
Co do ornamentu. Kiedy mieszkałam jeszcze z Rodzicami mieliśmy jamnika, który wskakiwał na kuchenny parapet po drewnianej ławie do siedzenia i porysował ją oczywiście pazurami. Podobnie drzwiczki kredensu, tam, gdzie były psie przysmaki. Kiedy Argus odszedł, Tata zaproponował zminę mebli, na co moja Mama się oburzyła! Te ślady to historia domu, nie można ich tak po prostu wywalić!! Przez te lata robili remonty, niektóre meble pozmieniali, ale ława i kredens stoją jak stały

Mam tak samo, kiedy patrzę na porysowane drzwiczki mojej szafki kuchennej, w której trzymam kocie puszeczki
