OTW11-Adapciaki f.83-85 ; Tak sobie żyjem...

Asiu... współczuję

**Adopcje: 12 >>**

MalgWroclaw pisze:Asiu... współczuję

jest czego. Głupich nie sieją :cry:

Choć wiem w jakim kontekście to piszesz Małgosiu.

Kiedy ja przestanę to pisać , o tych głupielokach :cry:

A wczoraj wypoczynku mi się chciało od kociego i lekkiego choćby oddechu i zajęcia się naszymi sprawami i naszymi kotami.

Ty wiesz, Asiu, że to żadna kpina nie była. I że współczuję naprawdę.
Pięć kotów dziś przyszło, jednak nie wszystkie jeszcze połapały się w zmianie czasu.

Mogę przekopiować z FB za zgodą nowych opiekunów

Nowy lokator w domu zwie sie Drops:) Rysiek jest super dzielny, ale chyba troche za bardzo szpanuje swoim mestwem, ale jestem z niego dumny:]

Ponieważ chłopaki jeszcze sobie "wyjaśniają sprawy" Przemek skracał pazurki wczoraj

Otwarte uchylne okno

bb0702 pisze:No to może się narażę ale ja bardzo lubię zmianę czasu do przodu

Ja też

Wcześnie wstaję, bo lubię, nie znoszę ciemności.Dla mnie mógłby obowiązywać czas letni zawsze.
Widziałam balkon, wprawdzie z daleka, ale wygląda fajnie.Gucio będzie miał luksusowo.

**Adopcje: 12 >>**

piotr568 pisze:Otwarte uchylne okno

Opiekunowie mówią,że wsio zamykają jak ruszają do pracy. Drops za diabła nie pchał się do okien uchylnych. Ale wiadomo, u kota nie ma słowa "nigdy".

Martyna ,dzięki za fotkę. Wiem,że pierwsza krew poszła u Dużego podczas obcinania pazurków. Trzymam kciuki by koty dogadały się jak najszybciej bez jakiś specjalnych efektów specjalnych.

Nowy kot źle się aklimatyzuje. Jest bardzo wystrachany. Bardzo, choć rwie się na pokoje. Kuweta była ale nie je. Poszłam kupić suche wh i...zapomniałam :oops:

zajęta wyborem saszetek dla Pikusia. Drugi niejadek.

Daje się głaskać ale trzeba wyciągnąć spod wersalki. Jest pięknisiem. Chyba zostanie ...Mentosem tak po ciągłości rodu. :mrgreen:

Biedak co stał na drodze, opuszczony i samotny. Jak on musiał sie czuć?

Na karmieniu pokazała się czarna oskubana.Nie było jej dawno i już martwiłam się. Koty zgłupły po zmianie czasu.Brakło naczelnych żarłoków. Moje coś w środku też ogłupiałe jest deczko godzinowo. Wyszłam i nie dość,że czarno w około było to i kotkowo pusto. Niestety na kotłowni znów zdezelowana została budka kocia. Pies...

Do stanu płaczu dołożyła się utrata moich spodenek. Jednak musiałam się z nimi rozstać bo po ostatnim skoku :wink:

przez płot to już tylko łyskanie białym tyłem mi zostało. I swobodny przepływ wiaterku po nożynkach był chłodzący mi niektóre wrażliwe części. Wszystkie atrybuty kociary odchodzą do Ciuchowego Nieba. Kurteczka też woła już o emeryturę.
Czas pozerkać na ciuchowisku za nowym.

ASK@ pisze:
piotr568 pisze:Otwarte uchylne okno

Opiekunowie mówią,że wsio zamykają jak ruszają do pracy. Drops za diabła nie pchał się do okien uchylnych. Ale wiadomo, u kota nie ma słowa "nigdy".
......

Mojego znajomego z pracy kot też nigdy się nie pchał. Aż dwa tygodnie temu się dopchał. Pierwszy i ostatni raz [']

**Adopcje: 12 >>**

piotr568 pisze:
ASK@ pisze:
piotr568 pisze:Otwarte uchylne okno

Opiekunowie mówią,że wsio zamykają jak ruszają do pracy. Drops za diabła nie pchał się do okien uchylnych. Ale wiadomo, u kota nie ma słowa "nigdy".
......

Mojego znajomego z pracy kot też nigdy się nie pchał. Aż dwa tygodnie temu się dopchał. Pierwszy i ostatni raz [']

Wiem Piotrek, dlatego piszę ,że przy kotach nie ma słowa "nigdy".

Że zamykają jak wychodzą to wiem, bo mieszkałam u nich opiekując się kotami w czasie ich nieobecności i miliony razy mi to przypominali. Bo nie chcą, żeby koty się pchały na balkon przez to okno, a mając go do dyspozycji codziennie mogą próbować

A w ciągu dnia, jak ktoś jest w domu, to to jest tak złożone mieszkanko (kuchnia otwarta, łączona z pokojem), że nie ma szans, żeby kota wyłażącego oknem przeoczyć.
Ale mogę im podesłać blokadę ikeowską do okna, chociaż to wynajmowane, więc byłaby tylko ta naklejana wersja jak już.

Ta nakładka Patrull przyklejana dobra jest, tylko warto przyczepić ją poza zasięgiem koteczków. :ok:

U mnie jest od jakichś 3 lat i jest OK- koteczki nie wyłażą na balkon a mogą pooddychać świeżyn powietrzem nawet jak mnie nie ma w domu.

.

**Adopcje: 12 >>**

Coś z nowym się dzieje nie tak.To moje odczucie. Nie wiem, może przesadzam ale nie podoba mi się. Dzwoniłam do weta mamy jeszcze deczko poczekać.

Asiu, co się dzieje?

**Adopcje: 12 >>**

Agneska pisze:Asiu, co się dzieje?

37,3
Jedziemy

Asia, i co?

OTW11-Adapciaki f.83-85 ; Tak sobie żyjem...

Kto przegląda forum