horrror, a xenomorphy to słodkie zwierząsia, ja chcę ^^
"Lśnienie" z Nicholsonem. No ba....
W ogóle Nicholson bardzo no ba...
"Wilk"?
"Czarownice z Eastwick"?
rewelacja, choć tych dwóch ostatnich nie nazwiemy horrorami...