Słuchajcie rozbiera mnie … ale jakiś wirus paskudny, śpię i gorączkuję.
Mam jednak prośbę serdeczną, dzwoniła do mnie dziewczyna z Łodzi . Tu jest dużo osób czytających - gdyby ktoś w najbliższych dniach jechał z Łodzi do Krakowa i mógł przewieźć kota do krakowskiego DS - proszę o kontakt na priv.
Przepraszam za OT . Buźka i idę zagrzebać się w mateczniku.
Z lęku przed rusycyzmem wielu naszych braci, nie mówi „kot się czai”, lecz „kot się herbaci” ---- Jan Sztaudynger ...A tu znajdziesz nasz koci wątek:http://tiny.pl/hk6cq
Ja nosze zwykly warkocz, hle, hle Glownie dlatego, ze nie daje rady wystarczajaco dlugo trzymac rak w gorze, zeby zaplesc co innego... W pracy nie mam kontaktu z pacjentami, a poruszam sie autem wlasnym, wiec czasem rozpuszczam
To ja zaktualizuję wieści - na sterylkę idziemy z puchatą jutro, a nie w piątek, żeby zdjęcie szwów wypadło nam przed świętami, a nie w trakcie. Trzymać kciuki!
A ja poproszę więcej wieści ze spaceru Amelki i Fio. Bo jednak Amelia bardzo tęskniła za wolnością. I spóźnione, ale szczere, wielu radosnych lat z tymi dokładnie kotami. 40+ to wek w którym na nic nie jest za późno, na nic za wcześnie, i na wiele stać Wiem z doświadczenia Uwielbiam mieć tyle lat
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...
koteczekanusi pisze:Zwykły warkocz nie, bo jest wieśniacki.
Dziękuję
Mam włosy obecnie znacznie skrócone, więc tylko do kości ogonowej Wcześniej miałam do pół uda. I od wieków łażę z warkoczem, chociaż zwykle jeszcze zaplątanym dla wygody w węzełek.
Nieco zazdraszczam na tyle mocnych włosów, by nosić tak długie, ale nie chciałoby mi się takich pielęgnować. Przykro mi, ale nie przypominam sobie nikogo, kogo widziałam, a kto fajnie wyglądałby w takim warkoczu czy w takiej długości włosów (no, może oprócz kilku reklam szamponów, ale te wiadomo, są komputerowo upiększane).