♥♥♥ Perełka i Chomisie ♥♥♥ wydanie VI! Dużo fot str. 89 :)

Cześć Madzik!
To pewnie wstałyśmy o tej samej porze :mrgreen:

Spilett pisze:
Co ta gupia uczelnia robi z ludźmi

Kształci

Mizianki dla Perełeczki i chomiczków :1luvu:

Witanko we wtorek

Niedługo będziesz w domku

więc wymiziaj Perełsa i wygłaskaj chomisie

Hej Gromadko :1luvu:

Halo

I jak dziś minął dzionek?
Co porabia Pereł? :1luvu:

Hej. Dopiero co zjadłam. Ten dzień był koszmarny, zupełnie bezproduktywny, czułam się tam na tej uczelni jak śmieć i pionek. Nie wyniosłam z zajęć od początku marca ani skrawka wiedzy, której bym już nie posiadała. Poważnie rozważam rzucenie tego w cholerę i poszukanie porządnego stażu lub pracy... nawet mam już kilka ofert. Załamka

Nie wiem, czy pisać o tym, czy nie... pewnie część z Was nie zrozumie moich pobudek, ale może spróbuję:
- dziś od 8 do 16 miałam zajęcia, na których nasłuchałam się tylko co to jest wiedza, co może wiedza i co potrafi wiedza, wysłuchałam dwóch beznadziejnie zrobionych prezentacji oraz byłam ciągana z sali pod salę bo prowadzący nie mógł się zdecydować, gdzie i kiedy mamy zajęcia...
- dzień był zupełnie, totalnie bezproduktywny, przez co tym bardziej męczący. W tym czasie w domu mogłabym natrzaskać z 70-80 opisów, a ile zrobiłam? 0!
- jutro na 17 idę na spotkanie informacyjno-rekrutacyjne do firmy zajmującą się produkcją maszyn (5 minut autobusem ode mnie), szukają inżyniera stażysty na produkcję, nie ukrywam że byłabym zachwycona mogąc dostać taką robotę.

Jak to się mówi, człowiek całe życie się uczy i gupi umiera :mrgreen:

Cześć Madzia

Cześć Agusia! Wiesz, ja dzisiaj miałam coś takiego, coś we mnie pękło. Jeszcze wczoraj mówiłam - a, półtora roku tylko, przemęczy się. Ale po co ja mam siedzieć na dupie 8 godzin i nie wynieść z tego absolutnie NIC, jeśli mogę iść do pracy, owszem - pracować ciężko, ale mieć za to satysfakcję i kasę? Dzisiaj tylko byłam otoczona debilizmem ludzi z grupy i byłam w bardzo, bardzo złym humorze.

A bo na studiach uczy się najzwyczajniejszych pierduł, takie klepanie na pamięć formułek i innych niepotrzebnych rzeczy.
Zamiast przekazać wiedze która jest potrzebna w życiu, w pracy zawodowej. I tak na prawdę student który kończy studia ma głowę napchaną jakąś niepotrzebną wiedzą i jak zaczyna pracę to nie ma zielonego pojęcia o podstawowych potrzebnych w życiu codziennym rzeczach.
Co z tego że ma się magistra jak nie ma się podstawowej wiedzy potrzebnej do tego aby zacząć prace i jak ją wykonywać.

Ale właśnie w tym jest problem, że na I stopniu, na inżynierskich, było dużo fajnych przedmiotów rzeczywiście przydatnych - maszynoznawstwo, podstawy rachunkowości, inżynieria procesowa, technologie chemiczne - to jest super, do wykorzystania. A teraz co?
- zarządzanie strategiczne
- zarządzanie wiedzą
- zintegrowane systemy... zarządzania
- inzynieria produktu i zarządzanie jakością
- rachunkowość zarządcza
- ocena efektywności inwestycji.

Dla mnie totalne nic i pierdoły.