Agulas74 pisze:mahob pisze:
Bardzo to smutne ale może jednak jest jeszcze szansa - może kot po prostu uciekł tej pani a ona nie wiedziała jak się wytłumaczyć i stąd te historie dziwne. Taka ludzka natura, że nie chce brać odpowiedzialności i nie przyznaje się do błędu...
Może i tak ale wtedy chyba sprawdzałaby sygnały że ktoś go widział i nie zniechęcała do poszukiwań?
Kurczę, dobrze by było gdyby powiedziała prawdę... Choćby przez wzgląd na osoby, które szukają.
Tak tego bardzo oczekujemy, życzyły byśmy sobie żeby powiedziała prawdę, już na kilka sposobów próbujemy, np. dzwonie pod numer , który podała jako jej synowej, ona oczywiście odbiera i wtedy ja tak jakby nigdy nic mówię a gdzie pani zgubiła kotka? To są Bronowice Nowe? Bronowice Małe? Tam nas wysłała. Czy dać jeszcze gdzieś w Krakowie ogłoszenia? Żałuje,że nie wypytałyśmy więcej sąsiadów jak byłyśmy na miejscu...
Jeśli rozmawiamy z nią agresywnie, to ona zaczyna też być nie miła i nie chce już nic mówić ...







