Śródborów czyli JOKOT w lesie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob mar 01, 2014 17:56 Re: Śródborów czyli JOKOT w lesie po raz kolejny :)

Franek odebrany, dziekuje jeszcze raz.
A co Cioteczka Jopop zrobila z Franka - to moze sama sie pochwali. Sqpien go nie poznaje. Ja nie poznaje. Nawet koty domowe patrza jak na obcego. ;)

W domu sprawdzone: wszyscy cali i zdrowi. Ewentualnie maja te same schorzenia co uprzednio. ;) Namolniaki z kazdej strony atakuja.
W garazu jeden podstawial sie do glaskania - osiedlowy Barbik. Kolejny oswojony osiedlowiec?...
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Nie mar 02, 2014 12:10 Re: Śródborów czyli JOKOT w lesie po raz kolejny :)

Na szczescie - nie oswojony. Jak mi dzis przygrzmocil za niewinnosc, to reke mam ostro poszarpana. Ale ciesze sie, ze nie bede miala oporow wypuszczajac go z powrotem.

Hobbitka, Pablo i Fartek kichaja. :( W domu ogrzewanie w wersji malo oszczednej, to skad ich pozawiewalo? :(
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Nie mar 02, 2014 23:54 Re: Śródborów czyli JOKOT w lesie po raz kolejny :)

Agneska pisze:Franek odebrany, dziekuje jeszcze raz.
A co Cioteczka Jopop zrobila z Franka - to moze sama sie pochwali. Sqpien go nie poznaje. Ja nie poznaje. Nawet koty domowe patrza jak na obcego. ;)


chcesz powiedzieć, że mu łyso?
Obrazek
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 05, 2014 13:45 Re: Śródborów czyli JOKOT w lesie po raz kolejny :)

Temu Franku jest łyso ogromnie. :lol: Na spacery wychodzimy na króciuteńko, pies otrząsa się co chwilę jakby był mokry. :roll: Zasadniczo lepiej czekać ze strzyżeniem do goła na jeszcze cieplejsze dni, ale to co się działo w kłębach futra, to horror. Kudłaty pies, który nie daje się czesać... Nie mogłam sobie znaleźć czegoś łatwiejszego? :evil:

Wczoraj odbywałam wizytę adopcyjną dla fundacyjnego FIVka. 8) Kilkuletni, czarny grubasek, chociaż cudownie miziasty i bardzo spokojny. Ale "taki nieciekawy" adopcyjnie. :wink: Bardzo się cieszę, że kolejny FIVcio ma swój własny dom, jest kochany, spokojny i bezpieczny. Powodzenia Maybachu Wspaniały. :ok:
Teraz pora na Ulryka Zwichniętego. 8)
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Śro mar 05, 2014 14:29 Re: Śródborów czyli JOKOT w lesie po raz kolejny :)

Majbachowi się należą mocne :ok: :ok: :ok: :1luvu:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Czw mar 06, 2014 17:31 Re: Śródborów czyli JOKOT w lesie po raz kolejny :)

bardzo daleko, bo dopiero na 6ej stronie się melduję ;) "niedoczas" mam na drugie, kciuki za wszystkie żyjątka u Ciebie :ok:
ObrazekObrazek

@Freak

 
Posty: 957
Od: Wto maja 31, 2011 18:41

Post » Pt mar 07, 2014 17:27 Re: Śródborów czyli JOKOT w lesie po raz kolejny :)

Ha! "Niedoczas" dali mi na pierwsze, na drugie i chyba nawet na trzecie imie, wiec rozumiem znakomicie. ;)

Zapomnialam jak urokliwym miastem jest Wilno, a wlasnie mam okazje sobie przypominac. Wieczorem nawet moze przy tutejszej naleweczce. :)
Mam te okazje rowniez dzieki Jopop I Sqpieniowi, ktorzy znowu przygarneli sierote Franka. Chociaz jest szansa, ze nie ma go juz jak wystrzyc bardziej. ;)
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Sob mar 08, 2014 17:59 Re: Śródborów czyli JOKOT w lesie po raz kolejny :)

Home, sweet home... ;) Najwyzej kuwety capia nieco bardziej, zaslona sciagnieta na podloge, ale wszyscy cieszymy sie wzajemnie ze swojego towarzystwa. :)
I jeszcze troche weekendu nam zostalo, czyli jest dobrze. :)
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Sob mar 08, 2014 18:17 Re: Śródborów czyli JOKOT w lesie po raz kolejny :)

witaj :kotek:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55997
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Wto mar 11, 2014 19:54 Re: Śródborów czyli JOKOT w lesie po raz kolejny :)

Moje powroty do domu to miziactwo nieustajace. Nie da sie nie rozpieszczac towarzystwa, kazdy musi sie zalapac na swoja kolej. ;)
Stado lubi byc rowniez dopieszczane miechem, musi byc tyle, zeby nawet niesmialki mogly napelnic brzuchy. Jakie oszczednosci na chrupkach potem robimy... ;)
Jakis paskudny wirus sie musial przyplatac w nasze okolice, kilka kotow kicha i kaszle, trzeba wkroczyc z antybiotykami - co by sie czlowiekowi nie nudzilo i mial sie czym martwic.

Wczoraj przyszla kolej na sterylizacje Aurory. Przeciez takie ilosci tymczasek mialam pod opieka po sterylkach, a i tak zawsze sie denerwuje. Dziewczynka grzecznie przespala noc razem ze mna, a rano ubralam ja w kubraczek. Nie zdjela go sobie w ciagu dnia, grzeczna malutka. :)
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Wto mar 11, 2014 22:52 Re: Śródborów czyli JOKOT w lesie po raz kolejny :)

Może też powinnam wyjechać na parę dni, to by mnie cholery doceniły :roll:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 13, 2014 9:59 Re: Śródborów czyli JOKOT w lesie po raz kolejny :)

OKI pisze:Może też powinnam wyjechać na parę dni, to by mnie cholery doceniły :roll:
Jakbyś tak spróbowała ze trzy dni bez żarcia im zafundować, to może nawet i Syrnik by się rozmiział. :wink:

A teraz autocytaty z wątku Jokotowego:
Agneska pisze:
Agneska pisze:Pamiętacie Ryśka znad Wisły, który w zeszłym roku potrącony przez samochód trafił na tymczas do Pchełeczki, potem przeprowadził się do Basi z Ostrowa - po kilku miesiącach jego status z tymczasa został oficjalnie zmieniony na rezydencki...

Najwyraźniej jakiś jego młodszy kuzyn powtarza przygody 'wujka'. :( Dostałam sygnał, że ostatni z kociaków urodzonych tam w czerwcu zeszłego roku musiał mieć niedawno wypadek. Ma rany na brzuchu, kuleje, przewraca się. :( Po pracy pojadę zgarnąć biedaka na wizytę do weterynarza. I co dalej? :roll:
Dobrzy ludzie dają tam kotom jeść, ale to są posesje tuż przy drodze, kierowcy jeżdżą tam szybko, kocie trupy ścielą się dosyć gęsto i często. Koty nie powinny tam bytować, bo - jak widać po raz kolejny - statystycznie mają kiepskie szanse na przeżycie roku. :(

Kocio ma rane na brzuchu, obrzek tkanek podskornych, plynu w jamie brzusznej nie stwierdzono. Do tego polamana miednica. Najprawdopodobniej zostal potracony przez samochod.
Najblizsze tygodnie musi spedzic w klatce, zeby miednica mogla sie pozrastac. A najblizsze dni to obserwacja...
Trafil do tej samej klatki, w ktorej polamana miednice kurowali juz Kostus i Narcyz. Oby i jemu udalo sie wyzdrowiec, a potem znalezc dom.
Na razie lezy, wciaz chyba obolaly i zadziwiony sytuacja.
Panie karmiace nazwaly go Nurkiem.

Jak przystało na wolno żyjącego dzikuna, Nurek schował się w budce wczoraj wieczorem. Dzisiaj rano zastałam go w tym samym miejscu, ale ciekawie wyglądał z budki w moim kierunku. Głaskanie pod brodą i za uszami podoba mu się. Wtulał głowę w moją rękę i rozmruczał się po chwili.
Do chwili wypadku podchodził do karmicielek jedynie przy miskach, głaskania unikał. Od poniedziałku, od wypadku, kiedy sam wrócił do nich na zaplecze i ułożył się w legowisku, pozwalał już się dotykać i oglądać (stąd wiedziały o ranie na brzuchu).
Ja jednak nigdy nie zrozumiem kociej psychiki... :roll:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Czw mar 13, 2014 10:23 Re: Śródborów czyli JOKOT w lesie po raz kolejny :)

Agneska pisze:
OKI pisze:Może też powinnam wyjechać na parę dni, to by mnie cholery doceniły :roll:
Jakbyś tak spróbowała ze trzy dni bez żarcia im zafundować, to może nawet i Syrnik by się rozmiział. :wink:

Nie podpuszczaj :twisted:

Agneska pisze:A teraz autocytaty z wątku Jokotowego:
Agneska pisze:
Agneska pisze:Pamiętacie Ryśka znad Wisły, który w zeszłym roku potrącony przez samochód trafił na tymczas do Pchełeczki, potem przeprowadził się do Basi z Ostrowa - po kilku miesiącach jego status z tymczasa został oficjalnie zmieniony na rezydencki...

Najwyraźniej jakiś jego młodszy kuzyn powtarza przygody 'wujka'. :( Dostałam sygnał, że ostatni z kociaków urodzonych tam w czerwcu zeszłego roku musiał mieć niedawno wypadek. Ma rany na brzuchu, kuleje, przewraca się. :( Po pracy pojadę zgarnąć biedaka na wizytę do weterynarza. I co dalej? :roll:
Dobrzy ludzie dają tam kotom jeść, ale to są posesje tuż przy drodze, kierowcy jeżdżą tam szybko, kocie trupy ścielą się dosyć gęsto i często. Koty nie powinny tam bytować, bo - jak widać po raz kolejny - statystycznie mają kiepskie szanse na przeżycie roku. :(

Kocio ma rane na brzuchu, obrzek tkanek podskornych, plynu w jamie brzusznej nie stwierdzono. Do tego polamana miednica. Najprawdopodobniej zostal potracony przez samochod.
Najblizsze tygodnie musi spedzic w klatce, zeby miednica mogla sie pozrastac. A najblizsze dni to obserwacja...
Trafil do tej samej klatki, w ktorej polamana miednice kurowali juz Kostus i Narcyz. Oby i jemu udalo sie wyzdrowiec, a potem znalezc dom.
Na razie lezy, wciaz chyba obolaly i zadziwiony sytuacja.
Panie karmiace nazwaly go Nurkiem.

Jak przystało na wolno żyjącego dzikuna, Nurek schował się w budce wczoraj wieczorem. Dzisiaj rano zastałam go w tym samym miejscu, ale ciekawie wyglądał z budki w moim kierunku. Głaskanie pod brodą i za uszami podoba mu się. Wtulał głowę w moją rękę i rozmruczał się po chwili.
Do chwili wypadku podchodził do karmicielek jedynie przy miskach, głaskania unikał. Od poniedziałku, od wypadku, kiedy sam wrócił do nich na zaplecze i ułożył się w legowisku, pozwalał już się dotykać i oglądać (stąd wiedziały o ranie na brzuchu).
Ja jednak nigdy nie zrozumiem kociej psychiki... :roll:

Grrr.... wolę takie dzikuny, co to z trudem znoszą leczenie i z ulgą witają powrót na stare śmieci :?

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 13, 2014 11:08 Re: Śródborów czyli JOKOT w lesie po raz kolejny :)

Mnie też bardziej podoba się wersja Barbarosy, który czeka w garażu aż mrozy przejdą i wróci na nasze osiedlowe tereny. :ok:

Ale ten biedak nie powinien wracać "na swoje" - szkoda leczenia by było, gdyby go znowu wkrótce miało coś trafić. :(
A że by go trafiło, to więcej niż pewne w takiej paskudnej lokalizacji. :evil:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Czw mar 13, 2014 21:14 Re: Śródborów czyli JOKOT w lesie po raz kolejny :)

13 byl dzis paskudnie pechowy dla dorodnego czarnego kocurka na Bielanach. :(
Nubijka dala mi znac, ze znalazla kota po wypadku. W lecznicy okazalo sie, ze mial bardzo silny uraz glowy, jedno oko uszkodzone, wysadzone na zewnatrz, z drugiego oka krwotok. Zlamana zuchwa, silne krwawienie ze szczeki. Zlamana lapa.
Byl najprawdopodobniej kilkuletnim, niewykastrowanym wolno zyjacym kotem. Byl, bo mozna bylo jedynie skrocic jego cierpienie.

[`] na pozegnanie kocurka
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 72 gości