No właśnie się zastanawiałam co to takiego w Spodku , wracałam wczoraj z roboty a że codziennie pod Spodeczkiem naszym kochanym przechodzę to widziałam pod nim tłumy.
Monika , spektakl jest faktycznie troszkę inny od filmu, no ale wiadomo, co film to film a co teatr to teatr

Przede wszystkim wizje ponarkotyczne Richarda pokazane na scenie, symbolika (paw, święta Barbórka, stara madonna pchająca wózek z marketu, karzeł, budda, Indianer,młoda para) mieszające się ze scenami z filmu ,to dawało nieziemski klimat . Ale przede wszystkim kapela , chłopaki dosłownie wymietli czadem tak że nie umiałam na tyłku usiedzieć. Naprawdę wart pójść.
A mój Lamarek dzisiaj nauczył się wskakiwać na mega wysoką lodówkę w kuchni i dobiera mi się do nasion trawy którą staram mu się wychodować. Muszę chować zanim wzejdzie

Ogólnie dziś ogromna przylepa, jest bardzo stęskniony po całym tygodniu mojej nikłej obecności w domu.
Dziś u nas już sypie śniegiem, a jak u Was?