Wąt (cz. II) Emma odeszła, ale znów E M M M!

Widać że go bardzo kocha

słodkie

Conchita pisze:Marianu świrek i wampirek

Mania była kociątkiem, kiedy została zgarnięta ze śmietnika.Nie zdążyła na szczęście poznać całego zła jakiego bezdomne koty doświadczają.Poznała samych życzliwych jej ludzi, była głaskana, przytulana.U mnie w domu koty ją też lubiły.Pojechała do swojego domku i znowu była bombardowana wręcz miłością.Pamiętam, że na początku spała w łóżku z Młodym Dużym, potem to już różnie.Nigdy nie brakowało jej mizianek, zabawy, ludzkiego i kociego towarzystwa.Zdrówko dopisuje, bo ząbki już OK, no to czego kot może jeszcze chcieć? Musi być szczęśliwy, nie ma wyjścia i tak właśnie jest :ok:

My na Manię mówimy czasem Ufaczek - od niesamowitego zaufania, jakie ona ma do ludzi

Bo z resztą naszych kotów to jest różnie. Majka jest bardzo śmiała i otwarta, ale potrafi niestety zaatakować kota czy człowieka.
Melisa to jest nieśmiałek, tchórz nad tchórze - ostatnio schowała się do wersalki, jak się wróciłam po matę do jogi (leżała w tym samym pokoju, co transporter, Melka już węszyła podstęp).
Emma to Emma, ona niezupełnie jest kotem.

Natomiast Maniusia ufa nawet pani wet - wchodzi do gabinetu, rozpoczyna zwiedzanie, a po chwili leży już i wystawia brzuszek do miziania

Spora w tym twoja zasługa, Ewar

Fajnie scharakteryzowałaś kotki

Dobrze,że mając kilka kotów jest szansa na to,że choć jeden będzie grzecznym miziakiem..takim właśnie Ufaczkiem

Ale te mniej miziaste też bardzo kochamy :1luvu:

A jak czuje się Emma?

Dobrze. Podajemy jej leki nebulizatorem - bez maseczki, jak śpi w koszyku.

Ufaczek - mały niezidentyfikowany obiekt latający

Mania jest do zacałowania!

Miałam sporo tymczasów i trochę nauczyłam się o kotach.Właśnie te, które nigdy nie doświadczyły niczego złego są takie ufne, kochają wszystkich, myślę, że i z myszą by się zaprzyjaźniły.Są zupełnie bezproblemowe jeśli chodzi o dokocenie.Pimpuś, tak z najnowszych tymczasów w ogóle niczego i nikogo się nie boi.Na pewno nie poradziłby sobie na wolności, właśnie, że taki ufny.Wyzwaniem są dorosłe koty po przejściach, jak Duduś chociażby.Mój pierwszy tymczas, cudowny wiejski kocur Edzio ufał tylko mnie.Nikt poza mną go nie widział, ktokolwiek wchodził do domu nie wiedział, że jakiś rudas u mnie mieszka.Edzio znikał i już.Moja siostra wyprawiała cuda, przekupywała go smakołykami, zabawkami,żeby tylko się pokazał,ale bezskutecznie.I to jest właśnie cudowne, że są tak różne koty, tak fajnie jest z nimi obcować, poznawać ich charaktery.Mam sentyment do starszych kotów, lubię Emmę, naprawdę.Melisa jest delikatna, Majka charakterna i to mi się podoba.

Mnie się też one wszystkie podobają zasadniczo.
Chociaż jak Majka nie przestanie ganiać babci Emmy to będzie problem - ostatnio kilka razy ją zaatakowała

Coś Majka z tymi kuwetami ma, nie dopuszcza innych kotów do kuwet albo je straszy, jak są w środku, albo jak wychodzą. Dochodzi czasem do dantejskich scen, zagoniła biedną Emmę w kąt łazienki i była afera.
Melka się tez denerwuje tym okropnie.
Natomiast Mania ma to głęboko w poważaniu. Ona jest tak wyluzowana, że innym kotom się nawet nie chce jej atakować, bo co to za przyjemność, skoro patrzy tylko zdziwiona zamiast uciekać z krzykiem

Ona jedna zresztą się z Majką często gania i tłucze dla zabawy (może dlatego, że jako Ufaczek jest przekonana, że to zabawa - reszta od razu odbiera jako atak i robi się wojna).

Maja jako szylkretka dba o podtrzymanie obiegowej opinii, że szylkretki są, delikatnie mówiąc, "charakterne".
Choć lepiej by było, żeby tego nie robiła.

Ona jest dominatorem, jest też nieco nadpobudliwa i zaborcza.
Ale jest też wesołym, kontaktowym kotkiem i uwielbia się bawić.

Jednak w temacie kuwet, zastanawialiśmy się z TŻ-tem, czy to nie są jakieś doświadczenia z jej przeszłości, że utrudnianie kuwetowania daje jej jakąś przewagę, czy sama nie była tak traktowana. Ona np. siada w kuwecie, sika przez sekundę w miejscu, a potem sika już się poruszając

z kuwety wypada biegiem i leci na oślep.

A teraz wlazła mi na kolana i mruczy jak szalona

Conchita pisze:Natomiast Mania ma to głęboko w poważaniu. Ona jest tak wyluzowana, że innym kotom się nawet nie chce jej atakować, bo co to za przyjemność, skoro patrzy tylko zdziwiona zamiast uciekać z krzykiem
..

I to jest bardzo dobry sposób :ok:

U mnie na tej samej zasadzie funkcjonują Orion i Kastor,i nikt ich nie atakuje

A swoją drogą to koty są dziwne,zupełnie jak ludzie :roll:

Ta różnorodność charakterów.

To jest niesamowite właśnie, ta różnorodność :1luvu:

Ciekawe jest natomiast, że mimo tego wszystkie cztery potrafią w tym samym momencie stwierdzić, że już nie lubią danej karmy :evil:

(w środku jednej partii z zooplusa :roll:

)

Conchita pisze:To jest niesamowite właśnie, ta różnorodność
Ciekawe jest natomiast, że mimo tego wszystkie cztery potrafią w tym samym momencie stwierdzić, że już nie lubią danej karmy (w środku jednej partii z zooplusa )

ile czasu można jeść wciąż to samo :mrgreen:

Conchita pisze:Marianu świrek i wampirek

Mania pracuje

Och rety

. Maniusia jest do schrupania !

Wąt (cz. II) Emma odeszła, ale znów E M M M!

Kto przegląda forum