mir.ka pisze:Halinko co to stało się z Yoko? przecież domek był w porządku? co im się zmieniło?
Tak Mireczko.Domek ,jak dawałam Yoko,i jak byłam na wizycie po adopcyjnej byl w porządku.Tylko,że Yoko ,jak sie okazało,nie toleruje dzieci,zwłaszcza małych,głośnych.
Mam tylko straszny żal do tych ludzi,że czekali tak długo,i dopiero teraz sie przyznali,że kotka praktycznie całymi dniami siedziała pod łózkiem,a wychodziła tylko w nocy,albo jak dziecko spało
W dodatku Pani stwierdziła,że to straszny dzikus,nigdy nie przyszła do Niej na kolana.A u mnie była miziakiem,uwielbiającym siedzieć na kolanach.Ale jak miała przyjść na kolana,jak Pani tez się Jej pewnie kojarzyła, po zapachu ,z dzieckiem.
Dopiero ,jak Yoko zaczęła sikać pod drzwiami wyjściowymi,i śmierdziało,to pani zadzwoniła do mnie:evil:
Wtedy zaczęł sie dla Nich problem.

Ale dlaczego tak sie dzieje,to Pani przez ponad 3 miesiące nie zauważyła.

Bo co tam.Kotka pod łóżkiem ,więc nie ma problemu
Biedulka ,jest taka zestresowana,bo to dla Niej znowu nowy dom(mimo,że się w nim wychowała)
Cały wczorajszy dzień,i noc spędziła w budce,ale zjadła troszkę,i dała się głaskać.Tylko na zbliżające się koty fuczała.
Ale pomalutku,juz zaczęła chodzić po domu,nawet jadła w kuchni ,razem z innymi kotami.Zrobiła pięknie siku do kuwety,nawet bawiła sie trochę z Morisem.
O dziwo Diego ani raz Jej nie zaatakował(jak to On potrafi w stosunku do Nowych) Czyżby Ja poznał?Po przeszło trzech miesiącach?
Kotek po wypadku,a raczej bardzo duży kot(prawie 4,50kg.)dostał na imie IWAN

,od Iwana Grożnego,bo wścieklizna z Niego okrutna.

I mnie i męża już kilka razy potraktował pazurami,i zębami,nawet przez grube rękawice murarskie
Nie wiem,czy to kot domowy,i atakuje ,z bulu i ze strachu,czy jest to kot wolnozyjący.To sie okaże ,jak juz, chociaż trochę ,dojdzie do siebie.
Na razie nie ma czucia ,i sika pod siebie,ale juz nie z krwią.Kupę natomiast robi do kuwety.To juz sukces
Mam nadzieję,że zanim mu się zrośnie miednica,troszkę się z nami oswoi
Na razie siedzi biedak sam w pokoju,w klatce
Karbon ,już się zupełnie zaklimatyzował
Tinka,dalej w pokoju,ale wypuszczam Ją,oczywiscie pod naszym nadzorem,i jak by się troszkę odważniejsza robi.
Nala ,jeszcze jutro na zastrzyk,i mam nadzieję,że przez jakiś czas będzie dobrze.
Miszka ,teraz Fokus,zaklimatyzował sie w nowym domku

Jestem z Pania w ciągłym kontakcie .
Od soboty jestem umówiona z wetka na testy na Felv i Fiv.Mam wozic po dwa koty,bo więcej nie da rady.I już sie denerwuję
Kciuki mile widziane
