Tosia & Bazyl cz.V

[Sihaja]

Tez poznałam, że to ruski niebieski

a może to Korat?

To prawda, ciężko mi odróżnić te dwie rasy. Kiedyś koratów było tak mało, że można było spokojnie postawić na ruska, ale teraz to nie takie proste...

[NatjaSNB]

Tosiu Czarnulko, miłości moja, Antonino vel Antonie...

[vanesia1]

♥♥♥ Bazylku... dla Ciebie wszystko, nawet serce na dłoni! Łapce znaczy... ♥♥♥

[NatjaSNB]

♥♥♥ Bazylku... dla Ciebie wszystko, nawet serce na dłoni! Łapce znaczy... ♥♥♥

Bazyl się zarumienił

[Milena_MK]

Och jakie tu kocie milosci odchodza

[NatjaSNB]

Hej, witam weekendowo

Dzisiaj podczas zakupów wypatrzyłam sobie kwiatka idealnego do salonu.


Nazywa się Tillandsia cyanea i szukam w necie i szukam i nie widzę, żeby kotom szkodził. Na polskich stronach to w ogóle nic o powiązaniu tych roślin z kotami nie ma... to chyba zaryzykuję 2 takie sztuki na parapet

[agusialublin]

U mnie kwiatków w domku nie ma kotki nie pozwalają

cześć Madzia

[KubaTST]

Sprawdź na stronie ASPCA oni mają bardzo rozbudowaną listę roślin toksycznych i bezpiecznych

[NatjaSNB]

^Sprawdzałam tam, nie ma na ich liście...
zastanawiam się jeszcze nad zwykłą Bromelią, liście mniej zapraszające do zabawy, podgryzania i przy okazji zrzucenia doniczki z parapetu...

[KubaTST]

Ja bym nie zaryzykowala... To juz lepiej storczyka

[NatjaSNB]

Ja bym nie zaryzykowala...

Nie ma go na liście roślin toksycznych, więc nie jest toksyczny

[KubaTST]

Lub też nie został skatalogowany... (przepraszam, że jestem takim natrętnym głosem )

[NatjaSNB]

Lub też nie został skatalogowany... (przepraszam, że jestem takim natrętnym głosem )

Spoko, cieszę się, że martwisz się tak jak ja i nie są Ci moje kociaki obojętne
W każdym razie czytałam na wielu stronach no i faktycznie, nie znalazłam żadnej listy, na której te kwiaty w ogóle byłyby wymienione (jako toksyczne czy jako bezpieczne) ale dotarłam do kilku miejsc, gdzie ludzie pytają o nie no i jak ktoś się wypowiadał, to mówił że powinny być bezpieczne, nigdzie natomiast nie znalazłam ani jednego zdania kogoś, kto stwierdziłby lub chociaż przypuszczałby że są niewskazane dla kotów.
Natomiast napiszę jeszcze do moich koleżanek z USA i Holandii, poproszę żeby poszperały i może one na coś trafią, co u mnie google przeoczył

[ab.]

Jak patrzę na te liście to wiem, że u mnie taka roślinka nie miałaby szans.
Zostałaby pożarta na 100%.

Ten kwiatek potem ze środka tego różowego wypuszcza fioletowe dzwoneczki.
Moja babcia takiego miała i wyglądał ślicznie.

[Milena_MK]

Moja mama ma tego kwiatka, Bunia podgryzała troszkę, więc nieco zmarniał, ale najważniejsze, że Buni się nic nie stało. Więc wydaje się być bezpieczny

Fajnie macie, że potraficie hodować kwiatki, ja nie mam do tego ręki i niestety czego się nie dotknę to mi usycha... Dostałam kiedyś szczepkę draceny, bratowa dostała taką samą. Bratowej wyrosła prawie palma kokosowa z niej, a moja taka chudzina malutka.