Ahoj
Lodówka działa. Zapas barfików porobiony. Pogoda piękna ale ja dzisiaj nie mam ochoty na żadne wychodzenie z domku, po prostu się byczę a Lamar na przemian robi mi cięcia pazurami na rękach lub przymila się tuląc i miziając.
Ja już nie wiem co on ma z tym atakowaniem rąk i nóg. Nie bawimy się z nim rękami, nie prowokujemy, a on dawaj i mordować. Nie potrafię sobie blizn wygoić bo co rusz mam nowe.
Nie pomaga nie wolno, pacłapka w nos, nic.