Moderator: Estraven
REJA pisze:annakreft pisze:Sadia pisze:KRAKÓW - NOWA HUTA - BOHATERÓW WRZEŚNIA 24
23.03.14 Zginął czarno-biały kotek, wykastrowany, ma ok. 10 miesięcy. Kotek ma cały czarny grzbiet i ogon, jedna tylna nóżkę czarna, druga białą, dwie przednie białe. Klatkę, cały przód biały i trochę mordki.
Kotek od zawsze był w domu, nie wychodził nawet na krok, jesteśmy zrozpaczeni, że to biedactwo teraz nagle znalazło się na dworze, jest przerażony , kompletnie nieporadny, był bardzo rozpieszczony, zetkniecie ze światem zewnętrznym jest dla niego czymś niepojętym , jadł co godz. był takim małym gapcię – ciapcię, tym bardziej to dla niego trauma, nie poradzi sobie sam. Strasznie się martwimy o niego!!!
Kotka długo leczyliśmy, został odratowany, cały czas była o niego walka, nabrał na wadze, patrzyliśmy jak codziennie zdrowiał, był coraz silniejszy i odżywał, wyszedł z wszystkiego złego po to żeby wszystko poszło na marne i znów wylądował na tułaczce!! Bez niego każdy dzień to koszmar dla nas!!
Liczymy na to, że Kituś podejdzie do kogoś lub zacznie płakać, albo gdy zgłodnieje wyjdzie gdzieś. Jeśli ktokolwiek również zobaczy przejechanego przez auto, lub zagryzionego przez psa, także bardzo prosimy o kontakt!! 795-602-196
BŁAGAMY O POMOC!!!
ZNALAZCĘ WYNAGRODZIMY!
a jakieś zdjęcia żeby wrzcuić na facebooka ? przeszukaliście , piwnice, schowki ? rozwieszone plakaty w okolicy , sklepach , gabinetach wet ? pytaliście karmicielki w okolicy ?
Mieszkam osiedle obok i po przeczytaniu ogłoszenia starałam się pomóc. Plakaty ze zdjęciami rozwiesiliśmy w odległych miejscach i w sklepie dla zwierząt.Nie mam możliwości stale przeszukiwać tego osiedla i nie znam karmicieli z okolicy. Może ktoś zna namiary to chętnie się skontaktuje.Byłoby prościej gdyby osoba ,która zgubiła kotka współpracowała.
mahob pisze:Sadia pisze:KRAKÓW - NOWA HUTA - BOHATERÓW WRZEŚNIA 24
23.03.14 Zginął czarno-biały kotek, wykastrowany, ma ok. 10 miesięcy. Kotek ma cały czarny grzbiet i ogon, jedna tylna nóżkę czarna, druga białą, dwie przednie białe. Klatkę, cały przód biały i trochę mordki.
Kotek od zawsze był w domu, nie wychodził nawet na krok, jesteśmy zrozpaczeni, że to biedactwo teraz nagle znalazło się na dworze, jest przerażony , kompletnie nieporadny, był bardzo rozpieszczony, zetkniecie ze światem zewnętrznym jest dla niego czymś niepojętym , jadł co godz. był takim małym gapcię – ciapcię, tym bardziej to dla niego trauma, nie poradzi sobie sam. Strasznie się martwimy o niego!!!
Kotka długo leczyliśmy, został odratowany, cały czas była o niego walka, nabrał na wadze, patrzyliśmy jak codziennie zdrowiał, był coraz silniejszy i odżywał, wyszedł z wszystkiego złego po to żeby wszystko poszło na marne i znów wylądował na tułaczce!! Bez niego każdy dzień to koszmar dla nas!!
Liczymy na to, że Kituś podejdzie do kogoś lub zacznie płakać, albo gdy zgłodnieje wyjdzie gdzieś. Jeśli ktokolwiek również zobaczy przejechanego przez auto, lub zagryzionego przez psa, także bardzo prosimy o kontakt!! 795-602-196
BŁAGAMY O POMOC!!!
ZNALAZCĘ WYNAGRODZIMY!
Ja szukałam kotki, która zaginęła w Nowej Hucie, na obcym terenie (uciekła z nowego domu po ok. miesiącu od adopcji) - szukałam jej (z pomocą przyjaciół) przez 6 tygodni. Znalazła się po tym czasie 2 km dalej (wędrowała). Udało się to tylko dzięki ogłoszeniom wywieszanym wciąż i wciąż (bo ludzie zdzierają) i to w dużym terenie, wcale nie tylko w miejscu zagubienia się kota. Tutaj wątek poszukiwań Ali: viewtopic.php?f=1&t=157452
Życzę i Wam odnalezienia kotka. Powiem tylko, że nie należy rezygnować, mimo, że się może wydawać, że nie ma sensu dalej szukać. Wyobraźnia podsuwa różne obrazy, te najgorsze. Jednak nie należy się tym sugerować - wbrew wszystkiemu trzeba uparcie robić swoje, bo zawsze jeszcze jest szansa. Trzymam kciuki!
Sadia pisze:
Jeeej to naprawdę bardzo się pani udało!! Czekam na moment kiedy go przytulę!! Gdybyśmy na pewno byli pewni że kociak tej pani uciekł to nigdy nie przestalibyśmy szukać, ale obawiamy się że ona coś mu zrobiła, po tych wszystkich kłamstwach o tym że jest u syna, potem u córki, potem słyszała płacz, a na koniec że to ptaki o 3 rano i że go już nie znajdziemy to jesteśmy pełni innych obaw
mahob pisze:
Bardzo to smutne ale może jednak jest jeszcze szansa - może kot po prostu uciekł tej pani a ona nie wiedziała jak się wytłumaczyć i stąd te historie dziwne. Taka ludzka natura, że nie chce brać odpowiedzialności i nie przyznaje się do błędu...

Użytkownicy przeglądający ten dział: Hana, puszatek, włóczka i 76 gości