Aniu strasznie mi przykro

za wiele smutku spotyka ostatnio Ciebie i twoje kotki. O kazdego walczysz jak lwica ale podjelas dobra decyzje. Misia byla przez Ciebie kochana, zadbana, miala wszystko czego kotu do szczescia potrzeba. To wielka odwaga pomoc kotu usnac, ale juz sie biedulka nie meczy. Trzymaj sie kochana. Sle duzo ciepluch mysli i otuchy.