Tymczasowe Niekochane VI- chcą do stałych domów

ufff
to macie ciężki dzień za sobą,
Jerzy, jako facet, ma dużo mniej inwazyjny zabieg za sobą, więc może zaszaleć :wink:

Majkę lepiej na noc zamknąć w klatce,

bardzo się się cieszę, że testy negatywne

AgaPap pisze:telefon do weta czy można go odebrać i totalny szok. Józek ma oba testy ujemne
Ja byłam pewna na 99,99%, że mu białaczka wyjdzie i na 70% że jeszcze może fiv, a tutaj nic. Kazałam wetowi sprawdzić ważność i prawidłowość testu aż i czy się nie pomylił Nie wiem jak to jest, bo to jest kot, który bardzo często ma obniżoną temperaturę, bo ciągle jest zaglucony. Inne wyniki wyszły mu też dobre oprócz leukocytów, których ma ponad 37 tysięcy, przy normie 16 tysięcy. No ale coś musi mieć z glutów.

uff, że testy ujemne :ok:

co do glutów - kicia przyjaciółki gluciła wieeeele lat, aż jej posiew zrobili, i się okazało, że gronkowca hodowała....
a przez wiele lat bezskutecznie przetestowano na niej sporo różnych kuracji...

no to

No to macie już strach za sobą.

Jestem bardzo ciekawa wyników leczenia verafloxem
Bardzo nie lubię tego mycia ścian, szyb i ciągłej zmiany pościeli.
Szeryfowi w wymazie nic mądrego nie wyszło.

Józek też miał posiew jakiś czas temu i wyszły mu te bakterie, które są najbardziej popularne, a które na pewno nie odpowiadają za ten stan :twisted:

Mam nadzieję, że może veraflox coś pomoże, tym bardziej, że są bardzo dobre opinie o nim jako o leku zwalczającym te przewlekłe katary :ok:

Zresztą, żeby kotu coś sensownego wyszło to trzeba by było zrobić ten posiew z samego środka tego glucenia (tylko jak?), a nie tak jak się robi z brzegu noska :twisted:

charm u Józka dlatego byłam pewna, że ma białaczkę, że on z racji tego, że osłabiony ma cały czas organizm przez ten ciągły katar i do tego z Rudolfem (1,5 roku temu miał test pozytywny już) są najwięksi kumple, razem jedzą, razem śpią, razem się myją

We wtorek TŻ był z Lantanką na kontroli u wetki. Mamy dalej zakraplać: prawe oczko i lewe uszko. Uszko niestety dlatego, że jest nieprawidłowo rozwinięte i - ze względu na swoją budowę - bardzo podatne na infekcje. Następna wizyta u weta w przyszłym tygodniu.

Lantusia drzemie na łóżku podczas naszej nieobecności, lubi też wczołgać się pod łóżko ruchami krokodyla, żeby przegonić potwory. Jest bardzo skuteczna: żadnych potworów ostatnio w sypialni nie widzieliśmy

I jeszcze całusek:

Obrazek

PS: Lantusia nabiera ciałka, waży już 2,75 kg

Mam przed domem kota prawdopodobnie ze schroniska. Nie potrafię dodzwonić się do Małej. Kot nie daje się złapać, choć jest towarzyski. Bury z białą strzałką i łapkami, młody, znaczek na szyi obróżka czerwono-czarna. Przyszedł za wolontariuszami z psami. Oni poszli dalej, a kot został. Mój tel. 660124623. Do schroniska nie potrafię się dodzwonić.

Padł mi tel. ale rozmawiałam juz z Jagą, to nie nsz kot, tylko jakis siemianowicki, najprawdopodobniej podrzucony po prostu luzem pod schroniskiem

a, propos werafloxu to w schronie nie zdziałał cudów, tez był testowany

Góralko- jaka ona cudna, normalnie Wam zazdraszczam

mój były tymczasowy Pomponik nie żyje :cry:

O kurcze, co się stało?

nery

bidulek [i]

Pomponiku... [*]

AgaPap pisze:Józek też miał posiew jakiś czas temu i wyszły mu te bakterie, które są najbardziej popularne, a które na pewno nie odpowiadają za ten stan Mam nadzieję, że może veraflox coś pomoże, tym bardziej, że są bardzo dobre opinie o nim jako o leku zwalczającym te przewlekłe katary

Nie wiem,jaki koktajl mołotowa dostały kotuchy po kastracji,bo w wypisie nie ma,ale Jerzykowi glut cudownie ustąpił :ok:

Już tydzień bez smarków!

to super

Tymczasowe Niekochane VI- chcą do stałych domów

Kto przegląda forum