Przerwę zrobiłam w łapaniu, praca zawodowa wyłączyła mnie praktycznie z życia ;/ Dużego burasa wypuściłam i od tamtego czasu go nie widziałam. To już prawie dwa tygodnie. Czasem zaklęłam nad jego charakterem ale jak go nie ma to jakoś tak pusto w piwnicy

Mam nadzieję że wróci. Pojawił się za to nadprogramowy kot, kolejny burasek (średni). Dziś pokazał mi się za dnia, piękne buro - rude futerko, cudo

Pewnie uciekinier z jakiejś sąsiedniej piwnicy, od jakiś 2 tygodni wymieniają pompy od wody w blokach i trochę wypłoszonych kotów się kręci po okolicy. Mam cichą nadzieję, że więcej kotów tam nie zamieszka bo już nie wyrabiam się z karmieniem. Bo to teraz na utrzymaniu mam 4 w piwnicy, jeden przy płocie i dwa w domu = 7

Czekam na karmę z gminy, wiem że już przetarg jest rozstrzygnięty
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34 ... #LokWawTxtoby szybko zaczęli ją wydawać.
Za to moje domowe kochane futerka zbzikowały na wiosnę, szczególnie Albert. Stał się kotem wysokopiennym. Wskakuje na najwyższe szafy i półki, ale tylko jak nas nie ma (oko wielkiego brata ma podgląd na mieszkanie) albo jak śpimy. Ta druga sytuacja jest najgorsza, bo narobi przy tym takiego strasznego hałasu, że doprowadza mnie do stanu przedzawałowego. Ja pierwsze o kim myślę to o włamywaczach. Dopiero po kilkunastu sekundach dociera do mnie, że to kot i potrzebuje już kilkunastu minut żeby się uspokoić i ponownie usnąć

Ten strach pozostanie już chyba do końca życia
