
Popołudniu trzeba było pojechać, żeby wymienić znowu wenflon. Przednia łapka zdążyła trochę odpocząć, więc ten nowy ma szansę utrzymać się trochę dłużej...
Sunia zrobiła się blada - tyle czasu bez jedzenia, walka z infekcją - więc ma kłopoty z utrzymaniem ciepłoty ciała. Dlatego kiedy tylko się da, zawijam ją w złożony na 4 polarowy kocyk, okresowo dokładam do tego jeszcze farelkę - i robimy hot doga!

Dzisiaj byliśmy na kontroli: kolejne usg, badania krwi (stan zapalny nadal się utrzymuje, widoczna jest też lekka anemia). Pan doktor wyjął dreny z brzuszka, ponieważ ich dłuższe pozostawienie mogłoby doprowadzić do wtórnej infekcji. Teraz najważniejsze, żeby Aria jadła - i trzeba jej dawać to, co będzie chciała jeść i zatrzyma (nawet jeśli jest to surowe mięso!

W domu Aria z chęcią zjadła gotowane posiekane kurczakowe udo, trochę się napiła, a teraz jest hot dog w full opcji i leci kroplówka...