Skarpetkowy Potwór i Tosia - Basków bieg na widłach (str 97)

Miałam na myśli szybkość zmian pogody. Pamiętam, że kiedyś - jako nastolatka - przypłaciłam "wieczną zmarzliną" całego ciała nieświadomość faktu, że w górach pogoda zmienia się błyskawicznie.
U nas plus 5, więc szału nie ma. Bardzo czekam na powrót ciepełka!

Ja też

ledwie mi się rower spodobał, ledwie zaczęłam pod mniejsze górki podjeżdżać to zima przyszła. A najgorsze jest to, że teraz będzie ciągle padać a to na rower najgorsze. Robię przysiady, żeby formy nie stracić - koło 70 dziennie

TŻ stwierdził, że mi się tyłek jędrny zrobił

Tosia mnie terroryzuje. Przespała przy mnie całą noc i chce jeszcze.
Mam leżeć na łóżku a ona obok.
Łaskawie pozwala się głaskać.

Jestem w dzungli i mam temp okolo 25-30 STOPNI....GRILLptaszki cwierkaja raj......

O jak Ci dobrze. U mnie dalej chmury po pas. Pooddychałabym sobie świeżym powietrzem, ale pogoda nie zachęca.
A grilla... kiedy ja grilla ostatnio robiłam. Zjedz kiełbaskę za moje zdrowie

Juz zjedzona.....musze zbierac sie do domu popapierkowac.......sliczna pogoda.....teraz w sam raz.....komfort cieplny i duzo roslin kwitnie lub jest w paczkach

Fortuna psoci i chce wleźć do sofy.
Co wlezie do połowy w szparę między pufami to Tosia gryzie ją w wypięty tyłek.
Teraz Tosia chce wleźć do sofy.
Jak z dziećmi :roll:

Cudne!

wariatki dwie. Dziś tylko na słońcu się wylegują cały dzień.

O, to, to! Można się zakochać :lol:

Piękny dzień się zrobił (określenie "brumas matinales" na poranne zachmurzenie bawi mnie niezmiernie, same brumas bawią mnie mniej), jajecznica pożarta, plecak spakowany (płetwy, nie zapomnieć o płetwach!) a zatem jeszcze tylko herbatka i plan na dziś: objechać ów pagór:

Są za nim dość urocze wioski, jak mi starczy sił to zrobię jakieś zdjęcie.
Być może jest też gar złota.

Bryska4 pisze::1luvu:

Skarpetki-wpadlam w zachwyt :1luvu:

Bryska4 pisze:Piękny dzień się zrobił (określenie "brumas matinales" na poranne zachmurzenie bawi mnie niezmiernie, same brumas bawią mnie mniej), jajecznica pożarta, plecak spakowany (płetwy, nie zapomnieć o płetwach!) a zatem jeszcze tylko herbatka i plan na dziś: objechać ów pagór:

Są za nim dość urocze wioski, jak mi starczy sił to zrobię jakieś zdjęcie.
Być może jest też gar złota.

Dawaj, Bryska, dawaj!
Garniec garncem, ale dzięki Tobie zerknęłam do guglowego tłumacza i już wiem, że brumas (ulubione wino mojej mamy) to mgły, ino nadal nie wiem, co to de Ayosa :lol:

Ayosa to pewnie nazwa miejscowosci albo winnicy, czly mgly z Ayosy.
Jestem w polowie drogi, dokladnie za gora. Teraz juz albo wte, albo wewte, albo dzwonic po TZta zeby mnie zwozil.
Dobra, zjem jeszcze pare suszonych sliwek i daje dalej. Cala naprzod

Skarpetkowy Potwór i Tosia - Basków bieg na widłach (str 97)

Kto przegląda forum