Polly jest już po zabiegu. To bardzo dobra wiadomość,
przeżyła narkozę (najlżejszą, dla pacjentów geriatrycznych, cały zabieg trwał nie dłużej niż pół godziny. Doktor Żakiewicz najpierw próbował wyciągnąć kieł tylko przy środku uspokajającym, dopiero gdy to się nie udało, założył Polly wenflon). Zła wiadomość jest taka, że ząb rozpadł się na drobne kawałeczki... I tak samo stało się niegdyś z zębami Polly - ułamały się lub ukruszyły przy linii dziąseł. Korzenie wciąż tam są. Mogłam przejechać palcem po dziąsłach Polly i wyczuć resztki zębów... One tam są! Aby je usunąć trzeba zrobić cyfrowy rentgen każdego zęba (przy środku uspokajającym lub narkozie) i ciąć w paszczy. Biorąc pod uwagę wiek i stan Polly trzeba by było zrobić to używając lekkich środków, czyli w sesjach półgodzinnych - ile (rozpadających się) zębów da się skutecznie wyrwać w pół godziny?
Póki co, Polly ma wyrwany jeden kieł, który rozpadłby się na dniach przysparzając jej bólu. Ekstrakcja była dobrą decyzją. Ale nie załatwił najważniejszego, czyli nie wyeliminował stanów zapalnych, które najprawdopodobniej wywołują resztki zębów tkwiące w pyszczku Polly. Teraz Polly jest po jednej sesji antybiotykowej (Aniclindan skończyła brać 5 dni temu) i drugiej - bo antybiotyk jest potrzebny przy każdym zabiegu (podalismy convenię działającą 2 tygodnie, żeby nie mocować się z dziewczynką przy codziennym pakowaniu w klatkę i kłuciu). Doktor Żakiewicz mówi, że lekami kupiliśmy jej 3-4 miesiące spokoju od stanów zapalnych. Po naradzie telefonicznej z Ewą zdecydowałam, że nie będziemy Polly robić w paszczy jatki. Za dużo nerwów. Mniej szkody zrobią antybiotyki niż antybiotyki plus narkoza. Tego się na razie trzymamy.
Polly dziś nie je, będzie muczeć... Trudno!
Pan doktor poleca każdą malutką karmę kitten - na razie ma Joserę, dokupimy jej coś podobnego. Nie musi jeść karmy I/D, jeśli już nie ma wymiotów ani biegunek. Byle wartościowa. Od karmy zależy bardzo wiele.
To przez śmieciowe paście, którymi żywiła się Polly przez lata, jej zęby stały się słabiutkie i kruche, zbrązowiało czarne futerko, pojawił się na nim łupież. To przez te śmieci Polly wątroba powiększyła się (tak wykazało ostatnie badanie USG u dr Horbacz). To przez to, jak również nieleczone dolegliwości, stres i zimno, Polly jest z wyglądu i postawy babuleńką. Porównuję ją z moją 11-letnią kotką i widzę kolosalną różnicę.
Ale i tak cieszę się z dzisiejszego dnia. Jest dobrze. Zabieg się udał.

Teraz szukamy transportu.