minęło 4 lata, wciąż poszukiwany

Ewa.KM pisze:Borys tez powinien sie tak wylegiwać

Moja księżniczka na ziarnku grochu

Monika_Krk pisze:

O 10 na środkowym peronie Warszawa Śródmieście

Lubię to zdjęcie

Ewo jak myślisz czy Misza tęskni za wolnością na polu? czy jest szczęśliwy w domu?

Dziewczyny, odezwała się Kasia - pilnie potrzebuję ogłoszenia ale w innej formie jak na FB
tamto jest trochę niewyraźne i nie mogę przesłać pocztą FB

chyba, że ktoś potrafi i prześle bezpośrednio do Kasi

https://www.facebook.com/pages/Kasia-Pi ... 7859719066

z krótkim opisem, gdzie był widziany, gdzie zwiał etc

meggi 2 pisze:Ewo jak myślisz czy Misza tęskni za wolnością na polu? czy jest szczęśliwy w domu?

Misza musiał być psem domowym. I dobrze czuje sie w domu. Na początku zapewne było mu za gorąco w domu i z tych poduszek przenosił się nie na swoje posłanie ale pod drzwi balkonowe gdzie trochę wieje. On z powodu serca nie może biegać, jak podbiegnie parę metrów to jest święto. Dlatego na wolności zapewne było mu trudniej niż innym psom, uciekać, walczyć czy zdobywać pożywienie. Długo tez w ogóle nie szczekał, taki pies milczek. Teraz juz potrafi zaszczekać a nawet pogonić białego pudla i wyrwać mu parę kłaków z czuprynki.
Gdy rzucałam patyki dla Czikity to Miasza wtedy wyraźnie się bał podniesionej ręki z kijaszkiem. (Mojej ręki!) A jak jesteśmy razem w trójkę i mąć chce z nim wyjść to Misza, chociaż najpierw bardzo się cieszy na spacer, to potem nie chce wyjść i czeka na mnie a nawet jak wyjdzie z bloku to potem i tak TŻ po mnie dzwoni i prosi "ubierz się i wyjdź bo Misza nie chce się ruszyć".
No i ciągle nie chce pierwszy wchodzić na klatkę czy do mieszkania, on idzie za człowiekiem nigdy pierwszy. Prawdopodobnie nie raz podniesiona ręka z kijem spadła na niego jak chciał gdzieś wejść.
Kiedyś na spacerze chciałam przejść obok dwóch pracowników spółdzielni zamiatających chodnik. Panowie mieli miotły, miotły miały kije. Misza się zaparł i nie pomogło tłumaczenie, musieliśmy ich obejść szerokim łukiem.

Za odnalezienie Borysa :ok:

A zdjęcia Miszy to normalnie miód na serce :1luvu:

Z harcerzami nietety mi nie wyszło bo to nie ich rejon ale podobno koleżanka z Sólejówka wyrazila chęć pomocy w rozwieszaniu ogłoszeń. Czekam na telefon od niej bo jest aktualnie niedostępna.

mamaGiny pisze:Dziewczyny, odezwała się Kasia - pilnie potrzebuję ogłoszenia ale w innej formie jak na FB
tamto jest trochę niewyraźne i nie mogę przesłać pocztą FB

chyba, że ktoś potrafi i prześle bezpośrednio do Kasi

https://www.facebook.com/pages/Kasia-Pi ... 7859719066

z krótkim opisem, gdzie był widziany, gdzie zwiał etc

W wydarzeniu jest podwieszone na samej gorze najnowsze ogłoszenie i tam jest link do ściągnięcia go w najlepszym formacie...

Dziewczyny koleżanka która mieszka w Sólejówku powiedziała,ze może trochę ogłoszeń rozwiesić bo jadac do matki bywa w Radości. Może najszybciej byłoby wysłać jej te ogłoszenia pocztą (na mój koszt).

LimLim pisze:Dziewczyny koleżanka która mieszka w Sólejówku powiedziała,ze może trochę ogłoszeń rozwiesić bo jadac do matki bywa w Radości. Może najszybciej byłoby wysłać jej te ogłoszenia pocztą (na mój koszt).

Radość jest niemalże cała oklejona. Okolice stacji, sklepiki, słupy, drzewa, płoty, okolice izbickiej.
Jeżeli koleżanka tam regularnie jeździ, to można ją tylko prosić o to, żeby zwracała uwagę na to, czy ogłoszenia nadal wiszą i są widoczne.
W razie czego 500 sztuk ogłoszeń zostawiłyśmy u weta na Panny Wodnej (Przychodnia Radość).

niooooo
ciut odrobinkę okleiłyśmy okolicę - nie wiemy jaka jest "zrywalność" ogłoszeń na tamtym terenie ale z wiszenia niektórych juz bardzo zniszczonych wnioskujemy, że dłuuuuuga.

Sulejówek mozna okleić - jak najbardziej.
Nie wiemy gdzie jest Borys.

OK to przekażę Ani gdzie są ulotki.

LimLim pisze:OK to przekażę Ani gdzie są ulotki.

tam jest 500sztuk - niech weźmie ile chce
porozcinac trzeba nr telefonu

minęło 4 lata, wciąż poszukiwany

Kto przegląda forum