Kupiłam sobie pączka.Takiego maleńkiego. Na wagę. Zjadłam dopiero co i... głowa mnie rozbolała

Organizm nie nawykły do rarytasów. Szlag. Piwo trzeba było sobie kupić
Wczoraj miałam dzionek telefoniczny. Za diabła do ludzi nie dociera, że proszę o telefony po 16 godzinie. Wielka obraza panowała z powodu odmowy dyskusji na temat kota w godzinach pracy. Żeby to jeszcze wiedzieli jakiego
chcom. Część zadzwoniła po 16 jednak . Tami i Chip króluje. Zero przyswojenia wiadomości, że koty są na dokocenie lub adopcja w dwupaku wchodzi w grę. Już nie dyskutuje i nie łumaczę. Nie daję sie wciągać w jałową dyskusję typu
po co,dlaczego i jaka to jestem wstrętna. Jesli ktos łąmie sie to sobie podyskutuję. Jak ktos chce mnie złamać to dziękuje za rozmowę.
Jeden pan , na siłę chciał mnie przekonać ,że ma dobry dom i bez umowy kota weźmie. Bym sobie problemu nie robiła. Znaczy się przerobił deczko rozmów i desperata szuka.
Taminki okulistyczne wyczyny skutecznie odstraszaj chętnych. Ale trafi się taki co ją i okulistę pokocha
Najlepsze są telefony dzwoniące zaraz po sobie. Ten sam numer, ten sam głos, tylko o kota innego chodzi. Ja też ta sama ale tego ludzie nie załapują. Nie zastanawia ich ta słodycz w głosie.

Kolejna pani co wreszcie zrozumiała, że po raz enty ze mną rozmawia i po raz enty ta samą odpowiedź dostaje ,zapytała czy ma na wiosnę zadzwonić.

Pytam po co

.
Po małe koteczki.
Wszak pani je rozmnaża i potem ludziom głowy zawraca warunkami i ogłoszeniami. Jak będę ich mieć akuratnie dużo to szybciej wydam bez stawiania wymagań.