Tu piesek znalazł się po dwóch latach
https://www.facebook.com/dorota.perlowskaSZOKO POSZUKIWANY OD DWÓCH LAT, CZY TO MOŻLIWE ABY SIĘ ODNALAZŁ ?
Opowiem Wam historię.
Historię o tym, że w życiu nic nie dzieje się przez przypadek...
Nasza historia zaczyna się rok wstecz, kiedy Magda Migdał w lecznicy weterynaryjnej spotyka kobietę proszącą o pomoc dla swoich psów.
Madzia szuka osoby, która pomoże jej skontrolować sytuację i wtedy przyłączam się ja.
Zaczynamy intensywnie opiekować się zwierzętami Pani Wiesi, która mieszka w opuszczonym domku działkowym.
Sterylizujemy sunie, kilka kotek, odrobaczamy je i szczepimy.
Przez pewien czas jesteśmy tam bardzo często, przemieszczając się ze zwierzętami pomiędzy działką a klinikami, zawozimy jedzenie, które otrzymałyśmy z urzędu. Niedługo potem do Pani Wiesi przychodzi kolejny pies. Moja pierwsza myśl "ja go znam, Szoko ? " Szukam wydarzenia Szoko, sprawdzam jaką miał na sobie obrożę w momencie zaginięcia. Rozmawiamy z Panią Wiesią i prosimy aby spróbowała go złapać. Dostajemy telefon, że się udało. Jedziemy, psa nie ma. Został ponownie puszczony bo ugryzł. Łapiąc kotki na sterylizację z Michał Kamiński robimy podejścia do złapania kudłacza - bezskutecznie. Za każdym razem widząc tego kudłacza, myślę a nuż to Szoko, ale wydaje mi się to nieprawdopodobne.. Tyle czasu ? Wszystko toczy się bardzo powoli, aż do wczoraj. Wczoraj naszym oczom ukazał się pies, nieco inny niż ten którego widziałyśmy poprzednio - stał z resztą psów zaledwie kilka metrów od nas, nie uciekał, zaufał, że Pani która go karmi nie da go skrzywdzić. Po wielu rozterkach postanowiłyśmy go zabrać. Ale gdzie ? Na Paluch ? Jakie ma szanse na adopcję ? Jeśli ubzdurało mi się, że to Szoko ? Jeśli to zupełnie inny pies i nie spotka go lepsze życie niż to dotychczasowe? Wtedy musiałam zacząć szukać kontaktu do Dorota Perłowska, której 12.04.2012 zaginął Szoko. Potem sprawy potoczyły się szybko, był płacz, dużo nie pewności, czy w schroniskowym boksie siedzi Szoko ? Czy to ten sam pies ? Tak to ten sam pies i choć tak brudny, skołtuniony i zakleszczony - to bez dwóch zdań SZOKO!
Dowód :
złamany ogon
brak ząbków
śrut w nodze
REAGUJCIE - NIE BĄDŹCIE OBOJĘTNI.
KTO NIE ZNAJĄCY SZOKO POMYŚLAŁBY, ŻE NA TEGO KUDŁATEGO DZIKUSA KTOŚ CZEKA OD DWÓCH LAT ?
A JEDNAK
WARTO POMAGAĆ.
ale Borys musi się znaleźć szybko