I tak nastał dziś ten piękny dzień- mija rok odkąd Bazyli jest z Nami
Wzruszam się bardzo, jak przypominam sobie jak to było rok temu..
Czytałam sobie wątek meliniarzy, przeżywając głęboko ich nieszczęście.. potem dziewczyny pisały, ze zostały jeszcze 2 koty na melinie i też je muszą odbić.. no i zobaczyłam Go!!! Te wystraszone, wielkie oczętka.. Poczułam coś dziwnego, nawet nie potrafię tego opisać.. od tego momentu zwariowałam po prostu.. Coraz częściej o Nim myślałam, choć wcześniej nie myślałam o drugim kocie, bo wiedziałam, że Poli się to nie spodoba.. No ale ciągle siedział mi w głowie.. Małż mój już nie wyrabiał jak widział, że ciągle siedzę gapiąc się na zdjęcie Bazyla.. i mówi: pisz do Nich! A ja przecież wcale nie chciałam drugiego kota
Ale napisałam, potem pogadałam sobie miło z kotkinsem, po czym czytam na wątku meliniarskim, że fajny dom się szykuje Bazylkowi
Myślę sobie.. matko co ja robię?? przecież nie chciałam drugiego kota
Ogarniały mnie też duże wyrzuty sumienia, bo co? na miau tyle potrzebujących bied, jeżdżę czasem do schronu, mam tam swoich ulubieńców, a jakoś nie przyszło mi do głowy się dokocić.. A teraz? zobaczyła ładnego kota i Jej się zachciało?
Zła byłam na siebie, wiedziałam, że adoptując Bazyla myślę tylko o sobie, a nie o Poli.. I że On prędzej czy później znajdzie dobry dom, bo jest cudownym kotem..
I tak biłam się z myślami, byłam jak opętana, całymi dniami o NIM myślałam, nocami nie mogłam spać..
Nagle wiadomość, że Bazyl się nadaje się do adopcji i muszę podjąć decyzję czy chcę Go adoptować..
No dobra- mimo wielu obaw o zdrowie psychiczne Poli -chcę starać się o Cudo, które nie daje mi spać
Zaczęło się dłuugie oczekiwanie na PA, w końcu nadszedł ten dzień wielkiego dla Mnie egzaminu
Ło matulu, jak ja się bałam!! No ale nie było tak strasznie, Monia okazała się wielce sympatyczną osóbką!
I była bardzo miła, mimo że dziecię moje dosłownie wchodziło Jej na głowę
A wieczorkiem tel. od Moni, że rozmawiała z kotkinsem i zostałam zaakceptowana jako DS dla Bazyla!!
Co ja się wtedy naryczałam ze szczęścia
Jeszcze raz dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do naszego szczęścia!!
No.. to dałam upust moim emocjom i wzruszeniu jakie mnie dziś ogarnia
Bazylku Nasz kochany!!
Kochamy Cie bardzo, jesteśmy bardzo szczęśliwi, że jesteś z Nami..
i mam nadzieję, że jesteś równie szczęśliwy z Nami, jak my z Tobą..p.s. jutro dostaniesz paczuszkę pełną pyszności, niech Ci pójdzie na zdrowie

Bazyli jubileuszowy

