Wieści z domu Rudej.
"Kicia ma się bardzo dobrze, na każdym kroku ociera się o nogi, głośno mruczy, czasami zdarzy jej się mnie ugryźć, ale to raczej zachęta do zabawy niż złośliwość. Rzucamy sobie papierowe kuleczki, aportuje (już pod szafą mam z 20 kulek, których nie da się wyciągnąć), bawi się sznureczkiem, na który zawiązałam papierek z cukierka. Chyba jej ulubionym zajęciem będzie wyglądanie przez okno. Będę jutro w castoramie, więc kupię siatkę i od razu ją zamontujemy. Jeszcze jak była pod wpływem głupiego jasia to zesikała się na mój chodniczek, ale już kuwetkuje, nie ma z nią najmniejszego problemu. W nocy jest cichutko, czasami tylko daje koncert miauczenia. Ciekawa jestem czy kiedyś zechce do mnie przyjśc na kolana. Co mnie zaskoczyło, jest bardzo kontaktowa. Wczoraj była u mnie przyjaciółka i kicia mruczała, dała się głaskać, ocierała się o nogi. Fajnie, że nie jest taką dzikuską

" I mamy nowego tymczasa ale to za chwilę:)