Huciane koty.Częśc II.Do zamknięcia.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto lut 25, 2014 13:26 Re: Huciane koty,ale nie tylko.Częśc II.Koty z działki.Psy s

Oczywiście, że nie ogarniesz wszystkiego sama, już masz przecież bardzo dużo do zrobienia, podziwiam!
Trzymam :ok: :ok: :ok: za Czarusia!
Obrazek

violet

 
Posty: 4631
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Wto lut 25, 2014 16:22 Re: Huciane koty,ale nie tylko.Częśc II.Koty z działki.Psy s

Nie miałam na myśli abyś to sama robiła Ewo. Rzuciłam tylko pomysł, który można podrzucić p. Izie i drugiej pani.
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Wto lut 25, 2014 18:03 Re: Huciane koty,ale nie tylko.Częśc II.Koty z działki.Psy s

Nela, wiem.Już jesienią, kiedy panie próbowały łapać babcię tych kociąt to była mowa o podbieraku.Umawiały się też na kolejny termin, ale jakoś nic z tego widać nie wyszło.Jeżeli ja tam będę to żaden kot się nie złapie.Nie wejdą nawet na teren działki, jeśli z daleka mnie zobaczą.To dzikuski, boją się ludzi.Ostatnio tylko owa babcia podeszła, kiedy kucnęłam i podsunęłam jej miskę.Jadła, ale jakiś facet jechał na rowerze, zobaczyła go i zwiała.Sama się martwię tym, koty śnią mi się po nocach, zwariuję kiedyś, naprawdę, ale zdaję sobie sprawę z tego co realne, a co nie.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56125
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto lut 25, 2014 19:01 Re: Huciane koty,ale nie tylko.Częśc II.Koty z działki.Psy s

Czy ja dobrze zrozumiałam, że nie macie klatki-łapki, tylko próbujecie łapać do transporterka?
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Wto lut 25, 2014 19:10 Re: Huciane koty,ale nie tylko.Częśc II.Koty z działki.Psy s

Klatki-łapki brak, ma ją fundacja, prawda? Tylko fundacja, ładnie rzecz ujmując, nie chce pomóc. Chyba zbyt dużo mają roboty (kiedyś oglądałam materiał, reportaż, wynikało z niego, że sterylizują wszystko, co się da) :?
Próbowałam we wrześniu łapać na transporterek maluchy w piwnicy na Słonecznym. W końcu łapaliśmy po prostu w ręce, z transporterem moglibyśmy czekać pewnie kilka dni.
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Wiewiórki i inne ptaki

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12762
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto lut 25, 2014 19:28 Re: Huciane koty,ale nie tylko.Częśc II.Koty z działki.Psy s

Pani z działek ma możliwość zdobycia klatki-łapki, pożyczała ją już wiele razy.Ma też koleżankę, która ma samochód i bez problemu może ją przewieźć, zawieźć koty do lecznicy...itd.Ta pani z działek zna wszystkie koty, one ją także, po co ja tam jestem potrzebna? Ja tam jestem przeszkodą, nie pomocą, zrobię dywersję najwyżej.Pani Iza próbowała trochę oswoić te koty, w ciepłe dni siedziała długo na działce, a tylko pingwinek do niej podchodzi i daje się wziąć na ręce.Po warunkiem, że mnie tam nie ma.Jak mnie zobaczy ucieka gdzie pieprz rośnie.Nie podobam mu się :mrgreen:
Kiedyś p.Iza podkarmiała pod swoim oknem dzikiego, bezdomnego kota.Na mój widok też uciekał.Kiedyś jednak ubrałam się w spódnicę i kot nie uciekł, chociaż dotknąć się nie pozwolił.W spodniach może przypominałam mężczyznę, a ich się bał? Nie wiem, szybko zniknął, nie pojawił się więcej.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56125
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto lut 25, 2014 19:37 Re: Huciane koty,ale nie tylko.Częśc II.Koty z działki.Psy s

ewar pisze:Pani z działek ma możliwość zdobycia klatki-łapki, pożyczała ją już wiele razy.Ma też koleżankę, która ma samochód i bez problemu może ją przewieźć, zawieźć koty do lecznicy...itd.Ta pani z działek zna wszystkie koty, one ją także, po co ja tam jestem potrzebna? Ja tam jestem przeszkodą, nie pomocą, zrobię dywersję najwyżej.Pani Iza próbowała trochę oswoić te koty, w ciepłe dni siedziała długo na działce, a tylko pingwinek do niej podchodzi i daje się wziąć na ręce.Po warunkiem, że mnie tam nie ma.Jak mnie zobaczy ucieka gdzie pieprz rośnie.Nie podobam mu się :mrgreen:
Kiedyś p.Iza podkarmiała pod swoim oknem dzikiego, bezdomnego kota.Na mój widok też uciekał.Kiedyś jednak ubrałam się w spódnicę i kot nie uciekł, chociaż dotknąć się nie pozwolił.W spodniach może przypominałam mężczyznę, a ich się bał? Nie wiem, szybko zniknął, nie pojawił się więcej.

Chyba się pospieszyłam, ale jak przyjdzie paczka to ją odbierz. Może jednak się przyda.
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Wto lut 25, 2014 20:07 Re: Huciane koty,ale nie tylko.Częśc II.Koty z działki.Psy s

Amika6 pisze:Chyba się pospieszyłam, ale jak przyjdzie paczka to ją odbierz. Może jednak się przyda.

Odbiorę, chociaż nie wiem, co w niej jest.Z góry dziękuję :1luvu:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56125
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro lut 26, 2014 6:44 Re: Huciane koty,ale nie tylko.Częśc II.Koty z działki.Psy s

Dzisiaj jadę pod hutę, ale wcześniej muszę zrobić zakupy.Koty dostaną podroby, o ile uda mi się je dostać.Psy chleb ze smalcem, ugotuję im też kurze łapki.Nie najedzą się tym zbytnio, ale je lubią.Jedzenie już nie zamarznie na szczęście, jest już jeden stopień powyżej zera, a w słońcu powinno być bardzo ciepło.Nie mam już fiprexu, a wypadałoby je zabezpieczyć przed pchłami i kleszczami, bardziej jednak przed tymi drugimi.
A wracając do kotów na działce to wspomnianą i sfotografowaną przeze mnie kocią babcię próbowano łapać od dwóch lat.Ona mieszka na działce po przeciwnej stronie działki p.Izy i rodzi dzieci dwa razy do roku.Pan, do którego ta działka należy próbował ją zagonić do środka, nic z tego.Do klatki-łapki nie wejdzie za nic w świecie.Ktoś zrobił coś w rodzaju podbieraka i też się nie udało.Myślę, że te koty są przeganiane przez wielu działkowiczów, bo niszczą grządki, drapią drzewka..itd.Człowiek kojarzy im się trochę z kijem, czy kamieniem rzucanym w ich stronę, tak mi się wydaje.Dodatkowa trudność to to, że działki są ogrodzone, nie wolno na nie wchodzić obcym.Kotom to nie przeszkadza, ludziom owszem.Miałam na DT kilka kotów z działek, ale to były domowe, oswojone, prawdopodobnie wyrzucone z domu.Znalazły fajne domki.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56125
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro lut 26, 2014 11:19 Re: Huciane koty,ale nie tylko.Częśc II.Koty z działki.Psy s

Zrobiłam zakupy, kupiłam jednak nerki, a dla psów wędzone kości schabowe, to dla nich hicior.Zawsze biorą kawałek do pyska i uciekają, aby zjeść w spokoju.Kurze łapki ugotowane, wodę z gotowania też zawiozę, robi się z niej galareta, nie wiem, czy to dla nich dobre.
Aha, gogi_j pracuje tuż obok budy Sowy :lol: Widziała ją dzisiaj przez okno.Będę miała pomoc :dance:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56125
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro lut 26, 2014 13:54 Re: Huciane koty,ale nie tylko.Częśc II.Koty z działki.Psy s

Właśnie dotarłam do domu.Uzupełniłam karmę w domku burasi, bo zjedzone było wszystko, tylko troszeczkę suchej zostało.Sowy nie było, ale przyjdzie na pewno.Pod hutą tylko Strzałka czekała na mnie, zjadła w sumie niedużo i sobie gdzieś poszła.Pojawiła się natomiast Gajka, pingwinka, którą już dawno opłakałam 8O .Zdjęcia koszmarne, mój aparat nie zrobi niczego przyzwoitego, albo w ogóle, jeśli jest słońce.
Obrazek Obrazek
Ona jest nie wysterylizowana :cry: W zeszłym roku dawała się głaskać, teraz nie wiem.
Spotkało mnie coś bardzo niemiłego.Jakiś facet wydzierał się na mnie, że karmię koty, że ludzie się skarżą, że pracuje od 40 lat i kotów tu nigdy nie było :wink: dopiero od kiedy ja się pojawiłam.Machałam mu przed nosem ustawą, ale zaczął wrzeszczeć, że są śmieci...itd.Akurat ja sprzątam, a papierów wokół mnóstwo, petów ...itd, bo tam jest bankomat i ludzie wyrzucają wyciągi, palą papierosy.W końcu poprosiłam, aby zadzwonił na policję, powiedziałam, że zaczekam, ale sobie poszedł mówiąc, że takich jak ja nic nie przekona.On mnie na pewno nie.
Miałam się zapytać, czy jest dozorcą, bo dyrektor wie o kotach i nie ma nic przeciwko nim.Dzwonię do siostry i jej to opowiadam, mówię, że facet pracuje 40 lat, a ona natychmiast, że "wystarczy, a nawet za długo".
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56125
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro lut 26, 2014 14:31 Re: Huciane koty,ale nie tylko.Częśc II.Koty z działki.Psy s

Napisałabym, żebyś się nie przejmowała takimi ludzikami. Ale byłaby to rada trochę na wyrost, bo ja sama strasznie takie sytuacje przeżywam, pomimo tego, że wiem doskonale, że z takimi krzykaczami nie ma co nawet gadać. Podobno ludzie dzielą się na takich, którzy kochają koty i takich, którzy o tym jeszcze nie wiedzą. Ja dodałabym do tego trzecią małą grupkę "ludzi" takich, jak ten idiota :?
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Wiewiórki i inne ptaki

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12762
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lut 26, 2014 18:04 Re: Huciane koty,ale nie tylko.Częśc II.Koty z działki.Psy s

Mnie nie jest tak łatwo zastraszyć, ale nie lubię takich sytuacji.Teraz jednak martwię się Gajką, w zeszłym roku miała kocięta, była malutka.Teraz urosła.Postaram się ją złapać, była na pewno domową kotką, może nie zapomniała jeszcze o tym.Tyle czasu jej nie widziałam 8O Może i Loluś się pokaże?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56125
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw lut 27, 2014 18:17 Re: Huciane koty,ale nie tylko.Częśc II.Koty z działki.Psy s

To ja coś napiszę.Wracam ze sklepu, a tu kurier z wielką paką puka do moich drzwi.Paczka? Do mnie? Taka wielka? Tylko numer telefonu się nie zgadzał.Wiecie, co w paczce było? KLATKA-ŁAPKA 8O .Długo byłam w szoku.To Amika6 zadbała o to, aby stalowowolskie koty łatwiej było połapać.Amika6, naprawdę nie wiem, co napisać, chociaż jakoś z tym trudności zwykle nie mam.Bardzo dziękuję :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Klatka jest w piwnicy u p.Izy, u mnie ledwo rower się mieści.Umówiłam się już z sąsiadem, że nas zawiezie na działki.Umiem nastawić klatkę-łapkę, ale po tym będę musiała natychmiast znikać, koty boją się mnie bardzo, naprawdę.Tylko kocia babcia, piękna kotka z białą kokardką na pyszczku jakoś nie bardzo.Mądra jest, wie, że dam jej coś dobrego do jedzenia, a te jej dzieci i wnuczęta nie odziedziczyły po niej tej bystrości.
Klatka-łapka przyda się też pod blokiem.Zrobiłyśmy z p.Izą porządek wprawdzie, wszystko wyłapane, wyadoptowane, ale tu nie można być pewnym dnia ani godziny.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56125
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw lut 27, 2014 18:23 Re: Huciane koty,ale nie tylko.Częśc II.Koty z działki.Psy s

Amika6 :1luvu:

Kurka, ale Ci zazdroszczę Ewo tej łapki :oops: Niech koty włażą i się łapią :ok:
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości