Hej. Weekendujemy u moich rodziców. Siedzę przy kompie rodziców i doprowadzam go do stanu używalności po awarii. Walczę z pocztą taty - nie mogę jej ustawić. Będę walczyć pewnie jeszcze jutro. W drodze widziałam stadko kuropatw i parę żurawi. Panienki były bardzo grzeczne - nie miauczały, nie szamotały się. Ale w domu nieźle się męczyliśmy z tatą przy łapaniu Czarnidełka - ta kota jest szybka jak gepardzica!!!