Tak.Kiedyś był tam potężny parking dla pracowników huty.W dwóch miejscach były budki parkingowych, jedna już całkiem zdewastowana, bez drzwi, okien, tylko ściany.Ta się ostała w lepszym stanie.Teren, a więc i domek należy do krakowskiej firmy.Dotarłam do nich, uzyskałam pozwolenie na użytkowanie domku ( podziękowali mi nawet za opiekę nad kotami).Pan strażak przeciął kłódkę, założyłam nową, domek został posprzątany, tak w miarę, bo takiego czegoś to się nawet nie spodziewałam.Zgniłe gazety, tektury, mnóstwo śmieci, zdechłe myszy, rzadkie kocie kupy, pogniłe meble, coś makabrycznego.Pani Kasia z UM pomogła mi i załatwiła wywiezienie tych śmieci, za co dziękuję

W porównaniu z tym, co było to teraz hotel pięciogwiazdkowy.Zostało mi tylko do uprzątnięcia pomieszczenie z drutami, ale muszę znaleźć czas i umówić się z pogotowiem energetycznym, bo tam chyba jest jeszcze prąd.Próbowałam wyciągnąć drut kolczasty i posypały się iskry.Teraz się boję tam wchodzić.
Burasia Krystynka postanowiła tam urodzić swoje dzieci.Wyśledziłyśmy ją z siostrą i tak się zaczęło.Wejść do domku nie było jak, koty dostawały jeść w okienku.Dzieci burasi to były dwa cudne marmurki.Dzikie bardzo, ale małe byłyby do oswojenia.Niestety, nie było sposobu na nie, do domku nie miałam jak się dostać.Potem już się wyniosły, a jedno z tych dzieci znalazłam nieżywe niedaleko domku

Pisałam o tej pięknej kocicy w wysokiej ciąży.Bardzo chciałabym, aby tam koty zamieszkały.Karma by się nie marnowała, nikt tam nie wejdzie, ciepło nie jest, ale ani deszcz ani śnieg nie pada.Drzwi są uchylone, bo koty tamtędy wchodzą, ale wieszam grube koce na drzwiach, koty mają styropianowy domek owinięty w koc piknikowy, w środku polary, mają tam ciepło.Nawet lampkę ledową na baterie tam zainstalowałam.Kuweta ze żwirkiem też jest, ale jej nie używają.Teraz muszę zrobić porządek, wywieźć wory ze starymi polarami i kocami.Dużo tego, a tam nie mam gdzie wyrzucić.Złomiarze szykują się na kraty w drzwiach i oknach, druty w środku, na razie jednak kłódka trzyma, kraty już są częściowo powybijane z muru, ale jeszcze jakoś jest.Dzisiaj tam będę, zrobię zdjęcia.Katia80 i gogi_j były ze mną w tym domku.Przyznaję, że boję się tam wchodzić sama, bo to odludzie i już kilka razy złomiarz mnie zaskoczył i przestraszył
