Moderator: Estraven



mamamariana pisze:Tym cudem łapany był czytnik, nie Koty
ruru pisze:Persik ['] malutki czarnuszek z piwnymi oczami, minimum 8 letni-
znaleziony był na śmietniku, gdzieś na Zarzewskiej (Zarzewiu) o ile dobrze zapamiętałam...




Witam, pisałam do Pani w styczniu na temat naszych kotek dzikusek ze schroniska. Nie miałam ostatnio czasu jak to zwykle u mnie bywa dużo pracy...Niestety muszę podzielić się złą wiadomością otóż któregoś pięknego dnia kiedy mąż był sam w domu postanowił otworzyć okno a mianowicie uchylić...był piękny słoneczny dzionek. Nie zważając na nasze kocięta popełnił błąd. Jedna z kotek korzystając z sytuacji postanowiła ( nie wiem do tej pory jakim cudem ) prześlizgnąć się przez szparę uchylonego
okna. Z opowieści męża nasza kotka ( błyskotka ) jeszcze chwile siedziała na parapecie i mąż próbował ją z powrotem zagonić do domu przez okno ale niestety się nie udało i koteczka nasza uciekła. Szukaliśmy ją chyba z tydzień bo może uciekła do sąsiadki na podwórko ale po niej nie było i nie ma śladu do tej pory. Została nam tylko nasza wycofana nadal kotka o imieniu Luśia. Luśia nadal nie do końca jest ufna ale lubi się z nami bawić i bardzo psoci. Jest bardzo kochana i wybaczamy jej wszystko
nawet nasze kwiatki i wieczne wysypywanie z nich ziemi oraz wieczny rozwinięty i poharatany papier toaletowy. Zdarzyło jej się nawet ukraść skrzydełko z kurczaka no i miała przy tym zabawę ( no trudno mąż miał mniej na obiad). Ostatnio miałam okazje usłyszeć jej miałczenie a mianowicie wołanie bo tak to brzmiało ( a może się zaczyna rójka ?) Ogólnie jest zdrowa i mam nadzieje że szczęśliwa. Teraz musimy zamykać ją w łazience na czas otwierania okien i wietrzenia mieszkania. To tyle by było z
moich opowieści z życia naszych kociąt . Bedę w miarę wolnego czasu pisać do Pani... Pozdrawiam Monika
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], koszka i 57 gości