Z piekła rodem. Mam pięcioro dzieci!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 06, 2014 10:30 Re: Z piekła rodem. Weci-dyletanci!

Ona już dostała zalecenia w tym względzie - dieta nerkowa. Na próbę dostała Hillsa k/d, który jej bardzo zasmakował.

Wiem, że jeśli chodzi o choroby nerek, są różne opinie nt. diety. Ja na razie postanowiłam się trzymać zaleceń pani doktor, zwłaszcza że karma bardzo Nesce do gustu przypadła. :)

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14654
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Nie kwi 06, 2014 21:02 Re: Z piekła rodem. Weci-dyletanci!

Skład :
zmielony ryż, kleik kukurydziany, tłuszcze zwierzęce, hydrolizat białka kurczaka i indyka, całe jajo w proszku, fibrium, olej rybny, hydrolizat białka, siemię lniane, węglan wapnia, cytrynian potasu, chlorek potasu, DL-metionina, L-chydrochlorek lizyny, tauryna, sól, L-Tryptofan,


Zabójstwo dla kota :(
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pon kwi 07, 2014 9:09 Re: Z piekła rodem. Weci-dyletanci!

No więc właśnie. Wiem, że są skrajnie odmienne zdania nt. żywienia kotów z problemami nerkowymi. Tylko mam naprawdę spory dylemat w co wierzyć. Doktor Neska okazała się zbawieniem dla mojego kota. Jej diagnoza uratowała mu życie. Wiele osób, których chore zwierzaki prowadzi, pisze o tym, że któryś już rok żyją w komforcie i z niezłymi wynikami, właśnie na diecie nerkowej. Nie wiem też dlaczego, skoro te karmy to takie ewidentne zło, doktor miałaby je zalecać. Tym bardziej, że nie kupuję karmy u niej w lecznicy, tylko szukam najtańszej opcji przez internet, więc szalonych profitów raczej z tego nie ma.

Hm, tak sobie myślę, że po prostu następnym razem porozmawiam z doktor o moich wątpliwościach nt. żywienia.

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14654
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Pon kwi 07, 2014 15:05 Re: Z piekła rodem. Weci-dyletanci!

Boo pisze:
Skład :
zmielony ryż, kleik kukurydziany, tłuszcze zwierzęce, hydrolizat białka kurczaka i indyka, całe jajo w proszku, fibrium, olej rybny, hydrolizat białka, siemię lniane, węglan wapnia, cytrynian potasu, chlorek potasu, DL-metionina, L-chydrochlorek lizyny, tauryna, sól, L-Tryptofan,


Zabójstwo dla kota :(

Dlaczego? Szkodliwa dla kota jest soja - niestrawna, za to bardzo obciążająca nerki.
O ryżu czy kukurydzy nie słyszałam.

Aniu, nie rezygnuj z zaleceń dobrego weta na rzecz porad z forum ;) a jeśli masz wątpliwości, pani doktor na pewno Ci wyjaśni, co trzeba.
Gdy się czyta forum, można pomyśleć, że wszystkie karmy weterynaryjne to samo zło, wymyślone żeby szkodzić kotom. :twisted: A RC to już w ogóle działa tylko po to, żeby naciągać klientów na kasę za kiepskie karmy. :lol:
Ostatnio kupiłam saszetkę Brit na próbę dla małej kici. Przy okazji usłyszałam, że Royal jest kiepski. :twisted: Moim zdaniem nie jest, ale Małej wszystko się szybko nudzi.
Świetna owa saszetka okazała się Product of Thailand zawierający gotowane kurze mięso, okruchy żółtego sera (po co?) i olej z tuńczyka. Kosztowała 4,50 za 80 g. :roll:
To jest dopiero naciągactwo! :twisted:
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Pon kwi 07, 2014 15:53 Re: Z piekła rodem. Weci-dyletanci!

Nie mam zamiaru rezygnować z Hillsa. Nesce smakuje, wcina aż miło, a doktor ma sukcesy w prowadzeniu nerkowych kotów, co raczej przemawia na korzyść jej zaleceń, także w kwestii żywienia. Natomiast nie omieszkam przy najbliższej kontroli podzielić się wątpliwościami. Ciekawa jestem jej komentarza.

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14654
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Śro kwi 09, 2014 8:22 Re: Z piekła rodem. Weci-dyletanci!

Odzywam się po raz ostatni. Mój post dotyczący diety został niestety pożarty przez awarię forum.

Koty chorują na PNN z dwóch głównych powodów - notorycznego odwodnienia oraz karmienia ciężkim, nieprzyswajalnym białkiem roślinnym i złym zwierzęcym (z piór, rogów, kopyt, itp.) przez lata. Na choroby dróg moczowych a później na PNN u naszych domowych kotów pracujemy lata.

Jeszcze jakiś czas temu dr Neska nie była wielkim orędownikiem karm nerkowych, dopiero od jakiegoś czasu bardziej na nie naciska i zaleca każdemu. Taka jest opinia wielu jej pacjentów. Dlaczego? Nie wiem.

Gretto, a cóż za różnica? Soja, pszenica, kukurydza??? Który kot w naturze je takie rzeczy? Gluten kukurydziany rujnuje jelita, ryż prowadzi do otyłości i cukrzycy. Wszelki pokarm roślinny jest dla kotów źródłem tego, czego koty nie trawią, nie przyswajają i od czego chorują - białka i tłuszczy roślinnych, węglowodanów, glutenu, skrobi. Serdecznie polecam lekturę:

http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=233
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=138

Koty nerkowe po pierwsze nie powinny jeść karmy suchej a już tym bardziej jako jedynego pożywienia. Suche karmy wyciągają z kota wodę a to najbardziej uszkadza nerki. I to nie prawda, że koty na suchej karmie więcej piją. Piją może nieco więcej niż koty jedzące karmę mokrą ale piją jej stanowczo za mało i nerki wciąż obrywają. Poza tym, do nerek trafia dużo większa ilość niestrawionego i nieprzyswojonego ciężkiego białka roślinnego z którymi nerki muszą sobie poradzić, co jest kolejnym gwoździkiem do trumny kota. Weci na szeroko pojętym zachodzie odchodzą już od karm nerkowych, tym bardziej w pierwszych stadiach PNN. Zanim dojdzie to do Polski jeszcze wiele kotów zapadnie na PNN i w kilka miesięcy na różnego rodzaju renalach, ipakitinie i kroplówkach z soli zejdzie z tego świata. Dużo ważniejsze u kota nerkowego jest ograniczanie fosforu niż białka. Zwłaszcza, że koty nerkowe tracą wiele białka z białkomoczem i uzupełnianie go wysoko przyswajalnym, łatwo dostępnym dla organizmu białkiem zwierzęcym jest bardzo ważne dla kociego życia. Weci jakby zapomnieli, że koty żyją białkiem i tłuszczem zwierzęcym, bez tych dwóch składników koci organizm się rujnuje. Jeden szybciej, drugi wolniej.

Pozwolę sobie też zacytować sama siebie z wątku dla nerkowców:

Wiem, że bywają koty, które nerkowe żarcie jedzą i miewają się całkiem nieźle. Jednak jak ten, i podobne, wątek pokazuje dużo więcej jest kotów, które odmawiają renala i tym podobnych oraz takich kotów, jak mój osobisty, które karmy nerkowe dosłownie zrujnowały. Kot żeby żyć potrzebuje przede wszystkim dwóch składników żywieniowych - białka zwierzęcego i tłuszczu zwierzęcego. Bez tego koci organizm nie jest w stanie normalnie funkcjonować. I w większości przypadków nawet najlepiej przetworzone białko roślinne nie zastąpi kociemu ciału białka zwierzęcego. Żeby żyć, żeby walczyć z chorobą kot musi mieć siłę i motywację i wartościowa i bardzo smaczna micha jest ogromnym źródłem ich obu.

Trzeba pamiętać, że dużo ważniejsze od ograniczania białka jest kontrolowanie fosforu a do tego karm nerkowych nie trzeba.

Łażąc po różnych stronach o CRF znalazłam bardzo mądre zdanie:

The Best Food for a CKD Cat...
...is a food that the cat will eat. I'm not trying to be flippant here. You can source the most expensive, organic, wholesome food on the planet, but if your cat would rather starve than eat it, it is of no use whatsoever."

I jeszcze jedno, z publikacji dr Davida J. Polzin, 11 guidelines for conservatively treating chronic kidney disease:
"in many or most dogs and cats with chronic kidney disease, death or euthanasia results directly or indirectly from starvation"
czyli: u wielu jak nie u większości psów i kotów z PNN śmierć bądź eutanazja były wynikiem, bezpośrednim lub pośrednim, ZAGŁODZENIA

Nie jestem tu gołosłowna. Od maja 2012 roku opiekuję się schroniskową Zołzą, która miała zostać uśpiona. Od początku mieliśmy nieco podwyższone wyniki nerkowe. Najprawdopodobniej były one wynikiem wielokrotnego i w krótkim czasie podania jej sedazinu oraz zbagatelizowany syf w paszczy. Od początku zaleceniem moich wetów była dieta nerkowa. Chętnie mokra ale jakby było za drogo to sucha. Ale na pewno ścisła. Zołza miała anemię, ważyła niecałe 2kg. Nie miała sierści, bardzo kiepskie pazury, jeden nawet nie chciał urosnąć. Od kiedy jest u nas je mięso i wysokomięsne puchy. Z czasem nauczyła się "zagryzać" suchymi bezzbożówkami. Przytyła ponad 2 kg. Morfologię ma super. Po kilku miesiącach CREA i UREA też wróciły do norm. Wysoki, mocno, był jedynie fosfor. Więc dość szybko weszliśmy z renagelem. Po ponad roku CREA i UREA nam podskoczyły, niedużo ale przekraczają normy. Weci nie chcieli wprowadzić leczenia, jedynie znowu nakazali dietę. Uważają, że podwyższenie parametrów nerkowych jest moją winą i wynikiem zaniedbania diety. Nie biorą pod uwagę kilkunastu lat Zołzika, niewiadomej przeszłości i jakości życia. Czy nawet po prostu tego, że nerki się starzeją razem z nią. Dieta, dieta, dieta... Więc od paru miesięcy kroplówkujemy się na własną ręką. Początkowo codziennie, teraz co drugi dzień, po ok 100ml, po kroplówkach lespewet. Cały czas renagel i dodatkowo bioprom. Zołzik kwitnie. Ma piękną, czarną sierść, która lśni. Ładnie pije i siusia i mimo, być może, nastu lat szaleje i bawi się jak pijany zając w kapuście. Ma piękną sylwetkę i dużo sił. Dietę ma wciąż tę samą - głownie mokrą i bezwzględnie mięsną.

Nawet jeśli przez mięsną dietę skrócę nieco żywot Zołzika nie wprowadzę renala. Nie będę podawała kotu paszy dla drobiu. Minęło ponad półtorej roku i jak patrzę na szczęśliwą Zołzinkę wiem, że dobrze robię.

Poza tym wszystkim, badania nad PNN wciąż nie dały jednoznacznej odpowiedzi, że to białko zwierzęce bezpośrednio przyczynia się do uszkodzenia nerek i postępu choroby. Tm bardziej, że wymiana wysoko strawnego, wysoko przyswajalnego białka na dużo mniej wartościowe białko roślinne ma jakikolwiek sens, przynosi kotu coś dobrego.
Karmy nerkowe mają obniżony fosfor i sód, więcej potasu, witamin z grupy B i vit. E i te parametry mają znaczenie. Ale do ich podaży/kontroli karma nerkowa nie jest potrzebna.

I tak Gretto, RC jest gównianą karmą. Nawet zanim wpadli na pomysł by źródłem białka były pióra. RC to jedne z gorszych karm kocich.

Gorąco polecam pogrzebanie w necie za informacjami o kociej diecie, zacząć proponuje od forum Barfowego to kopalnia wiedzy o kocim organizmie, jego potrzebach i chorobach.

Nesce jest lepiej bo leczy się źródło choroby - stan zapalny, kot może znów jeść i organizm czerpie z tego co dostaje. Na dłuższą a może i krótszą metę dostaje za mało potrzebnych mu wartości. Będzie jadła coraz więcej nie mogąc z pokarmu dostać tego, czego koci organizm potrzebuje i pojawią się kolejne, może nowe problemy...

Żółty ser może być niezłym źródłem białka i tłuszczu zwierzęcego tak BTW Gretto.
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Czw kwi 10, 2014 13:39 Re: Z piekła rodem. Weci-dyletanci!

Boo, kurczaka gotuję kici sama, po kilka zł za kilogram, nie po kilkadziesiąt.
Napis "product of Thailand" jest dla mnie powodem do skreślenia z listy - sama bym nie jadła, więc i kotom nie daję. Żółty ser zawiera oprócz mleka np. konserwanty, które kotom niekoniecznie mogą służyć.
Generalnie, jestem zdania, że jeśli już ktoś prowadzi leczenie kota, i jest to dobry wet - komuś trzeba zaufać i być konsekwentnym. Ale to moje zdanie.
Pozdrawiam.
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Pon maja 05, 2014 15:19 Re: Z piekła rodem. Weci-dyletanci!

Jestem po kolejnej kontrolnej wizycie. Nesca waży już 3,7 kg. Czyli przez miesiąc przybrała na wadze prawie kilogram. Jest ładnie nawodniona mimo braku kroplówek. Dalsza poprawa wyników. Kreatynina 2,4. Fosfor.... 2,9. 8O Tylko mocznik 132 w porównaniu z poprzednim 119, ale wówczas przeliczaliśmy z BUN, więc to może być błąd pomiaru. Erytrocyty też już w normie, choć tylko 5,2 (norma od 5).

W obrazie usg nerki są niestety zmienione, ale trudno spodziewać się, by tak nie było u ponad 10-letniego kota po przebyciu stanu zapalnego. Mam nadal podawać alugastrin oraz aspargin, wobec dobrego nawodnienia wyłączyć kroplówki i... kontrolna wizyta za dwa miesiące.

Przedwczoraj Nesca zaczepiała do zabawy najmłodszego Łaciatka. 8O Biegali po domu jak szaleni. :)

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14654
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Pon maja 05, 2014 19:10 Re: Z piekła rodem. Z Nescą coraz lepiej. :)

Boo, już dawno miałam się odnieść do Twojego postu nt. żywienia, ale jakoś nie mogłam się zebrać, chociaż w sumie dużo do napisania nie mam. Jeśli chodzi o niedobór wody jako przyczynę rozwoju pnn, to NA PEWNO nie przypadek mojej Neski. Od zawsze bardzo się bałam tej choroby i od dawna w ramach profilaktyki dodawałam Nesce wodę do jedzonka. Mieszałam z wodą zarówno suche, jak i mokre. Powstawała taka zupka, którą Nesca bardzo chętnie chłeptała. Poza tym od kocięcia sporo piła, sama z siebie. A mimo to nerki się popsuły. :(

Gdyby Nesca nie polubiła karmy nerkowej, rzeczywiście byłby problem. Ale ona ją wręcz uwielbia. Od miesiąca karmię ją Hillsem k/d, domaga się jedzenia kilka razy dziennie, przybrała na wadze kilogram, co stanowi 1/3 wyjściowej masy jej ciała. Niedługo chyba trzeba ją będzie odchudzać. ;) :lol: Wyniki sukcesywnie się poprawiają.

Rozumiem, że masz swoje zdanie nt. żywienia nerkowych kotów i to jest ok. Po prostu na razie nie widzę powodu, by zmieniać zalecenia dobrego weta, skoro jest coraz lepiej, a Nesca uwielbia tę karmę i tyje na niej. :) Jestem Ci bardzo wdzięczna za Twoją obecność tutaj i wszystko, co zrobiłaś dla mnie i Neski. :)

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14654
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Czw maja 15, 2014 15:50 Re: Z piekła rodem. Z Nescą coraz lepiej. :)

Oficjalnie dodałam Bursztyna vel. Łaciatka do mojego podpisu. :)

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14654
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Pt maja 16, 2014 20:57 Re: Z piekła rodem. Z Nescą coraz lepiej. :)

:) A masz więcej fotek?
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Sob maja 17, 2014 7:52 Re: Z piekła rodem. Z Nescą coraz lepiej. :)

Coś tam mam, chociaż robione telefonem, więc niezbyt dobrej jakości. Ale może coś wybiorę. :)

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14654
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Nie maja 18, 2014 16:44 Re: Z piekła rodem. Z Nescą coraz lepiej. :)

aniaposz pisze:Boo, już dawno miałam się odnieść do Twojego postu nt. żywienia, ale jakoś nie mogłam się zebrać, chociaż w sumie dużo do napisania nie mam. Jeśli chodzi o niedobór wody jako przyczynę rozwoju pnn, to NA PEWNO nie przypadek mojej Neski. Od zawsze bardzo się bałam tej choroby i od dawna w ramach profilaktyki dodawałam Nesce wodę do jedzonka. Mieszałam z wodą zarówno suche, jak i mokre. Powstawała taka zupka, którą Nesca bardzo chętnie chłeptała. Poza tym od kocięcia sporo piła, sama z siebie. A mimo to nerki się popsuły. :(

Gdyby Nesca nie polubiła karmy nerkowej, rzeczywiście byłby problem. Ale ona ją wręcz uwielbia. Od miesiąca karmię ją Hillsem k/d, domaga się jedzenia kilka razy dziennie, przybrała na wadze kilogram, co stanowi 1/3 wyjściowej masy jej ciała. Niedługo chyba trzeba ją będzie odchudzać. ;) :lol: Wyniki sukcesywnie się poprawiają.

Rozumiem, że masz swoje zdanie nt. żywienia nerkowych kotów i to jest ok. Po prostu na razie nie widzę powodu, by zmieniać zalecenia dobrego weta, skoro jest coraz lepiej, a Nesca uwielbia tę karmę i tyje na niej. :) Jestem Ci bardzo wdzięczna za Twoją obecność tutaj i wszystko, co zrobiłaś dla mnie i Neski. :)


Moja kicia nerkowa Gosia,również jest na tej karmie, już 2,5 roku.
Bardzo ją lubi ,sporo na niej przytyła ,ma śliczne futerku,doskonałe samopoczucie,duuużo siły,dużo więcej,niż druga kotka :wink:
Nie wróciła jej od tego czasu anemia,z którą był duży kłopot na początku leczenia.
Nie dostaje normalnego jedzenia,na szczęście nawet się nie domaga,jest cały czas dobrze nawodniona,kroplówki dostaje, tylko raz na jakiś czas,nie potrzebuje częściej.

Ja również znam opinie osób z miau na temat żywienia kotów nerkowych i nigdy nie odważyłabym się karmić Gosi dietą wysokobiałkową.
Każdy może mieć swoje zdanie w tym temacie,ale nie powinno się nikogo namawiać na zmianę diety.
Tylko radzę kupować karmy przez internet,ja kupuję w zooplusie,zauważyłam że mają inny skład ,niż te kupowane w sklepie zoologicznym.
Te z zooplusa mają w składzie białko zwierzęce,natomiast te ze sklepu zoologicznego roślinne!(ja taką w lecznicy kupiłam,na szczęście małe opakowanie)

To tyle,napisałam żebyś wiedziała,że moja Gosia również,jest kotką ,która świetnie sobie radzi na tej diecie :)

Od razu chcę zaznaczyć,że nie mam zamiaru tutaj z nikim się kłócić, kto ma racje.
Obrazek Asia 1.02.2010 (*)- śpij malutka:( Zawsze będziemy o Tobie pamiętać.
Obrazek Gosiek i Szarcia.Obrazek ZAPRASZAMY

anusia27

 
Posty: 892
Od: Pt kwi 02, 2010 10:35

Post » Pon maja 19, 2014 12:14 Re: Z piekła rodem. Z Nescą coraz lepiej. :)

Anusia, fajnie, że się odezwałaś. :) Bardzo optymistycznie brzmi informacja, że udaje Ci się przez tak długi czas utrzymać Gosię w zdrowiu i dobrej kondycji mimo dysfunkcji nerek. Mam nadzieję, że podobnie będzie z moją Nescą. :)

Ja zawsze kupuję Hillsa przez internet, też zwykle w Zooplusie. Akurat na skład nie zwróciłam uwagi, ale jest po prostu sporo taniej. :)

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14654
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Pon maja 19, 2014 14:10 Re: Z piekła rodem. Z Nescą coraz lepiej. :)

aniaposz pisze:Anusia, fajnie, że się odezwałaś. :) Bardzo optymistycznie brzmi informacja, że udaje Ci się przez tak długi czas utrzymać Gosię w zdrowiu i dobrej kondycji mimo dysfunkcji nerek. Mam nadzieję, że podobnie będzie z moją Nescą. :)

Ja zawsze kupuję Hillsa przez internet, też zwykle w Zooplusie. Akurat na skład nie zwróciłam uwagi, ale jest po prostu sporo taniej. :)


Ja teraz tylko kupuje w Zooplusie,tylko raz kupiłam w gabinecie wet,patrze na skład(a to dlatego,że te chrupki były jakieś inne, nie takie wilgotne jak z zooplusa,tylko suche)a tam białko roślinne :roll:

Życzę Tobie jeszcze wielu lat z Nescą w dobrym samopoczuciu :kotek: ,wiem że jest to możliwe :)
Obrazek Asia 1.02.2010 (*)- śpij malutka:( Zawsze będziemy o Tobie pamiętać.
Obrazek Gosiek i Szarcia.Obrazek ZAPRASZAMY

anusia27

 
Posty: 892
Od: Pt kwi 02, 2010 10:35

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 183 gości