akaimajo pisze:A to nie wiedziałam. Ale to dość logiczne - jedzie się oglądać warunki, w jakich miałyby żyć zwierzęta oddawane do adopcji. Pozapraszałam ludzi do siebie, bo chciałam zobaczyć czy moim dziewczynom będą odpowiadać, warunki wybranej rodziny zobaczę przy przekazaniu. Jakby coś było nie tak to bym je od razu zabrała. Ale może rzeczywiście nie ma co stresować kotek podróżami. Mogę w takim razie zrobić drugą część spotkania przed adopcyjnego i wbić im na chatę? Tylko co ja bym tam miała oglądać?
To wszystko takie ciężkie i skomplikowane.
Przede wszystkim to czy mieszkanie jest bezpieczne dla kotów. Wszystkie okna muszą być zabezpieczone. Zwróć uwagę na trujące dla kotów rośliny (http://www.cats.alpha.pl/roslinytrujace.htm). Będziesz miała okazję zweryfikować czy to co mówili jest prawdą (tzn. czy nie mieszka więcej osób, kotów, psów itp. niż deklarowali na rozmowie).
Obawiam się, że ci ludzie mogą karmić kota byle czym (buraki/szyneczka/wszystkożerne) i akurat to będzie trudno sprawdzić. Tzn. Wiadomo, że przed wydaniem kotek powiedzą ci wszystko co chcesz usłyszeć, ale potem może być różnie.
Warto zapytać się również dokładniej o ich sytuację materialną, niestety wiele osób myśli, że w razie choroby kot sam się wyliże i mogą pożałować pieniędzy na wizytę u weta.
Ja bym obstawiała szukanie bardziej doświadczonego domku ; )