Byliśmy u weta, Czaruś dostał zastrzyk, już ostatni.Nie można go znowu dać pod tlen, pytałam.Trzeba czekać i liczyć na cud.Siostra była przerażona jego wyglądem.Teraz jednak już jakby lepiej, właśnie poszedł do miski i je.Czy się wybroni? Nie mam pojęcia.
Wyobrażam sobie jak się czujesz Straszna jest taka huśtawka, wydaje się, że już lepiej a tu znowu krok do tyłu . Ale nie tracimy nadziei, że Czaruś da radę i jeszcze się pozbiera
Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.
Amika6 pisze:Miałam cichutką nadzieję, na lepsze wiadomości. Trzymaj się jakoś Ewuś
Ja też Coraz bardziej boję się wchodzić na wątek, że znajdę tam wiadomości, których nigdy nie chciałabym czytać Tak bardzo mocno życzę mu wygranej z chorobą .....
Niestety, dzisiaj pomogłam Czarusiowi przekroczyć TM Pochowany został obok Julci, na terenie działek, przy piątym słupku. Napiszę coś może wieczorem.Dziękuję z kciuki, za wsparcie