Dopiero teraz przeczytałam, że z Czarusiem znowu gorzej

A zdanie o ewentualnej konieczności podjęcia ostatecznej decyzji zmroziło mnie do szpiku kości

Cały czas mam nadzieje, że w Czarusia lada dzień wstąpią nowe siły i będziecie się cieszyć swoim towarzystwem jeszcze długie lata. Jednocześnie zgadzam się z Tobą w 100%, że jeśli miałby cierpieć, to nie można kierować się swoim egoizmem i trzeba będzie pozwolić mu odejść

Obyś nie musiała podejmować tej decyzji...
Trzymaj się kochany koteczku, przesyłam Ci moc głasków i ciepłych myśli, choć łzy same mi płyną gdy piszę ten post...